tag:blogger.com,1999:blog-87927289136620008722024-03-05T07:27:47.606+01:00Suwerenność Narodu PolskiegoJerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.comBlogger605125tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-13081123600399414062020-06-01T14:08:00.001+02:002020-07-14T21:42:52.383+02:00Rząd Morawieckiego otwiera Polskę na relokację uchodźców islamskich</br><br />
<br />
W dniu 28 maja 2020 w Sejmie odbyło się III czytanie i głosowanie w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju oraz niektórych innych ustaw.<br />
<br />
Z uzasadnienia projektu ustawy:<br />
"W związku z potrzebą przygotowania na lata 2021–2027 programu związanego z wykorzystaniem środków funduszy wspierających sprawy wewnętrzne (Funduszu Azylu i Migracji, Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Instrumentu na rzecz Zarządzania Granicami i Wiz) w UZPPR uwzględnia się ministra właściwego do spraw wewnętrznych, jako odpowiedzialnego za przygotowanie programu oraz jego zmian (art. 5 pkt 7a lit. b, art. 14g ust. 4, art. 14j ust. 1 pkt 1 i art. 14kg)."<br />
<br />
Tym samym rząd Mateusza Morawieckiego otwiera szeroko Polskę na kwoty relokacyjne islamskich imigrantów, których nie udało się Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) przeforsować w latach poprzednich. W ramach tej samej ustawy MSW będzie mogło instalować także w Polsce np. ośrodki odosobnienia dla krajowców - "izolatoria", o których wspominał niedawno wicepremier Jarosław Gowin. (Na niepokornych obywateli też pewnie przyjdzie kiedyś pora,)<br />
<br />
Po głosowaniu za: PiS - 235, KO - 132, Lewica - 48, niez. - 1, wstrzymało się: PSL-Kukiz15 - 29, Konfederacja - 8, ustawę już tylko, po wyborach zapewne, podpisze nowo wybrany prezydent RP Andrzej Duda - w podzięce Polakom, za okazane mu w wyborach poparcie i zaufanie. <br />
<br />
Wyniki głosowania:<br />
<a href="http://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/0/53FE34126B09E404C12584CE006BF55B/%24File/64.pdf">http://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/0/53FE34126B09E404C12584CE006BF55B/%24File/64.pdf</a><br />
<br />
</br>Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-14132187039896419002020-05-04T17:45:00.002+02:002020-05-04T17:50:30.035+02:00Ramy konstytucyjno-prawne wprowadzenia stanu sytuacji nadzwyczajnej w Rzeczpospolitej Polskiej</br><br />
Kwestia praw człowieka i obywatela ma w Konstytucji RP szczególne miejsce, ze względu na "gorzkie doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane", w szczególności w okresie totalitarnej dyktatury komunistycznej w tym także przez pamięć cierpień i ofiar poniesionych przez Naród polski w okresie wprowadzonego w 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego (por. Preambula). Z tego też powodu Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym (art. 2) do którego naczelnych zadań w pierwszym rzędzie należy zachowanie niepodległości i nienaruszalności terytorium RP, a także zagwarantowanie po wieczne czasy wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwa swoim obywatelom (art. 5). Prawa te i wolności mogą być zgodnie z Konstytucją ograniczane jedynie w szczególnych sytuacjach zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, zdrowia i życia obywateli.<br />
<br />
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą tedy być ustanawiane w drodze ustaw, ale tylko i jedynie wtedy, gdy to jest konieczne w demokratycznym państwie dla zachowania bezpieczeństwa lub porządku publicznego, ze względu na ochronę środowiska, zdrowia i moralności publicznej, lub wolności i praw innych osób. (art. 31). W żadnym bądź razie ograniczenia praw człowieka i obywatela nie mogą naruszać istoty wolności i praw (art. 31 ust. 3). Przez co należy rozumieć, najkrócej mówiąc, kategoryczny zakaz stanowienia takiego prawa, takiego ustawodawstwa, które w praktyce pozwala rządzącym uczynić z postanowień Konstytucji wolnościową i demokratyczną fasadę, za którą ukrywa się imitacja i karykatura państwa prawnego, w rzeczywistości oparta na przemocy, terrorze i bezprawiu. Przyjęte ze względu na stan nadzwyczajny środki ograniczające prawa i wolności obywatelskie muszą być przy tym proporcjonalne do rzeczywistego zagrożenia dla ładu, bezpieczeństwa i zdrowia obywateli. Powinny one także zmierzać powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa. Wreszcie, wprawdzie Konstytucja jedynie postuluje wyrównywania przez państwo polskie strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela (art. 228 ust. 4), jednak ten postulat państwo polskie w praktyce uznało to zobowiązanie, przyjmując ustawę z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Ustawa ta jednak odnosi się wyłącznie do jednej z trzech sytuacji nadzwyczajnych jakie przewiduje konstytucja, tj. stanu wojennego, stanu wyjątkowego, lub stanu klęski żywiołowej, dla których w obecnym systemie prawnym istnieją i obowiązują trzy inne odpowiednie ustawy okołokonstytucyjne, przewidziane w konstytucji wprost, a nie w sposób dorozumiany (p. art. 228. ust. 1). Zgodnie z konstytucją stan nadzwyczajny może być wprowadzony pod warunkiem ustawowego określenia zakresu ograniczenia wolności praw człowieka i obywatela (art. 228. ust. 3), a działania podjęte na ich podstawie muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania, tj. stanu konstytucyjnego istniejącego przed wprowadzeniem określonego stanu nadzwyczajnego (art. 228. ust. 5). <br />
Konstytucja stanowi równocześnie, że W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych (art. 228. ust. 6). W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu (art. 228. ust. 7).<br />
</br><br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-39334878669221971192020-04-10T11:36:00.001+02:002020-04-10T12:15:34.867+02:00"TARCZA ANTYKRYZYSOWA" RZĄDU MATEUSZA MORAWIECKIEGO - BEZPRECEDENSOWY ZAMACH STANU NA KONSTYTUCJĘ ORAZ ELEMETARNE PRAWA CZŁOWIEKA I OBYWATELA</br><br />
Pod pretekstem obrony praw człowieka i obywatela (prawa wyborcze w majowych wyborach na prezydenta RP), ze względu na rzekomą konieczność przestrzegania konstytucji RP, pod groźbą rzekomej konieczności wypłacania obcym podmiotom niebotycznych mitycznych odszkodowań z tytułu wprowadzenia któregoś z przepisanych prawem stanów nadzwyczajnych, rząd "dobra zmiana" pod kierownictwem premiera Mateusza Morawieckiego zawiesza w rzeczywistości na czas praktycznie nieograniczony stosowanie całego rozdziału XI konstytucji RP o stanach nadzwyczajnych, jak również pomija istnienie odpowiednich aktów ustawowych i za pośrednictwem rzekomo dobroczynnego aktu nazywanego w skrócie "tarczą antykryzysową" wprowadza się całkiem nowy stan nadzwyczajny. <br />
<br />
Ten nowy, nieznany dotąd stan nadzwyczajny zakresem swoim przewyższa wszystkie dotychczasowe stany nadzwyczajne, ze stanem wojennym włącznie. Daje on władzy państwowej nieograniczone praktycznie możliwości odbierania, zawieszania, gwałcenia przez czas nieokreślony praw człowieka i obywatela. Stan tak niebywały w cywilizowanym świecie można jedynie próbować porównać z bolszewicką ustawą (czy dekretem - nie pamiętam) o Wszechrosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji ds. Zwalczania Kontrrewolucji i Sabotażu (<i>CzeKa</i>) z 12 października 1917 r., albo też ze specjalnymi uprawnieniami (<i>Ermächtigungsgesetz</i>) z 24 marca 1933 r. dla Adolfa Hitlera.<br />
<br />
W dalszej części postaramy się w sposób merytoryczny uzasadnić sformułowaną powyżej tezę <br />
<br />
c.d.n.<br />
</br><br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-89737185332435343492019-05-04T16:15:00.000+02:002019-05-04T16:15:53.433+02:00US ACT S.447 (JUST) IS A FRAUD</br><br />
<h2>US ACT S.447 (JUST) IS A FRAUD</h2><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFq_htUTud4-7vO1zQ4EojF8CPQit4b6kHYBQ0DPNZOoCWQqdpggnYPi4UrteHax3mZXcd88M01RI1e3CXmJsE1le8iCL2rBxnePd7TJxjNf5w1dfCyIcEoWDF9NNLfqEq3OXi4jseLl_s/s1600/Stop+447+.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFq_htUTud4-7vO1zQ4EojF8CPQit4b6kHYBQ0DPNZOoCWQqdpggnYPi4UrteHax3mZXcd88M01RI1e3CXmJsE1le8iCL2rBxnePd7TJxjNf5w1dfCyIcEoWDF9NNLfqEq3OXi4jseLl_s/s400/Stop+447+.png" width="400" height="166" data-original-width="715" data-original-height="296" /></a></div></br><br />
</br><br />
</br><br />
<h3>As Americans, we are concerned with the damage to the United States constitutional order caused by Law 115-171 (Act S.447 )<br />
<br />
Law 115-171 (Act S.447) breaking the existing legal order and creating a precedent that discriminates against other ethnic groups, opens the door to transforming extralegal material claims into a legal tool of asset takeover.<br />
<br />
Appeal to U.S. politicians and the American public to reject the tribal and racist logic and discriminatory provisions of the Law 115-171 (Act S.447) and to amend the law accordingly.<br />
<br />
Do not wait<br />
</h3><br />
<h2><a href="http://www.petition-447.com/index.php/en/petition/petition-3">SIGN OUR PETITION</a></h2></br><br />
</br><br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-43358191437744309542019-03-08T12:50:00.001+01:002019-03-08T12:51:38.491+01:00Michał Marusik MEP: Hands off Poland ! Ręce precz od Polski !<br />
<br />
<b>Michał Marusik MEP: </b><br />
<br />
"Ladies and Gentlemen, we Poles remember exactly the time when the decisions about what we Poles were allowed to do, and what not allowed, were made in Moscow. In Moscow, the limits of our political freedom and sovereignty were set. There has changed a lot now, but we seen that for us Poles the things in this matter haven't changed much because currently the limits of our political freedom are to be determined and designated by Brussels and Strasbourg, alike before by Moscow. We know that the violence to the nations and states ended with the death of the Union of Soviet Socialist Republics. And the same procedure of interference into the political freedom of nations and states will end with the death of the Union of Socialist European Republics. And there will be nothing to regret. Because free citizens and safe people in free and safe national states - this should be our goal. <br />
A few hundred years ago, there was an institution of a whipping boy at the ruling European courts. Today, you've made a whipping boy from Poland. I will say what the Polish street says: "Hands off Poland !"<br />
<i>(ed. translation)</i><br />
<br />
<iframe allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen="" frameborder="0" height="261" src="https://www.youtube.com/embed/IX_9zzVl_Zs" width="546"></iframe><br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-46941378440860067882019-02-17T22:34:00.002+01:002019-02-17T22:37:20.833+01:00Mariusz Max Kolonko o nowelizacji ustawy o IPN<br />
<br />
<b>Mariusz Max Kolonko o nowelizacji ustawy o IPN</b><br />
<a href="https://vimeo.com/278797754">https://vimeo.com/278797754</a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<iframe src="https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ-uC2lvKIlyIdedNhelq1q6_ZEkTUmiVWVIiBdIEVKPOB4dhhj" width="350" height="305" frameborder="0" scrolling="no"></iframe><br />
<br />
[...] Moja ocena jest taka: proszę mi wymienić jedną jakość polityczną, którą pan [panie prezesie Kaczyński] uzyskał, poddając nowelizacji ustawę o IPN (Instytut Pamięci Narodowej). Nie dwie, tylko jedną. I proszę mi nie mówić, że jest to deklaracja, którą pan podpisał, dlatego, że deklaracja ta - ja ją nazywam najbardziej haniebną, jaka została podpisana przez władze III Rzeczypospolitej - i w tej deklaracji czytamy między innymi: "Uznajemy i potępiamy każdy indywidualny przypadek okrucieństwa wobec Żydów, jakiego dopuścili się Polacy w czasie II wojny światowej".<br />
Panie prezesie Kaczyński, czy pan zdaje sobie sprawę, że gdyby coś takiego podpisał premier Netanjahu, tylko w odwrotną stronę: "Uznajemy i potępiamy każdy przykład okrucieństwa, jakiego dopuścili się Żydzi wobec Polaków" i zrobiłby to premier Netanjahu w Izraelu, to powiesiliby go na haku. W Knesecie. Żydzi. Za coś takiego. To, co pan zrobił jest niebywałe. Niech mi pan poda jedną rzecz, którą pan uzyskał w zamian za coś takiego. Ta deklaracja jest po prostu haniebna. I proszę mi nie mówić, że tą jakością, którą pan uzyskał jest to, co teraz media podają, że jakoby mamy szansę na to, że wojska amerykańskie będą stacjonowały w Polsce. <br />
Ja panu wyjaśnię, dlatego, że pan może nie wie, zdradzę panu, Amerykanie są bardziej zainteresowani tym, żeby te wojska stacjonowały w Polsce, niż Polacy powinni być zainteresowani, aby te wojska amerykańskie w Polsce były. Ale pan tego nie wie, bo skąd pan ma to wiedzieć? Pan nie jest politologiem. Pan nie ma nawet politologów w Sejmie. <br />
Kim wy jesteście? Jesteście bandą ludzi, która, jak za pierwszym razem rządziliście i istnieliście rok i 8 miesięcy, za drugim razem istniejecie dwa lata i robicie tego rodzaju rzeczy. Kim pan jest, panie Kaczyński? Co pan wyprawia? Przecież to trąci o zdradę interesu narodowego, o zdradę interesu państwa - ta deklaracja. Żydzi was na podstawie tej deklaracji zajeżdżą przez następne 10 lat. Tak długo będą jeździć po was, aż dostaną pieniądze, [będą jeździć] po polskiej historii, będą zmieniać tę historię, będą mówić, że Polacy mordowali Żydów i nie będziecie mogli nic zrobić, ponieważ podpisał pan tę deklarację, panie Kaczyński. Dokładnie tak samo Żyd Bartoszewicz w 2007 roku podpisał Deklarację Teresińską, która po jedenastu latach zaowocowała tym, że Żydzi otrzymali ustawę 447 podpisaną w Kongresie amerykańskim, tak teraz podpisał tę deklarację - nazywam ją Deklaracją Wstydu i Hańby, która za kilkanaście lat zaowocuje tym, że Żydzi dostaną pieniądze, które oni chcą od samego początku. <br />
Więc ja już teraz proponuję panu, panie Kaczyński, ponieważ jedyne, co potraficie robić, to rozdawać publiczne pieniądze, żebyście wymyślili taki program, który się będzie się nazywał Żyd+ . Poważnie. Program Żyd+ polegać będzie na tym, że każdy Żyd, nawet ten zakamuflowany - to będą duże pieniądze, które będziecie musieli wydać - otrzyma pieniądze od was, już teraz. Po to, żeby Żydzi nie szkalowali przez następną dekadę Polaków za to, co się działo podczas II wojny światowej. Już teraz zróbcie ten program Żyd+ i rozdawajcie im pieniądze. <br />
<i>Unbelievable</i>, co wy robicie. I powiem panu jeszcze jedną rzecz, o której pan nie wie, bo skąd pan ma wiedzieć? Wy jesteście socjaliści. Wy nie znacie kapitalizmu. Kto z was ma jakikolwiek business? Kto potrafi w ogóle rządzić? Wybieracie ludzi do ministerstwa tylko dlatego, że znają język angielski. A więc panu powiem: Amerykanie nigdy nie mieli problemu z tą ustawą o IPN, ale Amerykanie za każdym razem, kiedy ktoś złoży zapytanie w tej sprawie, to powie - tak jak ja mówię - jest wadliwa, ponieważ jest sprzeczna z zasadą wolności słowa. Bo Amerykanie mają zasadę wolności słowa wpisaną do konstytucji i dla nich to jest świętość. Dlatego, że Amerykanie nie mają ustaw o <i>Holocaust denial</i> [o negowaniu Holocaustu]. Właśnie z tego powodu. Tak, jak państwa europejskie mają i te kilkanaście państw istnieje i tak samo, jak mają Żydzi, gdzie skazują na 5 lat więzienia za to samo, co wy żeście teraz odpuścili. Pięć lat więzienia. i nikt się ich nie czepia. Dlaczego? Bo gdyby zapytać Amerykanów co sądzą o ustawie żydowskiej, powiedzieliby dokładnie to samo: ustawa jest sprzeczna z zasadą wolności słowa. Ale ich nie pyta. Ale wy pytacie, wy, co kapitał niemiecki i kapitał żydowski w Polsce, pytaliście, chodziliście do ...nauer, pytaliście, co oni sądzą o tym. Nawet robiliście coś takiego i to proszę sprawdzić, jak to się stało, że kapitał niemiecki Onetu wyciągnął nawet notatkę z biurka ambasadora Wilczka (przecież to jest wasz ambasador), z której wynikać by miało, że stosunki polsko-amerykańskie zostaną zachwiane i zerwane, jeżeli ta ustawa wejdzie w życie. <br />
Jak to się stało? Kim jest ambasador? Kim wy jesteście, panie Kaczyński? Kapitał niemiecki w Polsce to jest 70%, o czym nikt nie mówi, kapitał pro-żydowski to jest 25%, to jest razem w 95% antypolski. I reszta to jest 5% media polonijne, media polskie, w tym moja Telewizja zagraniczna MaxTV, "Mówię, jak jest", którą usiłujecie zniszczyć i zmieść z powierzchni ziemi od samego początku jej istnienia. I to za PO robiliście i za PiS-u robicie. <br />
My przeżyjemy was, przetrwamy was. Natomiast powiem panu tak: Kiedy pan odejdzie, PiS się rozpadnie i wtedy się będą działy rzeczy dobre i rzeczy złe. To znaczy, złe rzeczy, które się będą działy, to będą wyglądały tak, że Polską będą rządzić rozmaite formacje koalicyjne, które nie będą w stanie udźwignąć silnych rządów i Żydzi rozbiorą Polskę na czynniki pierwsze. Rzeczy dobre, które się będą działy, będą wyglądały tak, że powstanie nowa formacja o nazwie #..... <br />
<br />
</br>Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-54643031939271400802019-02-17T17:39:00.002+01:002019-02-17T17:39:23.914+01:00Petycja w sprawie bezprawnych roszczeń żydowskich wobec Polski. Polak podpisuje!<br><br />
<br />
Petycja w sprawie bezprawnych roszczeń żydowskich wobec Polski. Polak podpisuje!<br />
<br />
<iframe src="https://podpiszapel.pl/widget/?id=125" width="350" height="395" frameborder="0" scrolling="no"></iframe><br />
<br />
</br>Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-74850343979823622512019-02-06T20:23:00.000+01:002019-02-17T17:40:03.807+01:00Stanisław Frej (Polonia Kanadyjska): Jak nowobolszewicy rozbijają Polonię</br ><br />
<br />
<br />
<b><i>Stanisław Frej - Lider Polonii Kanadyjskiej</i></b><br />
<br />
<b>Jak nowobolszewicy rozbijają Polonię... </b><br />
<br />
<br />
<iframe width="550" height="265" src="https://www.youtube.com/embed/521mF_onNHU" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<br />
<b>Stanisław Frej:</b><br />
<br />
(…) Bez większego zamysłu wstąpiłem wówczas do Klubu Gazety Polskiej, który jakoś tu działał. Pierwsze moje założenia były, by istniejące Kluby Gazety Polskiej zjednoczyć, poznać się i wspólnie przeciwdziałać złu. Naszym hasłem było: „Nie spoczniemy aż dojdziemy do prawdy zamachu smoleńskiego. Prace nad zjednoczeniem Klubów Gazety Polskiej już od dawna prowadziła oddana patriotka Agata Mikołajczyk – wówczas przewodnicząca Klubu Gazety Polskiej Chicago 2 w USA. Do nas dołączyła szefowa Klubu Gazet Polskiej w Toronto Joanna Jaroszewska wraz z mężem. Następnie Witek Rosowski z Nowego Jorku. Powstały silne grupy na kontynencie amerykańskim. Agata Mikołajczyk organizuje następne grupy patriotów Polonii, która organizuje się oddolnie. Powstały grupy patriotów od Bostonu do Nowego Jorku, New Jersey (..) aż do Kanady Zachodniej. Ta właśnie oddana patriotka z Chicago podejmuje się zorganizowania Pierwszego Zjazdu Klubów Gazety Polskiej na kontynencie amerykańskim. To bardzo wielkie przedsięwzięcie ze względu na odległości. A my nie otrzymujemy żadnego wsparcia od konsulatów czy ambasad. To strona przeciwna do PiS-u ma kasę i nas obśmiewa. <br />
<br />
Pierwszy Zjazd bardzo udany, przemili ludzie, ale najważniejsze, że myśmy się poznali. Postanowiliśmy kontynuować i nadal zapraszać dziennikarzy, naukowców, historyków – tych, którzy zostali powyrzucani przez rząd Tuska czy Kopaczowej. Przekonanie Polonii i odwrócenie tego kłamstwa smoleńskiego zabrało nam 3 lata pracy społecznej. Zaznaczam, że wykonywaliśmy to wszystko za nasze własne fundusze.<br />
<br />
Pod przewodnictwem naszej szefowej jest organizowany Drugi Zjazd Klubów Gazety Polskiej w Filadelfii i to ona kieruje naszymi spotkaniami z gośćmi i prelegentami z Polski. Odbywają się setki spotkań, Polonia jest informowana. Odbywają się koncerty Żołnierzy Wyklętych i patriotyczne akademie. <br />
<br />
I teraz co się dzieje? <br />
<br />
Agata Mikołajczyk organizuje Trzeci Zjazd Klubów Gazety Polskiej. W Filadelfii. To jest tuż po wyborach. Dobra Zmiana wygrała. Więc idziemy z entuzjazmem, wygraliśmy i mamy w tym jakąś cegiełkę. Ale dla nas, Patriotycznej Polonii, Dobra Zmiana okazała się Złowrogą Czarną Zmianą. Na Trzecim Zjeździe dochodzi do pytań, co do dalszej działalności naszej patriotycznej oddolnej organizacji. Są władze z Polski w osobach: Sakiewicz, Kapuściński, Piekarczyk, którzy zachowują się bardzo nerwowo i nie są zainteresowani naszymi odczytami, wystąpieniami i referatami. Ich <i>statement</i> można było odczytać: Teraz my. A wy na kolana. Oddolny ruch patriotyczny zmienia się w odgórny. Pierwszy jest pacyfikowany Witek Rosowski – oddany patriota z Nowego Jorku, następnie zostaje zdetronizowana Agata Mikołajczyk – ordynator Klubów Gazety Polskiej na Stany i Kanadę. <br />
<br />
Na zebraniu Klubu Gazety Polskiej dochodzi do absurdalnych scen. Sakiewicz odchodzi od prezydialnego stołu, rzuca laptopem i ucieka z sali. Podszedłem do mikrofonu i powiedziałem: tu (na Emigracji, wśród Polonii) dzieje się to, co się stało w Polsce w przypadku Anny Walentynowicz, która została wyeliminowana przez zdrajców „Solidarności”, za to, że służyła prawdzie. Nie skończyłem wystąpienia, bo dopadło do mnie małżeństwo Antoniaków z Filadelfii jakoby 2 sępy, wyrywając mikrofon i odstawiając mównicę na bok. W tym czasie Sakiewicz wstaje od prezydialnego stołu i biegnie do mnie jak wściekły pies i przy wypełnionej sali mówi mi: „Won!”. Konsternacja i moje wielkie zdziwienie – dlaczego? Przecież ja tego człowieka gościłem u siebie w domu, fundowaliśmy mu wszystkie podróże do Ameryki, organizowali spotkania. Sakiewicz przeżył u nas najcięższe chwile w swoim życiu. Nikt z nas nie miał zapędów, by niszczyć nasz patriotyczny ruch oddolny; nikt z nas nie zalicza się do tak niezrównoważonych, by coś długo budować i potem w jeden dzień zniszczyć. <br />
<br />
W tym miejscu żądam od byłego ministra gabinetu prezydenta Dudy, obecnie ministra ds. Polonii, pana Kwiatkowskiego, wyjaśnienia: czy pan minister brał udział w rozbiciu oddolnego ruchu patriotycznego na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady" Również takie samo pytanie kieruję do ministra Dziedziczaka. Czytam w prasie, że minister Dziedziczak reprezentuje lobby Izraela w polskim sejmie. A gdzie lobby polonijne, panie ministrze? Uważam panowie, że mam prawo od was tego żądać, ponieważ to dzięki takim działaczom jak ja i moi koledzy zawdzięczacie swoje stanowiska. Inaczej pastowalibyście komunistom buty. Legitymacja działacza opozycji antykomunistycznej do tego mnie upoważnia. Polonia patriotyczna na kontynencie amerykańskim nie będzie tolerować klik, sitw i szemranych powiązań.<br />
<br />
Dalsze losy oddolnego ruchu patriotycznego potoczyły się bardzo szybko: ja opuściłem Zjazd, po krótkim okresie Klub oddanej patriotki z Chicago Edyty Mikołajczyk został zamknięty przez szwadrony śmierci Sakiewicza, a żeby tą działaczkę jeszcze bardziej zniszczyć i upodlić jej Klub zamykają w dniu jej urodzin. Zadaję pytanie: jakich synów (<i>s..synów</i>? – niewyraźnie słychać, przyp. redakcji) ta nasza Polska nosi? Odpowiedź pozostawiam Państwu.<br />
<br />
Również pan minister Macierewicz, mający tak wielkie zaufanie w Polonii patriotycznej poszedł ramię w ramię ze szwadronami śmierci Sakiewicza. Pamiętam kolegę Wiktora Kowalczyka z New Jersey, który zawiesza swój biznes, wynajmuje vana i rusza w Amerykę. Wszyscy organizujemy dziesiątki spotkań dla pana ministra w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Jeśli pan minister nie ma dla mnie szacunku jako do współwięźnia to niech chociaż uszanuje moje koleżanki i moich kolegów. Po dojściu do władzy pan minister nie chce znać tych ludzi! <br />
<br />
Po pewnym czasie zwróciłem się do koleżanki, do dziennikarki Doroty Kani. Wtedy pracowała w niezależna.pl. Pytanie brzmiało: Doroto, to co się stało na III Zjeździe nie może zostać bez echa. Musisz to opisać”. Odpowiedź Doroty była bardzo krótka: „Tak, wiem, Sakiewicz postąpił bardzo źle, ale ja tego nie opiszę”. To tyle w temacie, pozostawiam to Państwu do oceny. <br />
<br />
A teraz do meritum. Tuż przed wyborami do parlamentu i na prezydenta otrzymałem wiadomość od kolegów z Telewizji Republika, że Telewizja Republika traci płynność finansową i że może wejść syndyk lada dzień. Czy nie mógłbym zainwestować, albo szukać inwestorów. Więc bez większych przemyśleń przesyłam na konto Telewizji Republika 40 000 $ (około 120000 zł) – fundusze, które sobie zaoszczędziłem na emeryturę (<i>wymowna, naznaczona tragizmem cisza</i>). Nie jestem na tyle naiwny, by inwestować w trupa – zaważyły względy patriotyczne (tu głos Stanisława Freja się łamie). Po pewnym czasie dowiaduję się od pewnych moich zaufanych osób, że to ja uratowałem Telewizję Republika (<i>aplauz sali</i>). Nie przywiązywałem do tego większej wagi, ale faktycznie poszedł pozytywny PR, że jest inwestor z Kanady. Następny z Australii, Nowego Yorku czy z Chicago. Wreszcie z Polski. Telewizja Republika została uratowana. Akcja domina i pozytywnego PR, które zapoczątkowałem. Tutaj chciałbym przeprosić filantropa pana Adama z Nowego Jorku, że go namawiałem do tej inwestycji. <br />
<br />
Czy za to, Sakiewiczu, pokazałeś mi „won” na III zjeździe Klubów Gazety Polskiej w amerykańskiej Częstochowie? Na tej wolnej ziemi ty chciałeś nas rzucić na kolana. Na tej polsko-amerykańskiej świętej ziemi. Zarzut, jaki mi postawili komuniści w czasie internowania był: „Prowadzi wrogą propagandę”. Za ten zarzut komuniści odcinali palec, albo wysyłali półtora metra pod ziemię. Ale to przecież była walka o media, o wolne media, które Sakiewiczu ja i moi koledzy ci wywalczyli. Tu nadmienię, że pracowaliśmy razem z naszymi koleżankami i kolegami z Radia Maryja. Nasi przodkowie prześladowani żyli w niedostatku i upodleniu, ale nie uklękli przed komunistycznymi pepeerowcami. Ty chcesz nas wolnych ludzi rzucać na kolana? Sakiewiczu, dlaczego? <br />
<br />
W tym momencie zwrócę się do dziennikarki, pani Ewy Stankiewicz, którą nadal uważam za waleczną i odważną patriotkę. Jednak pani Ewo – pamięta pani patriotyczną konferencję w listopadzie 2016 roku zorganizowaną przez Witka Rosowskiego, wielkiego patriotę i działacza polonijnego? Była to konferencja bardzo udana, dla przypomnienia zbojkotowana przez szwadrony śmierci Sakiewicza. Na tej konferencji Sakiewicz był krytykowany. To pani szef. Wtedy to w kuluarach pani Ewo Stankiewicz pani mnie nazwała bufonem – za krytykę pani szefa. Czy pani wie, że dzięki takiemu bufonowi może pani pracować w telewizji i że może się pani spełniać, a ja jestem z tego dumny? Dzięki bufonowi, który dołożył cegiełkę, a może bardzo poważną cegiełkę. Pani Ewo! Od pani wymaga się więcej niż od dziennikarki. Wystarczyło dojść do źródła i spytać mnie: "Co ty chcesz od tego mojego szefa?” Tylko tyle wystarczyło zrobić. <br />
<br />
Teraz to jest tylko głos mój i mojego kolegi. A co będzie, gdy tym głosem zacznie mówić cała Polonia amerykańska i kanadyjska?<br />
<br />
Teraz zwrócę się pana premiera Morawieckiego. Szanowny panie premierze Morawiecki. Jak tu inwestować? Pan jako bankier wie, jak należy dbać o akcjonariuszy. Ja od 3 lat nie mogę się doprosić i dowiedzieć, co się dzieje z moją inwestycją. Musiałem się zwrócić do prawnika. Mało tego. Ostatnio się dowiaduję, że Sakiewicz – właściciel spółki Telewizja Republika, który zarządza moją inwestycją, kupił sobie mieszkanie za 2 mln zł w Krakowie, dostał 7 mln na Puszczę Białowieską, dostaje wsparcie od spółek państwowych? A gdzie dywidendy dla akcjonariuszy? Ja już nie będę, Panie Premierze, pytał Pana, jak tu inwestować. Ale zapytam, jak tu nie krzyczeć wniebogłosy? <br />
<br />
Następny przykład inwestycji: Syn mojego kolegi, kolegi, który również był internowany, syn, który również mieszka w Toronto – pasjonat samochodowy – stworzył konsorcjum, grupę ludzi i zbudował prototyp samochodu Syrena, której produkcję zamierzali uruchomić w Polsce, aby stworzyć nowe miejsca pracy. Syn tego patrioty przeżył piekło, jakie mu stworzyli urzędnicy za czasów Tuska, ale i obecnie. Straty sięgają milionów, mogą być procesy międzynarodowe. Na szczęście do pirackiej organizacji weszła służba CBA. Nie będę opisywał ciągu tej inwestycji, bo jest bardzo śmierdząca. I jest w toku. Pan, Panie premierze, o tym wie; był Pan informowany osobiście. <br />
<br />
Na zakończenie chcę powiedzieć, że kiedy rozmawiam z kolegami i koleżankami, oczywiście każdy z nas chciałby uczestniczyć w tej konferencji, a przede wszystkim wziąć udział w marszu na stulecie początków wolności naszej Ojczyzny. Powinniśmy z naszą patriotką Agatą Mikołajczyk z Chicago maszerować i świętować i cieszyć się razem z wami, z tą wspaniała, patriotyczną polską młodzieżą. Ale po nokaucie szwadronów śmierci Sakiewicza nie jesteśmy w stanie być razem z Wami.<br />
<br />
Teraz można się zastanawiać, czy rozbicie oddolnego patriotycznego ruchu nie było przemyślane z wyprzedzeniem? Mam na myśli ustawę S 447 w senacie Stanów Zjednoczonych. Jestem pewny, że gdyby nasz ruch oddolny istniał, to Agata Mikołajczyk z Chicago i Witek Rosowski z Nowego Jorku zorganizowaliby dziesiątki autokarów i protest w Waszyngtonie. Znalazło się kilku zapaleńców, czy patriotów, gdzie bez żadnego wsparcia konsulatów, czy ambasad, czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie byli w stanie dużo uczynić.<br />
<br />
Jeśli mi pozwolicie Państwo opowiedzieć o naszej Ojczyźnie - jak to widać z Kanady. Dobrze się stało, że PiS wygrał wybory i robi dużo dobrego, ale my, obywatele, jesteśmy od tego, aby każdy rząd upominać, gdy robi błędy. Dla nas Patriotycznej Polonii Amerykańskiej i Kanadyjskiej ważne jest, aby doprowadzić do opcji zerowej w konsulatach i ambasadach. Nic się tu nie zmienia, albo bardzo mało, a ten złóg zdrajcy Geremka powinien być dawno oczyszczony. Również traktowanie Polonii na równi z obywatelami polskimi, a nie tylko jako źródło do robienia kasy i to jeszcze gotówki w konsulatach.<br />
<br />
I ostatni wątek: dobrze się stało, że PiS przeprowadza reformy, zatrzymuje potężną kradzież waszych emerytur, programów socjalnych. Ale Proszę Państwa PiS na dzień dzisiejszy nie ma opozycji – opozycji merytorycznej i pracującej dla narodu. Każda partia czy rząd jeśli nie jest kontrolowana przez opozycję to prowadzi do wypaczeń. Dziś partie opozycyjne to rynsztok, któremu należy dać upust na następnych wyborach. Jest szansa, by stworzyć partię prawicową, która będzie zrzeszała młodych patriotów: trzydziesto-, czterdziesto- i pięćdziesięciolatków, która będzie partią merytoryczną, która nie będzie kontrolowana przez BND, Mossad, KGB czy CIA. To ma być partia, która ma pracować z polskimi służbami. Na pewno będziecie mieć wsparcie Polonii Patriotycznej na kontynencie amerykańskim, Polonii, która obecnie jest totalnie ignorowana. To Wy, młodzi, którzy wykonaliście wspaniałe akcje na stadionach, to Wy młodzi powinniście zakładać te partie. To Wy, którzy wzbogaciliście się nie ze złodziejstwa, a z ciężkiej pracy rąk czy umysłu, to Wy młodzi biznesmeni przełamcie barierę strachu. Jeśli już na styl amerykański to nie tylko zło sprowadzać z Ameryki, ale i dobro. I brać wzór z partii republikańskiej, która też zeszła ze swoich torów, ale miejmy nadzieje, że Trump to naprawia.<br />
<br />
200 takich liderów, którzy nie będą dawać się poklepywać po plecach, ale będą mówić głośno na cały świat: POLAND FIRST! POLAND FIRST! Takich potrzebujemy liderów. Nie lękajcie się: ten wielki Polak, wypowiadając te słowa, wiedział co mówi. <br />
<br />
Dziękuję Państwu za uwagę, życzę Państwu owocnych obrad i wspaniałych spotkań.<br />
<br />
Stanisław Frej<br />
<br />
Stanisław Frej na konferencji “Polonia a Państwo Polskie. Przyszłość i nadzieje” w listopadzie 2018 w Warszawie.<br />
<br />
Dziękujemy za konferencję Witkowi Rosowskiemu:<br />
<br />
<a href="www.thenowypolskishow.co.uk/witek-zydzi-katyn-cz3">www.thenowypolskishow.co.uk/witek-zydzi-katyn-cz3</a><br />
<a href="www.polskawielkiprojekt.pl/portfolio/witold-rosowski/">www.polskawielkiprojekt.pl/portfolio/witold-rosowski/</a><br />
<br />
scenariusz i realizacja:<br />
Hubert Gorczyca<br />
<br />
produkcja:<br />
HG Media Oslo<br />
Internetowa Telewizja Polonijna Warszawa<br />
<br />
<a href="www.itvp.tv">www.itvp.tv</a><br />
<a href="www.itsd.no">www.itsd.no</a> - Karol Dworniczak<br />
<br />
Oslo 2019<br />
</br >Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-3071294470387909122018-12-30T07:31:00.000+01:002018-12-30T11:14:54.688+01:00Once there was a Europe...</br><br />
<br />
Once there was a Europe...<br />
<br />
Once there was a place called Europe. There is a theory, that Europe was once a land of peace, culture, and equality before it became Eurabia. Today, 2150 A.D., Eurabia is just like any other place occupied by Islamic military forces. <br />
<br />
It is unclear how the native Europeans were conquered by the Muslims so easily. Many believe that a loss of cultural identity was to blame and that they turned their backs on their own religion and culture.<br />
<br />
Maybe they were ashamed of what their ancestors had done to other cultures in the past...<br />
<br />
Perhaps due to selfishness, greed, and corruption their birthrate had fallen to unsupportive levels?<br />
<br />
It is hard to know for sure...<br />
<br />
<i>One of many conspiracy theories says that all that in Europe happened by certain indisputable dogmas like multiculturalism, tolerance and political correctness. They were installed in Europe about 2000's by the groups of fanatic cosmopolitical leftists, liberals, neoconservatists, "antifascists", etc. led by Central-European Nietzschean Übermenschen, presented themselves the only truly civilized elite in the world.</i> <br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=DtixT-x3_Co">Islam in Europe today. A Shocking Documentary</a><br />
<br />
<iframe width="540" height="300" src="https://www.youtube.com/embed/DtixT-x3_Co" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-86902977940339420112018-12-19T12:54:00.000+01:002018-12-29T05:32:04.311+01:00Prezydent RP stoi na straży anarchii oraz braku suwerenności Rzeczypospoltej Polskiej? </br><br />
</br><br />
Co robi prezydent RP, zobowiązany na mocy art. 126. ust. 2 Konstytucji RP do czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji i stania na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa, w sytuacji, gdy stwierdza "stan anarchii wywołany przez przedstawicieli prawa", "mówimy o sędziach Sądu Najwyższego, którzy do niedawna pełnili funkcje prezesów w tym sądzie, poczynając od I Prezesa Sądu Najwyższego, którzy w sposób otwarty naruszają obowiązujące przepisy prawne, konstytucyjne, lekceważą obowiązujące przepisy ustawowe"? <br />
<br />
Podpisując najnowszą nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, a przez to przywracając na stanowiska sędziów, którzy, swoim postępowaniem zaświadczyli o wymówieniu przez nich posłuszeństwa Konstytucji RP i ustawom, Prezydent RP zdaje się zaświadczać swoim postępowaniem, iż od tej chwili <b>czuwa nad nieprzestrzeganiem Konstytucji i stoi na straży anarchii, oraz braku suwerenności i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej</b>.<br />
<br />
<br />
<iframe width="540" height="308" src="https://www.youtube.com/embed/LEwwEFfVhnw?t=10" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
</br>Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-42950050119984844482018-12-15T01:03:00.000+01:002018-12-15T01:03:32.971+01:00Bernard Monot: Zastąpienie Europejczyków przez migrantów to rzeczywistość</br><br />
<b>Bernard Monot: Zastąpienie Europejczyków przez migrantów to rzeczywistość</b><br />
<br />
Zastąpienie populacji europejskiej przez migrantów nie jest teorią spiskową. Jest to oficjalna rekomendacja Organizacji Narodów Zjednoczonych. W czerwcu 2018 r. Wydział ds. Ludności Departamentu Spraw Gospodarczych i Społecznych ONZ opublikował raport w języku angielskim zatytułowany "Wymiana imigracji rozwiązaniem dla upadających starzejących się populacji". <br />
<br />
Cały raport ONZ proklamuje minimalną imigrację, która pozwoliłaby na stabilne utrzymanie populacji europejskiej na poziomie 520 milionów. Wygląda na to, że z dobrej intencji liderów należy płacić za dystrybucję emerytalną. Ale liczby są oszałamiające. Jest to prawdziwe potop migracyjny, które czeka nas wszystkich. Według ONZ Europa powinna powitać 160 milionów migrantów przed 2025 rokiem. 160 milionów imigrantów na 520 milionów mieszkańców. W ciągu siedmiu lat, aby ustabilizować demografię Europy, jedna trzecia populacji europejskiej zostanie zastąpiona przez populację pochodzenia imigranckiego, w przeważającej mierze islamską. Francja, która przepełnia się migrantami od 40 lat, nadal będzie musiała pochłonąć do 2025 r. 925 tys. migrantów rocznie, czyli blisko 7 mln więcej.<br />
<br />
Te nowe globalne ramy imigracyjne noszą nazwę "Global Compact on Migration", który w dniach 10 i 11 grudnia 2018 r. ma zostać podpisany w Marakeszu przez państwa członkowskie ONZ. Państwa takie jak Węgry, Włochy, Austria, Izrael, kierowane przez rządy odpowiedzialne i szanujące wolę swoich narodów, nie podpiszą tego paktu z diabłem. Macron podpisze go jutro, 10 grudnia. I jak zwykle oficjalna propaganda będzie robić wszystko, abyśmy uwierzyli, że imigracja jest szansą dla Europy, jest szansą dla Francji. Aby ukryć całkowitą porażkę Unii Europejskiej i rozwiązać problemy z niską inflacją i wysokim bezrobociem, eurofederaliści postawili na masową imigrację ekonomiczną. Imigranccy robotnicy, którzy zaakceptują ich warunki, otrzymują dodatkowo 1 euro za godzinę, w przeciwieństwie do obywateli europejskich. Jest to ogromne wyznanie bezklasowej superklasy. aby utrzymać zyski finansowe globalistów, ich ultra-liberalny, zglobalizowany model Attalego i Sorosa wymaga likwidacji granic państwowych umożliwiając w ten sposób masową imigrację. <br />
<br />
W Parlamencie Europejskim od 2015 r. federaliści wywierali naciski na Komisję Europejską, by ta wymyśliła nowy strumień imigracji. W zbrodniczy sposób wykorzystują oni globalne ocieplenie do narzucenia nowego statusu uchodźcy klimatycznego, który w niedługim czasie będzie wykorzystywany. <br />
<br />
Wyobraźmy sobie, że do 2050 r. w wyniku eksplozji demograficznej w Afryce dojdzie do napływu setek milionów afrykańskich imigrantów, którzy w razie suszy i głodu utworzą eksodus w skali biblijnej. Do tego dochodzi projekt automatycznego przyznawania wiz humanitarnych migrantom przez Komisję Europejską, zamiast przez państwa członkowskie Unii Europejskiej, pod pretekstem kryzysu humanitarnego.<br />
<br />
W rezultacie współdziałania imigracjonistów ieurofederalistów Europa znajduje się dziś w przededniu kolonizacji, olbrzymiego najazdu prawdziwego tsunami emigracyjnego. Światowa supergrupa, reprezentowana przez panią Merkel, pana Macrona, pana Junckera, pana Draghiego, panią Lagarde to szaleńcy i kryminaliści gospodarczy. Francuscy patrioci biją na alarm. Nie chcemy, aby migranci znikąd pozajmowali pozostałe jeszcze wolne miejsca pracy w naszym kraju. Jeśli nie powstrzymamy tego szaleństwa teraz, w naszym pokoleniu, my i nasze dzieci będziemy musieli stawić czoła śmiertelnym niebezpieczeństwom, wobec których stanie nasza cywilizacja, nasza tożsamość i kultura naszych przodków. <br />
<br />
10 grudnia mobilizujemy się wszyscy razem z żółtymi kamizelkami przeciwko podpisowi przez Macrona "UN Global Compact on Imigration", a w wyborach europejskich 26 maja 2019 r. odrzucimy federalistów Unii Europejskiej. <br />
<br />
Europa dla Europejczyków, a Francja dla Francuzów!<br />
<br />
<br />
<br />
<iframe width="540" height="306" src="https://www.youtube.com/embed/0_sNsp5F7p4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
</br>Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-90605465826117991942018-12-08T08:42:00.000+01:002018-12-08T08:59:51.061+01:00Macron donne aux étudiants l'école d'UE-super-État<br />
<br><br />
Macron już dzisiaj pokazuje, czym dla nich wszyscy będziemy, kiedy po wyborach UE-parlamentarnych na wiosnę 2019 zrobią nam dojrzałe superpaństwo pod niemiecką hegemonią - €ine budżet, €ine podatki, €ine waluta, €ine edukacja, €ine kultura... wreszcie: €ine policja i €ine armia. Właściwie już dziś możemy zacząć się rozglądać za żółtymi koszulkami...<br />
<br />
<b>Europo, obudź się! Narodowa suwerenność, albo śmierć!<br />
</b><br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=RJxVCsWzRx8">What is Really Happening in France?</a><br />
<br />
<iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/RJxVCsWzRx8" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<br><br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=RKLbONzu0_g">arrestation de 148 lycéens gilets jaunes par les CRS</a><br />
<iframe width="640" height="360" src="https://www.youtube.com/embed/RKLbONzu0_g" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
</br><br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-89616646595871332312018-11-03T03:04:00.002+01:002018-11-06T10:33:50.254+01:00Po 100 latach prawda wychodzi na jaw: Marszałek Polski Józef Piłsudski żądał, aby oddać Lwów w ręce Ukraińców<br />
<br />
<br />
Zapewne z okazji nadchodzącej 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 niewoli pod zaborami miłościwie panujące Kierownictwo TVP zdecydowało się okazać nieco łaski najbardziej wyklętemu z wyklętych żołnierzy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, o którego istnieniu, nie mówiąc o dowódczych dokonaniach, potrafią nawet słowem nie wspomnieć uczone rozprawy i sympozja dotyczące dziejów II Rzeczypospolitej. W poniższym materiale filmowym przedstawiona zastała w miarę rzetelnie postać gen. broni Tadeusza Jordan-Rozwadowskiego, faktycznego naczelnego dowódcy wojsk polskich w Bitwie Warszawskiej 1920, tym razem w roli dowódcy obrony Lwowa w okresie listopad 1918 - marzec 1919 r. Na szczególną uwagę tych, którzy szczerze pragną wiedzieć, jak było naprawdę, zasługują dwa niewielkie fragmenty tego filmu, zacytowane poniżej:<br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Jf8ZGHiyn1Y">Zapomniany generał Tadeusz Jordan Rozwadowski</a><br />
<iframe width="557" height="320" src="https://www.youtube.com/embed/Jf8ZGHiyn1Y" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<b>19:31/53:15</b><br />
<i>"Generał musiał parokrotnie udać się na naradę m.in. do Warszawy. Podczas wielkiej narady wojennej, która odbyła się 27 stycznia 1919 r. w Warszawie, po raz kolejny próbowano zmusić generała do oddania Lwowa Ukraińcom. Generał powiedział wtedy"</i>: <br />
<b>"Gdyby tak było, nie pozostawałoby nam nic innego jak obwiesić się w Ogrodzie Saskim. Dajcie mi tylko trochę żołnierza, a Lwów i Wschodnią Małopolskę obronię."<i></i></b><br />
<br />
<b>21:23/53:15</b><br />
<i>Naczelne Dowództwo w Warszawie 7 marca 1919 r. w telegramie nakazywało przebić się przez oblężenie i wycofać do Przemyśla. Gen Rozwadowski odpowiedział:</i> <br />
<b>"Powziąłem niezłomną decyzję raczej zginąć z załogą, niż w myśl rozkazu Naczelnego Dowództwa opuścić Lwów!"</b> <br />
<br />
Wspomniane <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Naczelne_Dow%C3%B3dztwo_Wojska_Polskiego_(1919)"><b>Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego (NDWP)</b></a> była to naczelna instytucja dowódcza Wojska Polskiego. powołana do życia ok. 13 stycznia 1919, istniała do 3 kwietnia 1921 r. Przez cały ten okres <i>NDWP</i> kierowane było przez Marszałka Polski, Józefa Piłsudskiego, osobę dysponującą niemal nieograniczonymi uprawnieniami. Zatem nie kto inny, jak sam Marszałek Polski wywierał nieustanną presję na dowódcę obrony Lwowa gen. Tadeusza Jordan-Rozwadowskiego, aby ten zaprzestał oporu i wydał Lwów oraz jego polskich mieszkańców na łaskę i niełaskę Ukraińców. Ten sam Marszałek Polski, który niebawem, dzięki bezprzykładnemu bohaterstwu Orląt Lwowskich oraz zasługom i niezłomności gen. Rozwadowskiego, zmuszony był odznaczyć Lwów, miasto <i>semper fidelis</i> Krzyżem Orderu "Virtuti Militari".<br />
<br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-49133482292684700532018-02-09T01:00:00.002+01:002018-02-09T01:00:51.107+01:00Polish Response To Israel [FR]<br /><br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=0qUL4AOkABE&feature=youtu.be">A response to Israel (soutitres français)</a><br />
<br />
<iframe width="540" height="304" src="https://www.youtube.com/embed/0qUL4AOkABE" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe><br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-32417748091260782342017-03-23T20:34:00.000+01:002017-03-23T20:34:40.627+01:00Marine Le Pen w europarlamencie: Jestem głosem wolnych Europejczyków, suwerennych narodów<br /><br />
<br />
<iframe width="540" height="306" src="https://www.youtube.com/embed/v5n880-mPWE" frameborder="0" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<br />
<b>Marine Le Pen:</b><br />
<br />
Dziękuję, pani Merkel, że sprawiła nam pani dzisiaj przyjemność, przybywając z wicekanclerzem, administratorem prowincji francuskiej. <br />
<br />
Panie wicekanclerzu, przez szacunek do pańskiego stanowiska chciałabym pana nazywać Prezydentem Republiki [Francuskiej], ale pan, podobnie jak pański poprzednik, nie wykonuje pan tej prezydentury. Prezydentowi Republiki Francuskiej nie wolno powiedzieć: "suwerenność to upadek", jak pan to robi, ponieważ Prezydent jest gwarantem konstytucji francuskiej, a rozdział I konstytucji francuskiej nosi tytuł: "O suwerenności". <br />
<br />
Prezydent [Francji] nie może konsekwentnie ignorować interesów Francji. W interesie Francji nie jest ślepe poddawanie się polityce ustalanej w Berlinie, Brukseli czy Waszyngtonie. Jej interesem a pańskim obowiązkiem jest bronić jej suwerenności. <br />
<br />
W interesie Francji nie jest to żałosne widowisko Francji idącej w ślad za Niemcami w kwestii migracji. Kiedy w swym całkowicie nieodpowiedzialnym geście pani kanclerz Merkel powiedziała, że musimy przyjąć z otwartymi ramionami 800,000 imigrantów, pan temu przyklasnął. Gdy kilka dni później [Merkel] zawiesza Schengen i chce kontrolować swoje granice, pan znowu przyklaskuje, dając niepokojący obraz państwa dryfującego, które nie potrafi samodzielnie stawić czoła problemowi tak istotnemu dla bezpieczeństwa, dobrobytu i obrony tożsamości Francji.<br />
<br />
W interesie Francji nie są również ustępstwa wobec pana dr. Schaüble, gdy decyduje on o polityce gospodarczej kontynentu, pomimo, że polityka ta jest synonimem masowego bezrobocia, niepewności i upadku naszego systemu opieki społecznej. Wręcz przeciwnie, obowiązkiem jest stawić opór i nie pozwalać, aby Grecja i inne kraje Europy południowej, a po nich Francja, pogrążyły się w niekończącej sprali wyrzeczeń, wyłącznie w celu ratowania euro i realizacji niemieckiego modelu ekonomicznego niskich płac [w krajach innych, niż Niemcy].<br />
<br />
Przychodzicie tu oboje na specjalną sesję [Parlamentu Europejskiego], gdy wasza Unia Europejska zmierza ku zapaści, pogłębianej atakami migracji [ekonomicznej], i którą to Unię musicie podtrzymywać szantażem, groźbami i zastraszaniem. Wasz model [Europy] to wasalizacja wobec USA, wyrzeczenia, nieuczciwa konkurencja, masowa inwigilacja obywateli, dumping socjalny, zalanie imigracją. <br />
<br />
Ja mam inny model, który jednoczy dziś narody Europy: model niepodległości, Europy narodów w wielobiegunowym świecie, [model] inteligentnego protekcjonizmu - tak jest - i wolności indywidualnej, obrony naszego bezpieczeństwa i naszej tożsamości, poprzez całkowite zaprzestanie masowej imigracji. <br />
<br />
Niektórzy podsumują to mówiąc, że jestem anty-Merkel. Zgadzam się z tą diagnozą. Ja nie uznaję - tak jest - proszę pani, tego pani roszczenia do rozporządzania nami w absurdalnej próbie narzucenia Europie niemieckiej dominacji. Obrona niemieckich interesów nie uzasadnia wasalizacji innych narodów Europy. Jestem w tej izbie głosem wolnych Europejczyków, naszych suwerennych narodów, które odwracają się od Unii Europejskiej, ponieważ pragną narodu. Jestem reprezentantką Francuzów, którzy odwracają się od pana, panie Holland, jak niedawno temu odwrócili się od pana Sarkozy'ego, ponieważ pragną Francji.<br />
<br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-62197977754588532002017-03-10T13:57:00.001+01:002017-03-10T13:57:35.449+01:00Marian Piłka: Operacja Tusk<br /><br />
<br />
<b><i>Marian Piłka</i></b><br />
<br />
<br />
<center><h3><b>Operacja Tusk</b></h3></center><br />
Źródło: <a href="http://prawapolityka.pl/2017/03/operacja-tusk/">prawapolityka.pl</a>, 10 marca 2017 <br />
<br />
<br />
Uważam, że Donald Tusk nie powinien być wybrany przewodniczącym Rady Europejskiej. Jednak nie dlatego, że przeciwko niemu są wysuwane, zarówno w mediach, jak i przez polityków rządowych różne mniej lub bardziej uzasadnione zarzuty. Dopóki prokurator nie przedstawi byłemu premierowi prawnie sformułowanych oskarżeń, dopóty dywagowane zarzuty maja status insynuacji i w poważnej polityce nie mogą być brane pod uwagę. Uważam że Tusk nie powinien być wybrany przewodniczącym, bo jako premier rządu skierował do Sejmu i doprowadził do ratyfikacji traktatu lizbońskiego.<br />
<br />
Ten traktat skutkował wyeliminowaniem Polski z kręgu państw decyzyjnych w Unii Europejskiej. Według wcześniejszego traktatu nicejskiego Polska miała 27 głosów – tyle co Hiszpania i tylko o dwa głosy mniej niż największe cztery państwa unijne. Siła polskiego głosu w porównaniu z głosem niemieckim w traktacie lizbońskim spadła z 91% do 48%. Co więcej traktat ten wprowadzał tzw. koncept „niedyskryminacji” będący obecnie główną podstawą traktatową do upowszechniania w państwach unijnych demoralizacji młodego pokolenia poprzez propagowanie homoseksualizmu. Była to największa porażka dyplomatyczna i polityczna naszego kraju od czasu upadku komunizmu. Godząc się na ten traktat, Polska zgodziła się na sformalizowanie hegemoni niemieckiej w Unii Europejskiej i dziś ponosimy skutki egzekwowania na forum Unii tej hegemoni. Dlatego też Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu jako odpowiedzialny za przeforsowanie ratyfikacji tego traktatu w polskim parlamencie. Dlatego nie ma on moralnych i politycznych kwalifikacji, żeby przewodzić Radzie Europejskiej<br />
<br />
Ale prawo i sprawiedliwość wymaga także, aby przed Trybunałem Stanu, stanął współnegocjator tego traktatu, premier polskiego rządu, który ten traktat zaakceptował, Jarosław Kaczyński. To on wspólnie z Donaldem Tuskiem są odpowiedzialni za przeprowadzenie tej ratyfikacji i za jej wszystkie polityczne skutki .<br />
<br />
Otóż byłem także przeciwnikiem kandydatury na to stanowisko Jacka Saryusza-Wolskiego. Saryusz-Wolski jest, tak jak Donald Tusk, wybitnym przedstawicielem establishmentu unijnego w Polsce. Popierał on zarówno traktat lizboński, jak też ostatnio głosował za ratyfikacją umowy deregulacyjnej, zwanej „umową o wolnym handlu” pomiędzy Unia Europejską a Kanadą – CETA. Umowa ta uderza w żywotne interesy polskiego rolnictwa, zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu naszego kraju, a przede wszystkim prowadzi do destrukcji suwerenności państwa polskiego nad działającymi na jego terytorium międzynarodowymi korporacjami. Umowa ta prowadzi do ograniczenia praw obywatelskich w stanowieniu prawa i naraża nasze państwo na ekonomiczną eksploatację ze strony międzynarodowych korporacji. Saryusz-Wolski był członkiem PZPR – to charakterystyczne – od 1986 roku. W swojej działalności reprezentował zawsze „wartości’ tzw. „głównego nurtu”, z którym, przynajmniej na płaszczyźnie propagandowej, PiS zawsze walczył. Saryusz-Wolski m. in. głosował przeciwko uhonorowaniu rotmistrza Pileckiego. Dlatego wysunięcie tej kandydatury, wbrew temu co mówiła premier Beata Szydło, nie ma nic wspólnego z walką o zasady, a tylko świadczy o tym, że mamy do czynienia z walką partyjną na płaszczyźnie unijnej. Po prostu chodzi tu o leninowskie „kto kogo”<br />
<br />
Jestem też przeciwny sprowadzaniu całej sprawy, jak to czynią publicyści i politycy opozycji, do obsesji Jarosława Kaczyńskiego na punkcie Donalda Tuska, w ten sposób tłumacząc determinację lidera PiS w walce z jego kandydaturą. Oczywiście Kaczyński ma swoje obsesje i swoje emocje, ale z pewnością nad nimi panuje, a nie im ulega. Kaczyński poniósł spektakularną klęskę w postaci wyboru Tuska, ale w moim przekonaniu, ta klęska, była nie tylko przewidywana przez lidera PiS, ale była wkalkulowana w jego polityczną strategię. Jedynym możliwym zaskoczeniem dla niego może być tylko zakres porażki i kompletna izolacja Polski. Ale nakręcanie konfliktu o wybór przewodniczącego Rady Europejskiej to dla Kaczyńskiego konflikt zastępczy, który ma doprowadzić do jeszcze głębszej polaryzacji politycznej polskiego społeczeństwa i ma na celu sprofilowanie wizerunku politycznego zarówno własnego, jak i konkurencyjnego obozu politycznego. To jest konflikt zastępczy, który ma ukryć dwie kwestie. Pierwsza to strukturalne podobieństwo obu stron sporu i druga – ma odciągnąć uwagę od polityki PiS-u, która jest sprzeniewierzeniem się oficjalnie głoszonej ideologii. Otóż obie partie są partiami oligarchicznymi, partiami z których zostali usunięci hipotetyczni pretendenci do zakwestionowania przywództwa swoich liderów: Zbigniew Girzyński z PiS i Jarosław Gowin z PO. Są to partie, dla których życie polityczne sprowadza się tylko do konfliktu partyjnego, a interes kraju jest tylko instrumentem w polityce partyjnej. Są to partie, które wiele łączy. Obie głosowały za traktatem lizbońskim, obie popierają CETA, Jarosław Kaczyński zorganizował nawet znacznie większą, niż PO koalicję przeciwko projektowi ustawy o ochronie życia życiu dzieci nienarodzonych. Za rządów PO wprowadzono do polityki oświatowej przepisy o „niedyskryminacji”, a za rządów PiS, rozpoczęto te przepisy realizować w postaci propagowania w szkołach homoseksualizmu. O podobieństwie tych partii świadczy także łatwość przechodzenia z jednej do drugiej. Prominentnymi politykami PO są i byli działacze i ministrowie PiS Radosław Sikorski, Joanna Kluzik-Rostkowska, Antoni Mężydło, Michał Kamiński. A w drugą stronę przeszli była wiceprzewodnicząca PO Zyta Gilowska i teraz Saryusz-Wolski.<br />
<br />
Z pewnością zaostrzanie konfliktu jest korzystne dla PiS. Otóż PiS okazał się partią proaborcyjną i w miarę upływu czasu świadomość tego faktu coraz bardziej będzie narastała. Także PiS pomimo usiłowań przemilczenia przez rządowe media skutków europejskiej ratyfikacji CETA, stoi w najbliższych dwóch latach przed perspektywą ratyfikacji tej umowy przez polski Sejm. Także unijni federaliści postawili kwestię stopniowej budowy armii europejskiej i tym samym degradacji armii narodowych, co zdecydowanie popiera Kaczyński. O te sprawy powinien i na pewno będzie toczył się spór polityczny w Polsce. Natomiast zaostrzanie konfliktu powoduje spychanie tych spraw na plan dalszy. Spór ideowy w przeciwieństwie do forsowanego obecnie konfliktu o sprawy personalne powoduje konieczność opowiedzenia się po jednej lub po drugiej stronie. A ponieważ rzeczywiste poglądy w tych kwestiach nie różnią PiS-u od PO i Nowoczesnej, to ich ujawnienie spowodowałoby krach polityczny partii rządzącej. Dlatego zaostrzenie konfliktu w sprawach trzeciorzędnych i personalnych ma służyć Kaczyńskiemu do mobilizacji własnego elektoratu, polaryzacji sceny politycznej i przeforsowania dla niego spraw zasadniczych, bez ponoszenia politycznych kosztów zdrady oficjalnej pisowskiej ideologii. Kaczyński chcę nakręcać konflikt, bo wtedy sprawy zasadnicze dla naszego narodu schodzą na plan dalszy, a społeczeństwo tylko emocjonuje się po której stronie konfliktu się opowiedzieć. To polityka nihilistyczna, ale jak dotychczas dość skuteczna. I taki jest zasadniczy cel tej pozornie szaleńczej taktyki jaka została zastosowana w przypadku wyboru Tuska.<br />
<br />
W tej batalii w rzeczywistości największym przegranym nie jest Kaczyński i PiS, którzy wydawałoby się ponieśli spektakularną porażkę w Brukseli. W tej batalii największym przegranym jest Polska. Bo ta batalia nie rozgrywa się tylko w Polsce czy w brukselskich salonach. Otóż, to czego w Polsce wielu nie dostrzega, to skończył się bezpieczny czas dla naszego kraju. Ten system międzynarodowy, dzięki któremu na przełomie lat 80-tych i 90-tych odzyskaliśmy wolność, jest dziś kwestionowany. Chiny w wymiarze globalnym, a Rosja w wymiarze regionalnym dążą do jego rewizji, a to oznacza bezpośrednie zagrożenie dla naszego kraju. Bo Stany Zjednoczone mogą poczuć się zmuszone w konfrontacji z Chinami, do zawarcia sojuszu z Rosją, której ceną może być Polska, a w każdym razie bezpieczeństwo naszego obszaru. Dlatego naczelną zasadą polskiej polityki musi być dążenie do uniknięcia izolacji naszego kraju na arenie międzynarodowej. W przeciwnym razie tak, jak w czasie ostatniej wojny, Polska może być tylko ceną nowego układu międzynarodowego. I dlatego tak ważna jest polityka dążąca do uniknięcia politycznej izolacji. Awantura o Trybunał Konstytucyjny, a teraz awantura o Tuska, prowadzi do takiej izolacji i w tym tkwi prawdziwe zagrożenie jakie polityka Kaczyńskiego niesie dla naszego kraju. Tak naprawdę to stanowisko Tuska jest prestiżowe, ale bez realnej władzy, a w polityce należy się bić o realia, a nie o pozory władzy i wpływów.<br />
<br />
Konflikt pomiędzy PO a PiS jest konfliktem rzeczywistym ale konfliktem o sprawy pozorne. Tak jak rzeczywistym był konflikt pomiędzy Dantonem a Robespierrem. Jest wielu historyków, którzy z wielkim zacięciem dywagują o racjach i dystynkcjach jednego i drugiego. Dla jednych jest wzorem „nieprzekupny”, walczący z korupcją „człowiek wolności” Robespierre, dla innych bohaterem jest bardziej rozrywkowy i bardziej „ludzki” Danton. Ale Francja odetchnęła gdy obaj powędrowali na szafot. I Polska też odetchnie, gdy ich współcześni odpowiednicy, partie PiS i PO także zostaną posłani na polityczną, tym razem, gilotynę. Bo polityka, a tym bardziej życie nie sprowadza się przede wszystkim do treści ich wzajemnych konfliktów, animozji i obsesji. I naród nie może być ich zakładnikiem.<br />
<br />
<br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-67028912973032903922017-01-09T07:37:00.003+01:002017-01-14T10:47:16.724+01:00Józef Piłsudski (1929): "Nie dawałem pracować wszystkim trzem sejmom"<br />
<br />
<br />
<b>"NIE DAWAŁEM PRACOWAĆ WSZYSTKIM TRZEM SEJMOM" - Józef Piłsudski (1929)</b><br />
<br />
<br />
W czerwcu 1929 r. wpadł do mnie do biura p. Marszalek Senatu dr. Szymanski i zaczął biadać nad tem, co się w Polsce dzieje. W rozmowie rzucił zdanie, że ja jeden mogę i powinienem mówić z Marszałkiem Piłsudskim. Odpowiedziałem, że po tych jego pismach wątpię, czy mnie przyjmie. P. Szymański pojechał do Sulejówka i po rozmowie z Marszałkiem powiedzial mi, że Marszalek Piłsudski gotów jest przyjąć. Miałem więc napisać list z zapytaniem, kiedy mogę złożyć wizytę.<br />
<br />
W Belwederze wróciłem uwagę Marszałka Piłsudskiego<br />
<br />
NA DWIE GŁÓWNE RZECZY.<br />
<br />
Pierwsza: na początki kryzysu. Druga: na konieczność stworzenia większości w Sejmie, aby Sejm wraz z Rządem mógł kryzys przetrwać bez katastrofy.<br />
<br />
Czy miałem wtedy rację? czy radziłem dobrze? - niechaj sądzi o tem społeczeństwo, które ugina się dziś pod brzemieniem kryzysu i zżyma się na "hocki-klocki" konstytucyjne, igrające sobie wśród morza nędzy ludzkiej.<br />
<br />
W rozmowie w Belwederze padły wtedy słowa, od których mi się nieswojo zrobiło. Usłyszałem tam [od Piłsudskiego]:<br />
<br />
<b>"NIE DAWAŁEM PRACOWAĆ WSZYSTKIM TRZEM SEJMOM"</b><br />
<br />
Po mojem ostrzeżeniu p. premier Świtalski pojechał rządowem autem na wakacje do Biarritz, wódz BB [Bezpartyjnego Bloku] p. Sławek także do Biarritz, a ja zostałem w parę miesięcy potem zbesztany i wyszydzony w artykule pt. "Gasnącemu światu". Przepowiednie p. Sławka spełniały się coraz dokładniej. Zemstą rozkoszowano się na zimno"<br />
<br />
Ignacy Daszyński, <i>Słowo do "waletów"</i>, Gazeta Robotnicza, Katowice, 5 czerwca 1930. s. 2.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-8244301814421822232016-12-29T05:13:00.001+01:002016-12-29T05:13:40.941+01:00Prof. Adam Strzembosz: Jeśli nie będzie państwa praworządnego, nikt z nas nie może spać spokojnie<br /><br />
<b>Prof. Adam Strzembosz: Jeśli nie będzie państwa praworządnego, nikt z nas nie może spać spokojnie</b><br />
<br />
<br />
<b>Małgorzata Łaszcz: Panie profesorze, [prezydent Andrzej Duda mianował prezes Trybunału Konstytucyjnego] Julię Przyłębską, która jeszcze jako pełnąca obowiązki dopuściła do orzekania trzech sędziów, którzy zostali wybrani, mimo, że były te stanowiska już obsadzone i nie byli dopuszczeni przez prezesa Rzeplińskiego. Czy według pana profesora wyroki wydawane przez ten Trybunał, w tym właśnie składzie, będą miały moc prawną?</b> <br />
<br />
<b>Prof. Adam Strzembosz:</b> Moim zdaniem one będą miały moc prawną, jeżeli w składzie nie będzie tych trzech sędziów dopuszczonych w sposób zupełnie nieuzasadniony, do orzekania. Bo przecież mogą być pięcioosobowe składy, które będą się składać z sędziów wiarygodnych, legalnie znajdujących się w Trybunale Konstytucyjnym. Inne orzeczenia mogą być słusznie zakwestionowane i kiedy sprawa wpłynie - konkretna sprawa do konkretnego sądu - zawsze jedna ze stron może zakwestionować prawomocność orzeczenia Trybunału, na które powołuje się jedna ze stron. <br />
<br />
<b>M.Ł.:</b> <b>Właśnie, bo i sędzia Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa mówi, że te wyroki, które właśnie będzie wydawał Trybunał właśnie z udziałem tych trzech sędziów, nie będą spełniać kryteriów orzeczeń Trybunału i również sędzia ze Stowarzyszenia Sędziów Justitia Krystian Markiewicz twierdzi, że właśnie może to doprowadzić do tego, że sędziowie będą ignorować wyroki Trybunału. Ale czy w takim razie mają powstać takie dwa porządki prawne, że będzie wyrok Trybunału, a sędziowie będą podczas rozprawy sprawdzać, który z tych trzech sędziów orzekał i będą to brać pod uwagę?<br />
</b><br />
<b>A.S.:</b> To jest jedno, oczywiście. Może też być i taka sytuacja, że jedna ze stron w sprawie karnej czy cywilnej powołuje się na orzecznie, druga kwestionuje i teraz sędzia bada, już nie, czy samo orzeczenie jest orzeczeniem w legalny sposób wydanym i opublikowanym, tylko czy to orzczenie jest trafne. I wtedy w ramach tej tzw. rozproszonej formy sprawdzania zgodności ustaw i innych aktów prawnych z Konstytucją sędzia zajmie się argumentami, które były w tym orzeczeniu i może uznać, ż one są trafne i o n uznaje, że dany przepis jest zgodny lub niezgodny z Konstytucja, tak, jak to na ten temat wypowiedział się Trybunał, albo będzie miał przeciwne zdanie. Oczywiście to nie służy jednolitości orzecznictwa w Polsce. To podważa przez podważenie powagi Trybunału Konstytucyjnego również powagę orzeczeń sądownictwa, które staną się przedmiotem walki politycznej.<br />
<br />
<b>M.Ł.: Ale przecież w takim razie, jeżeli sąd wyda taki wyrok i osoba, która poczuje sie pokrzywdzona tym wyrokiem może powiedzieć: "ale zaraz, sędzia wydał wyrok sprzeczny z tym, co powiedział Trybunał Konstytucyjny. To ja się z tym wyrokiem nie zgadzam".</b> <br />
<br />
<b>A.S.:</b> Może też być inaczej: sędzia wydał wyrok zgodnie z orzeczeniem Trybunału w nieprawidłowym składzie, a strona odwołuje się do trybunału międzynarodowego i tam wygrywa sprawę, prawda? Tu będzie bardzo wiele sytuacji skomplikowanych i z dużym żalem patrzę na to, co w tej chwili się ma dziać w polskim wymarze sprawiedliwości. <br />
<br />
<b>M.Ł.: Minister Zbigniew Ziobro mówi, że sędziom, którzy będą tak postępować, czyli nie będą respektować tych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, grozi odpowiedzialność dyscyplinarana i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa, co sędziowie od razu uznali za ingerencję przedstawiciela władzy wykonawczej w ich sprawy.</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Na szczęście jeszcze nie pan minister Ziobro decyduje o treści orzeczeń dyscyplinarnych. Na [szczęście], jeszcze. Być może sytuacja się zmieni, no nie daj Boże. To wtedy byśmy się bardzo szybko zbliżyli do tych najgorszych wzorów historycznych, jakie wszyscy dobrze znamy. <br />
<br />
<b>M.Ł.: Ale obawia się pan profesor, że będzie tak, że minister będzie mógł?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Można stworzyć takie jaczejki, które będą rozpoznawać zarzuty kierowane przeciwko sędziom nienależycie posłusznym, nienależycie dyspozycyjnym. Takie jaczejki znała przecież historia najnowsza i takie jaczejki mogłyby być uruchomione. No, nie wierzę, żeby mogło być aż tak źle.<br />
<br />
<b>M.Ł.: Ale czy to znaczy, że jak Zbigniew Ziobro mówi, że tym sędziom grożą dyscyplinarne postępowania, to on nie opiera się na istniejącym prawie?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> No, on może najwyżej spowodować wszczęcie takiego postępowania, oczywiście przy odpowiednich regulacjach prawnych, ale to nie minister sprawiedliwości jest sądem dla sędziów. Wprawdzie mówi się o powołaniu takich sądów ludowych, gdzie będzie tzw. czynnik społeczny, no, ten czynnik może być w różny sposób dobierany - znamy to znowu z historii - i wtedy prawdopodobnie spolegliwości tych sądów wobec pana ministra będzie większa, niż normalnych sądów dyscyplinarnych. Niemniej droga od złożenia oskarżenia przeciwko sędziemu do uzyskania orzeczenia sądu jest jeszcze, na szczęście, daleka.<br />
<br />
<b>M.Ł.:</b> Panie profesorze, czy ta sprawa wokół Trybunału Konstytucyjnego - wiele osób mówi, że Trybunał jest sparaliżowany i do tego dążył PiS przez cały rok poszczególnymi ustawami i czekając, aż prezes Rzepliński odejdzie - czy teraz po to to wszystko byli, by właśnie nie przeszkodzić w planowanej reformie sądownictwa, o której mówi się bardzo głośno, chociaż nie znane są jeszcze szczegóły, ale sędzia Żurek mówił, że kilka miesięcu temu Zbigniew Ziobro na takim spotkaniu z nimi powiedział, że będzie bardzo głęboka. <br />
<br />
<b>A.S.:</b> Jeżeli się z góry przewiduje, że reforma będzie nieKonstytucyjna, to rzeczywiście sparaliżowanie Trybunału było uzasadnione. Bo Trybunał broniłby jednak Konstytucji przed takimi działaniami. Byłoby rzeczą porażającą i naprawdę trudno byłoby zasnąć spokojnie, gdyby się okazało, że wprowadza się taki system sądownictwa, który zawiera elementy systemu nie sądowego, a policyjnego. <br />
<br />
<b>M.Ł.:</b> <b>A jak pan profesor przewiduje - z tego, co pan profesor słyszał - na czym będzie polegała reforma sądownictwa?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Ja słyszałem tylko, że to ma być połączone z likwidacją sądów rejonowych, czyli byłyby tylko sądy okręgowe i sądy apelacyjne. Ponieważ wpływa do sądów 15-16 mln spraw, ok. 2,5 mln załatwia sąd elektroniczny w Lublinie, pozostaje ok. 13 mln spraw, jeżeli byłyby tylko dwie instancje, no to sąd apelacyjny musiałoby być parę czy kilka milionów spraw rozpoznawać, to są liczby absolutnie niemożliwe do przyjęcia, do zaaprobowania, a w pierwszej instancji mieliby takie same uprawnienia sędziowie ledwo co powołani na to stanowisko i sędziowie z trzydziestoletnim stażem. Ja nie wiem, czy ktoś z nas chciałby, żeby sędzia świeżo powołany do sądu okręgowego sądził sprawy o zabójstwa, wielkie afery gospodarcze itd. Nie mówię już o skomplikowanych sprawach cywilnych. A znowu, gdyby próbowano dzielić tych sędziów sądu okręgowego na lepszych i gorszych, na takich jak gdyby nr 1 i nr 2, to wtedy mielibyśmy już nie tylko naruszenie Konstytucji, ale najgorsze wzory, ponieważ w ramach jednego sądu byłyby dwie instancje i to, że ktoś jest sędzią w sądzie okręgowym właściwie niczego by nie znaczyło. Rolę odgrywałoby jedynie to, czy się sędzią okręgowym nr 1 czy tym ważniejszym sędzią nr 2, który rozpoznaje odwołania od orzeczeń sędziów nr 1. <br />
<br />
<b>M.Ł.: A czy minister Ziobro w jakiś sposób konsultuje swoją reformę ze środowiskim sędziowskim?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> No właśnie, dla mnie niezwykle zastanawiające jest i jak najgorszą prognozą to, że nikt z nikim niczego nie konsultuje. Jeżeli w styczniu ma już się wystąpić z jakimś konkretnym projektem, jeżeli to nie jest taki sobie pierwszy lepszy pomyślunek kilku ludzi, ale jakaś bardziej dojrzała koncepcja, to ona powinna przedtem być skonsultowana z Krajową Radą Sądownictwa, z Sądem Najwyższym, z jakimś zespołem procesualistów polskich, ludzi specjalizujących się w ustrojach sądów, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. I wtedy taka koncepcja mogłaby być do zaakceptowania i przyjęcia. Bo jeżeli będzie tak jak z innymi ustawami, które już miały miejsce, które są po miesiącu czy po dwóch już nowelizowane, to na takim żywym organizmie, jakim jest sądownictwo, takich rzeczy wyprawiać nie wolno.<br />
<br />
<b>M.Ł.: Ale Prawo i Sprawiedliwość w takich sytuacjach odpowiada, że to są takie korporacyjne obawy, że sędziowie po prostu stracą swoje przywileje, właśnie teraz są obawy wśród sędziów, że będą przenoszeni do innych miast i wtedy oni będą przeciwko temu.</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Przeniesienie sędziego z miasta do miasta jest w tej chwili niemożliwe, ponieważ Konstytucja stanowi, że sędzia jest powoływany na określone stanowisko, a więc na określony szczebel sądu w konkretnym miejscu.<br />
<br />
<b>M.Ł.: ... się obawiają sędziowie.</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Wtedy trzeba by było najpierw zmienić Konstytucję. Jeżeli się natomiast dokona takich manipulacji bez zmiany Konstytucji, to będzie to wołalo o pomstę do Boga. Poza tym sędziów można oczywiście przenosić do innego sądu w przypadku reorganizacji wymiaru sprawiedliwości. Ale trzeba pamiętać, że znowu według Konstytucji i na podstawie doświadczeń międzywojennych zawarto przepis, który mówi, że sędzia, dla którego nie znalazło się miejsce w równorzędnym sądzie, przechodzi z urzędu w stan spoczynku i do końca osiągnięcia wieku 65, czy kobieta 60 lat, będzie pobierał pełne uposażenie sędziowskie. <br />
<br />
<b>M.Ł.:</b> <b>Panie profesorze, jeszcze wracając do Trybunału Konstytucyjnego, bo prezydent Andrzej Duda cieszy się, że teraz Trybunał dla czystej polityki mówił, że teraz będzie sprawnie działał, chciałby, żeby ten Trybunał był bardziej dynamiczny i mówił, że to Andrzej Rzepliński naruszał wielokrotnie Konstytucję i działał przeciwko praworządności.</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Nie mam żadnych związków z panem prof. Rzeplińskim, ale obserwując jego działalność widziałem, że cały czas broni Trybunału przed różnymi zakusami w imię Konstytucji i praworządności w Polsce. Nie byłbym mu w stanie przypisać żadnego działania, które by naruszało Konstytucję. Można by dyskutować nad paroma wypowiedziami, gdzieś tam w telewizji, ale naruszeń Konstytucji nie było. Natomiast twierdziłem to już parokrotnie, i to z wielką przykrością i zawodem, że pan prezydent Andrzej Duda już parokrotnie złamał Konstytucję. Dlatego nie ma właściwie tytułu moralnego, by oskarżać kogokolwiek innego o złamanie Konstytucji. <br />
<br />
<b>M.Ł.: Tak to wygląda? myśli pan panie profesorze, że Andrzejowi Rzeplińskiemu grożą jakieś sankcje?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Żadne. Moim zdaniem w praworządnym państwie żadne. Jeśli nie będziemy mieli państwa praworządnego, nikt z nas nie może spać spokojnie, bo jak nie ma ochrony ze strony systemu prawnego, to rządzi siła, a nie prawo.<br />
<br />
<b>M.Ł.:</b> <b>Panie profesorze, a w Polsce jest jeszcze Trybunał Konstytucyjny?</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Są jego szczątki. To znaczy - są ci sędziowie, którzy zdecydowali się pozostać w Trybunale i którzy stanowią jakąś jego część, natomiast pani sędzia wybrana na prezesa...<br />
<br />
<b>M.Ł.: Pani Julia Przyłębska...</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> ...pani Julia Przyłębska przez 6-ciu sędziów, w tym trzech nieuzasadnienie przez nią dopuszczonych do Trybunału, jest osobą, co do której można mieć bardzo poważne zastrzeżenia. Ja chcę zwrócić uwagę, że kiedy Trybunał w 9-osobowym składzie - zastrzegając, że nie jest to skład wymagany przez Konstytucję, ale wymuszony przez niestawienie się na posiedzeniu Trybunału trzech sędziów, rzekomo chorujących - jeżeli tych 9-ciu to było dla pana prezydenta za mało, to 6-ciu okazało się, że jest akurat, ilu trzeba. <br />
<br />
<b>M.Ł.: Bo teraz nowa ustawa, którą prezydent podpisał.</b> <br />
<br />
<b>A.S.:</b> A no tak, ale pan prezydent podpisał ustawę, co której powinien mieć zasadnicze zastrzeżenia. Bo przecież on jest obrońcą Konstytucji. On jest pierwszym obrońcą Konstytucji.<br />
<br />
<b>M.Ł.: Ale nie miał zastrzeżeń - wszystkie popisał.</b><br />
<br />
<b>A.S.:</b> Ja już kiedyś powiedziałem, że pan prezydent jest niezwykle wybitnym prawnikiem, ponieważ błyskawicznie ocenia konstytucyjność lub nie- danej ustawy. Bardzo mu zazdroszczę. Ja takiej kwalifikacji nie posiadam.<br />
<br />
<b>M.Ł.: Bardzo dziękuję, panie profesorze.</b> <br />
<br />
<br />
<br />
<blockquote>prof. Adam Justyn Strzembosz - prawnik, sędzia, profesor nauk prawnych, wiceminister sprawiedliwości (1989–1990), pierwszy prezes Sądu Najwyższego i przewodniczący Trybunału Stanu (1990–1998).</blockquote><br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-78417474441961157652016-12-21T11:36:00.001+01:002016-12-21T11:36:11.879+01:00Grzech polityczny "Prawa i Sprawiedliwości" zatacza coraz szersze kręgi<br /><br />
Tym wszystkim, którzy obecnie zarzucają Prawicy Rzeczpospolitej nielojalność w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości, twierdząc, że swoje stanowiska zawdzięczają prezesowi Kaczyńskiemu, należy przypomieć, że to głównie Prawicy Rzeczpospolitej na mocy dwustronnego prozumienia PiS z 24 marca 2012 r. powstał szerszy blok wyborczy, który doprowadził do obecnych sukcesów PiS. <br />
<br />
Niestety, zanim w ogóle doszło do samych wyborów 2015, okazało się, że wbrew uroczystym postanowieniom wspomnianego porozumienia 70 proc. prawidłowo zgłoszonych kandydatów Prawicy Rzeczpospolitej na listach PiS nie zostało zarejestrowanych przez komitet wyborczy PiS. <br />
<br />
Zatem to nie Prawica Rzeczpospolitej, ale Prawo i Sprawiedliwość i prezes Jarosław Kaczyński osobiście okazali się zdrajcami wobec własnych koalicjantów, własnych sojuszników w chwili, gdy ci ostatni byli już niepotrzebni.<br />
<br />
Oczywiście, można każdemu indywidualnie wytknąć różne, mniejsze, czy większe, mniej, czy bardziej rzeczywiste grzeszki z przeszłości, jednak wydaje się, że wspomniane sprzeniewierzenie się przez PiS umowie koalicyjnej z 2012 jest swego rodzaju kamieniem węgielnym obecnego, coraz bardziej zataczającego kręgi GRZECHU POLITYCZNEGO.<br />
<br />
<br />
<iframe width="540" height="308" src="https://www.youtube.com/embed/KJtNr9O7BlI" frameborder="0" allowfullscreen></iframe><br />
<br />
<br />
<a href="http://suwerennosc.blogspot.com/2016/01/marek-jurek-70-proc-prawidowo.html">Marek Jurek: 70 proc. prawidłowo zgłoszonych kandydatów Prawicy Rzeczpospolitej nie zostało zarejestrowanych przez komitet wyborczy PiS</a><br />
<br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-84582212845404625232016-12-19T13:21:00.000+01:002016-12-19T13:24:44.731+01:00GADOWSKI IDZIE RĘKA W RĘKĘ Z TYMI, KTÓRZY NISZCZĄ SEJM I PODPALAJĄ POLSKĘ<br />
<br />
<br />
Wyboraźmy sobie przez moment, co działoby się u nas w kraju, gdyby tak w swoim czasie marszałek Ewa Kopacz uniemożliwiła posłowi opozycyjnego PiS zadanie pytania przedstawicielowi rządu Donalda Tuska i wykluczyła go z obrad Sejmu. Co by było, gdyby PO z PSL zamknęliby się w Sali Kolumnowej, nie wpuszczając innych posłów opozycyjnych ani dziennikarzy, i tam bez kamer, w kameralnej atmosferze, nie dbając zbytnio o należne kworum, przegłosowywaliby zaplanowane przez siebie uchwaly i ustawy. Jaki to krzyk by się wówczas podniósl na calą Polskę jeśli nie cały świat o "miękkim totalitaryzmie", o gwałceniu praw czlowieka, itp., czyż nie?<br />
<br />
Wtedy oczywiście bardzo wielu, włącznie z piszącym te słowa, uznałoby za całkiem uzasadnione wymówienie tak postępującym władzom posłuszeństwa. <br />
<br />
Okazuje się jednak obecnie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, że przywilej powołania się na konieczność obywatelskiego nieposłuszenstwa w razie łamiania przez władze praw podstwowych miałby przysługiwać jedynie niektórym obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, tylko jednej połowie Polski. Inni zaś Polacy - druga połowa Polski - mieliby zostać tego prawa pozbawienni. Ta druga połowa Polski, najprawdopodobniej tylko dlatego, że nie zagłosowała na PiS, miałaby być wyłącznie stygmatyzowana mianem wrażej agentury działającej na szkodę Polski. Ta druga, niechciana połowa Polski miałaby się stać swego rodzaju "Polakami wyklętymi", tylko inaczej.<br />
<br />
Jak czytamy u Witolda Gadowskiego, patrz: Witold Gadowski: <a href="https://wzzw.wordpress.com/2016/12/18/%E2%96%A0%E2%96%A0-witold-gadowski-trzeba-zdac-sobie-sprawe-z-dzialan-lewackiego-terroryzmu-instrukcje-plyna-z-niemiec/">Trzeba zdać sobie sprawę z działań lewackiego terroryzmu. Instrukcje płyną z Niemiec</a> ostatnie wydarzenia w Polsce, to "terrorystyczny bunt przeciwko państwu i należy przede wszystkim uświadomić obywatelom skalę zagrożenia i uświadomić obywatelom, że jest to działanie, mające na celu obalenie legalnego rządu i oddanie Polski pod całkowity zarząd Niemiec". <br />
<br />
Gadowski zaleca w związku z tym władzom z ramienia PiS "beznamiętne, pozbawione brutalności "konsekwentne stosowanie prawa". Oczywiście nie przestrzegania prawa w ogóle i w każdym szczególe przez władze państwowe, ale tylko w stosunku do owych buntowników, zamachowców, dla odsunięcia od Polski zagrożenia owego lewicowego zamachu stanu, sterowanego, jak wynika z najlepszej wiedzy Gadowskiego, z Rubensstrasse w Berlinie. <br />
<br />
Otóż należy stwierdzić z całą mocą, że Witold Gadowski wzywa w ten sposob w istocie do niczego innego, jak do dalszego bezprawia władz państwowych, i tym samym do realizacji katastrofalnego dla Polski scenariusza: właśnie do polskiego Majdanu, tym razem w stolicy Polski i w następstwie do rozlewu polskiej krwi, do nieuchronnej totalnej anarchii i destrukcji Narodu i Państwa - ku niewątpliwej najwyższej uciesze i satysfakcji tych wszystkich rzeczywistych wrażych sił, przed którymi zdaje się nas Gadowski tak sugestywnie przestrzegać i bronić.<br />
<br />
W dzisiejszym, poniedziałkowym , "Fakcie" na pierwszej stronie wybite jest wielkimi literami: <br />
<b>"Politycy! Co wy wyrabiacie? Niszczycie Sejm! Niszczycie Polskę".</b> <br />
<br />
Niestety, Witold Gadowski, jako dziennikarz, zadaje się iść ręka w rękę z tymi politykami, którzy właśnie niszczą Sejm i podpalają Polskę. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://i1.wp.com/www.fronda.pl/site_media/media/uploads/article/.thumbnails/gadowski_facebook-400x0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://i1.wp.com/www.fronda.pl/site_media/media/uploads/article/.thumbnails/gadowski_facebook-400x0.jpg" width="400" height="219" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-80304327370313000982016-09-23T20:47:00.003+02:002016-09-23T20:47:25.257+02:00Leon Chajn: Wymowne milczenie żydowskiej loży B'nai B'rith w przeddzień zagłady Żydów europejskich<br /><br />
<br />
<br />
<blockquote>"Gdybym wiedział, że możliwe będzie uratować wszystkie dzieci w Niemczech, wysyłając je do Anglii, a tylko połowę z nich wywożąc je do Ziemi Izraela, wówczas opowiedziałbym się za tą druga opcją."<br />
(Ben Gurion na spotkaniu syjonistycznym w Wielkiej Brytanii w 1938 r.)</blockquote><br />
<br />
<br />
<blockquote>"Gdybym został poproszony, "Czy byłby pan łaskaw użyczyć pieniędzy UJA (United Jewish Appeal) dla ratowania Żydów, 'Powiedziałbym NIE! i jeszcze raz NIE!"<br />
(Izaak Greenbaum - przewodniczący JARC (Jewish Agency Rescue Committee), 18 lutego 1943)</blockquote><br />
<br />
<br />
<blockquote>” Zadają mi pytanie: Czy jesteście w stanie przenieść sześć milionów Żydów do Palestyny? Odpowiadam: nie. Z tragicznej przepaści chcę uratować dwa miliony młodych… A starzy powinni zniknąć… Oni są pyłem ekonomicznym i duchowym w tym okrutnym świecie… Tylko młoda gałąź przeżyje."<br />
(Chaim Weizmann, przewodniczący Światowej Organizacji Syjonistycznej w latach 1921-1931,1935-1946)<br />
</blockquote><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNNEK6PgSkAA_ZiUFByHmxYYwbVvd_9ipYSoiJ_lZmLP8H5SyhsYw9afIhSfnb21b99ZfOi9s9mtYNe6mlmenhzDGlYVqjEZgOlLsUwE9vQxmHAKTQ4lIrhykSpqwtibRkwt5ahCCKymjM/s1600/B%2527nai+B%2527rith+Brotherly+Love.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNNEK6PgSkAA_ZiUFByHmxYYwbVvd_9ipYSoiJ_lZmLP8H5SyhsYw9afIhSfnb21b99ZfOi9s9mtYNe6mlmenhzDGlYVqjEZgOlLsUwE9vQxmHAKTQ4lIrhykSpqwtibRkwt5ahCCKymjM/s400/B%2527nai+B%2527rith+Brotherly+Love.jpg" width="299" height="400" /></a><br /><a><h5>"Braterska Miłość" - emblemat żydowskiego zakonu masońskiego B'nai B'rith </h5></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<b><h3>Leon Chajn: Wymowne milczenie żydowskiej loży B'nai B'rith w przeddzień zagłady Żydów europejskich *)</h3></b><br />
<br />
<br />
Pod wpływem wystąpień antysemickich w pierwszych latach XX wieku elementy syjonistyczne zaczęły domagać się od zakonu zmiany jego postawy wobec syjonizmu. Niemałą role w tym zakresie odegrały niektóre polskie loże, zwłaszcza małopolskie, gdzie w kołach inteligencji żydowskiej szeroko rozwijał się syjonizm. Loża "Solidarność" już na posiedzeniu w dniu 16 XI 1920 r. uznała, że poparcie dla Keren Hajesod (Fundusz Odbudowy Palestyny) stanowi święty obowiązek wszystkich braci, że w tej sprawie należy zwołać uroczyste zebranie i delegować przedstawiciela do prezydium zarządzającym tym funduszem. W dniu 4 I 1921 r. zapadła uchwała o opodatkowaniu członków loży "Solidarność" na rzecz Keren Hajesod, a 30 IV 1921 r. ukonstytuował się komitet Funduszu pod przewodnictwem dra Adera (wiceprezesem został dr Szymon Feldblum, sekretarzem - inz. Tobiasz Wexner).<br />
<br />
Na pierwszym posiedzeniu Wielkiej Loży polskiego dystryktu 9 I 1924 r. uchwalono poparcie dla "sprawy odbudowy Palestyny" jako <br />
<blockquote>"wspólny ponadpartyjny obowiązek każdego dobrego, z żydostwem współczującego Żyda, bez względu na jakiekolwiek odmienne przekonania religijne, polityczne i społeczne wśród żydów."</blockquote><br />
(...) Radykalny zwrot zakonu w kierunku prosyjonistycznym nastąpił w kwietniu 1925 r. na posiedzeniu Wielkiej Loży Konwencyjnej, która obradowąła w Atlantic City. Na wniosek II dystryktu przyjęto jednomyślnie rezolucję:<br />
<blockquote>"Wielka Loża konwencyjna odnosi się z pełną sympatią do praktycznej pracy konstruktywnej, dokonywanej w Palestynie, zadaniem której to pracy jest uczynić w Palestynie bezpieczną i szczęśliwą ojczyznę dla Żydów, którzy pragną tam żyć i poleca się Wielkiej Loży Konstytucyjnej współdziałać z organizacjami, które uważa za najbardziej powołane do osiągnięcia tego celu."</blockquote><br />
(...) Na posiedzeniu "Wspólnoty pracy" 28 XII 1927 r. w Berlinie dr Ader wystąpił z inicjatywą propagowania języka hebrajskiego jako środka porozumiewania się Żydów i wskazywał na konieczność zajęcia pozytywnego stanowiska wobec problemu palestyńskiego, wobec haseł, które propaguje i urzeczywistnia syjonizm będący dzisiaj nie partią, ale ruchem ogólnożydowskim.<br />
<br />
(...) Ścisły Komitet na posiedzeniu w dniu 9 X 1930 r., w związku z otrzymanym listem z biura Keren Kajemeth Leisrael (Żydowskiego Funduszu narodowego) z dnia 6 VI 1939 r., uczynił dalszy krok w kierunku syjonizacji zakonu i wezwał loże do do poparcia także tego funduszu.<br />
Szczególnie bliskie stosunki łączyły zakon, a zwłaszcza polski dystrykt, z Żydowską Agencją [Jewish Agency]. Na zasadzie deklaracji angilskiego premiera, przywódcy Partii Konserwatywnej, Artura Balfoura, z dnia 2 XI 1917 r. Rada Ligi Narodów, ustanowiwszy 24 VII 1922 r. mandat nad Palestyną, powierzyła jej administrację Wielkiej Brytanii. W art. 4 mandatu przewidziane było utworzenie tzw. Jewish Agency jako korporacji prawa publicznego, która ma za zadanie współpracować z władzą mandatową w sprawach dotyczących założenia żydowskiej siedziby narodowej w Palestynie. Organami Agencji były: Rada, Komitet Administracyjny i Egzekutywa. Rada Agencji miała się składać w połowie z członków organizacji syjonistycznej i w połowie z niesyjonistów. W wyniku długotrwałych pertraktacji z Louisem Marschalem i Feliksem Warburgiem, rzecznikami niesyjonistycznej części żydostwa amerykańskiego, przedstawiciele organizacji syjonistycznej osiągnęli porozumienie co do form organizacyjnych i planów pracy przyszłej agencji. Ludność żydowska Polski miała za pośrednictwem 14 przedstawicieli uczestniczyć w niesyjonistycznej części rady. Na zgromadzeniu, które w Zurychu 14 VIII 1929 r. wybrało Radę liczącą 112 członków, z ramienia polskich niesyjonistów byli dwaj członkowie B'nei B'rith, dr Leon Ader i dr Samuel Goldflam (Warszawa). <br />
<br />
(...) W składzie prezydium Reprezentacji Agencji w Polsce, liczącym 17 osób, zasiadało 10 człoków B'nei B'rith. Jeszcze większy wpływ mieli członkowie zakonu reprezentujący agnecję dla zachodniej Małopolski i Śląska. Ponadto na czele dyrektorium Keren Hajesod stanął poseł dr Thon.<br />
<br />
Na posiedzeniu Generalnego Komitetu w dniu 21 V 1930 r. uchwalono rezolucję następującej treści:<br />
<blockquote>"W obecnej dla odbudowy Palestyny tak ciężkiej i decydującej chwili jest obowiązkiem wszystkich stowarzyszeń B'nei B'rith w Polsce stanąć zwarcie po stronie Agencji Żydowskiej i jej organów i poprzeć z cąłych sił wszelkie jej usiłowania w kierunku zrealizowania praw nadanych Żydom deklaracją Balfoura i mandatem palestyńskim."</blockquote><br />
Zwrot zakonu ku syjonizmowi nie dokonywał się bez kontrowersji, a niekiedy i ostrych konfliktów. Zachowanie w tej sprawie materiały odzwierciedlają zatargi w przytłumionej poniekąd formie. Jeśli chodzi o stosunek do syjonizmu, polskie loże można podzielić na dwie grupy: pierwsza lansowała politykę syjonistyczna, druga przyjmowała tę politykę z nieukrywanym oporem. Do pierwszej grupy można zaliczyć loże w Krakowie, Warszawie, Lwowie, Stanisławowie, do drugiej - pozostałe loże. Loże pierwszej grupy mające swe siedziby w dużych ośrodkach miejskich, posiadały dominujący wpływ w kierownictwie polskiego dystryktu i w istocie ten fakt przesądzał o obliczu zakonu. <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji0gptx3fydNpiAN9bvx0OXsDkqysmp9zvFapf9r-oUVJZNCsbQghyphenhyphen8kpbWLBZriZ_f3Ry8qKinwLQ20dttDfrwKxRuFzycYBkKJPezS9it_2_uk1o977vnL1M2AZ2oUZK-qOvraOzoOfO/s1600/B%2527nai+Brith+Palestinaamt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji0gptx3fydNpiAN9bvx0OXsDkqysmp9zvFapf9r-oUVJZNCsbQghyphenhyphen8kpbWLBZriZ_f3Ry8qKinwLQ20dttDfrwKxRuFzycYBkKJPezS9it_2_uk1o977vnL1M2AZ2oUZK-qOvraOzoOfO/s400/B%2527nai+Brith+Palestinaamt.jpg" width="400" height="283" /></a><br /><a><h5>Tablica upamiętniająca siedzibę Agencji Żydowskiej i wielu organizacji syjonistycznych w Berlinie do 1941 r.</h5></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
(...) Głęboki kryzys dotknął zakon, zwłaszcza zaś jego polski dystrykt, gdy w Niemczech do władzy doszedł Hitler, a w Europie pogłębiły się nacjonalistyczne i faszystowskie nastroje. Kapitulancka postawa zachodnich polityków wobec nazizmu i narastającej fali faszyzmu na politykę centralnego kierownictwa zakonu w Stanach Zjednoczonych i w Europie zachodniej, związanego różnymi nićmi z zachodnią elitą władzy. Postawa bierna i wyczekująca musiała wywołać ostry sprzeciw mas ludowych, w tej liczbie i mas żydowskich, szczególnie zagrożonych polityką gwałtów i mordów, dokonywanych przez hitlerowców na Żydach.<br />
<br />
Wzmagający się kryzys w polskim dystrykcie najlepiej obrazuje dyskusje i tarcia w czasie posiedzeń różnych organów zakonu. Polskie loże domagały się, by zakon zajął stanowisko wobec wydarzeń w Niemczech. Na doraźnie zwołanym spotkaniu w dniu 6 VI 1933 r. w Krakowie z udziałem [Leona] Adera, [Ozjasza] Thona, i dra [Michała] Ringla, ustalono, że B'nei B'rith w Polsce nie powinien działać samodzielnie, dopóki nie uzyska opinii prezydenta zakonu Alfreda Cohena i kierownictwa niemieckiego dystryktu. Pod niesłabnącą presją lóż Ścisły Komitet zdecydował się zwołać posiedzenie "Wspólnoty Pracy". Prezydent czechosłowackiego dystryktu, w którego gestii leżało wówczas zwoływanie posiedzeń, uzależnił spełnienie tego obowiązku od udziału reprezentantów dystryktu niemieckiego. Okazało się jednak, że kierownictwo VIII [niemieckiego] dystryktu nie "życzy sobie protestów zagranicznych Wielkich Lóż" i apeluje tylko o pomoc materialną.<br />
<br />
Dystrykt niemiecki, czechosłowacki i angielski (sir Samuel Herbert) opowiedziały się przeciw organizowaniu wystąpień B'nei B'rith. Sprawozdania otrzymywane z Berlina i łagodny ton niemieckiego miesięcznika "Ordens B'nei B'rith Mitteilungen" z lutego-marca 1933 r. pozostawały w jaskrawej sprzeczności z faktyczną sytuacją i relacjami poznańskiej "Amicitii", która skierowała swojego przedstawiciela do granicznej stacji Zbąszyń, gdzie masowo przybywali uciekinierzy-Żydzi z Niemiec. Podjąwszy szereg postanowień co do materialnej pomocy dla reemigrantów i wezwawszy loże do organizowania komitetów pomocy i zbiórek pieniężnych, Ścisły Komitet wydelegował dra Adera do Pragi, aby w bezpośrednich rozmowach z Josephem Popperem i Moritzem Schnablem (Wiedeń) ustalił, czy i jak ma się tym zająć "Wspólnota Pracy". Wobec tego, że niemiecki dystrykt dalej nie życzył sobie zajęcia się tą sprawą, uczestnicy praskiej konferencji uznali za bezcelowe zwoływanie "Wspólnoty" bez udziału najbardziej zainteresowanych, tj. członków VIII dystryktu. Problem skomplikował się jeszcze bardziej, gdy w nadesłanym z Ameryki kwietniowym numerze "B'nei B'rith Magazine" nie znaleziono wiadomości na temat sytuacji w Niemczech. Część działaczy polskiego dystryktu wypowiadała się jednak za potrzebą wyrażenia "głośnego i ostrego protestu", albowiem, ich zdaniem, chodziło przede wszystkim o "interes całego żydostwa". a nie o ewentualne wyrządzenie szkody niemieckiemu dystryktowi. inni uważali, że protest polskiego dystryktu bez wystąpienia Pragi, Wiednia i Londynu, zwłaszcza zaś Waszyngtonu, nie będzie miał dostatecznej wymowy: B'nei B'rith jest związkiem światowym i należy działać wspólnie. Co więcej, zwolennicy wstrzemięźliwej taktyki byli przeciwni oficjalnemu udziałowi zakonu w utworzonym przez gminy żydowskie komitecie pomocy dla uchodźców i w konferencji zwołanej do Warszawy na 23 IV 1933 r. przez szereg organizacji żydowskich.<br />
<br />
4 VI 1933 r. Wielka Loża skierowała do "Solidarności" list, w którym czytamy:<br />
<blockquote>"W sprawach tych nie wolno nam kierować się jedynie naszym naturalnym uczuciem i w tej dla naszego Zakonu i losów jego decydującej sprawie staramy się poznać zdania, przekonani i życzenia wszystkich decydujących władz i organów Zakonu. [...] Prosimy Kochanych Braci, aby - aż do odwołania - na zewnątrz nie ogłaszali oświadczeń, które mogłyby uchodzić jako oficjalne deklaracje naszego Zakonu lub jego władz."[27]</blockquote><br />
Podobny list przesłano do "Braterstwa" z prośbą, "aby naturalnemu swojemu oburzeniu i ciężkiej trosce o losy całego żydostwa zechcieli nie dawać wyrazu na zewnątrz", dopóki nie nastąpią decyzje "osobistości do tego najbardziej powołanych".[28]<br />
<br />
Stanowisko zwolenników wyczekiwania spotkało się z ostrym atakiem polskich lóż. Loża "Leopolis" w liście z 27 IV 1933 r. pisała:<br />
"Dalsza nasza neutralność wykluczona". Członkowie "Solidarności" na posiedzeniu w dniu 24 IV 1933 r. zażądali zwołania w najkrótszym czasie Zgromadzenia Reprezentantów lóż, aby ustosunkowało się ono do wydarzeń. Na tymże posiedzeniu zgłoszono nawet wniosek o wystąpienie dystryktu ze "Wspólnoty". "Amicitia" domagała się "wystąpienia na zewnątrz z największą energią". "Montefiore" żądała zwołania posiedzenia "Wspólnoty", aby zamanifestować "nieprzejednane" stanowisko polskich lóż.<br />
<br />
Relacjonując przebieg kolejnego posiedzenia "Solidarności" adw. Dawid Süskind mówił na zebraniu Generalnego Komitetu w dniu 7 V 1933 r.:<br />
<blockquote>"[...] Zakon nasz wobec wydarzeń nie stanął na wysokości zadania [...], nie sprostaliśmy obowiązkom [...], długo zakon milczał [...], odczuwamy żal do zakonu [...]. Prośba VIII dystryktu nie może wchodzić w rachubę i być miarodajną, bo wszelkie enuncjacje Żydów niemieckich [...] są pod naciskiem rządu Hitlera. Loże niemieckie są stracone, chodzi o żydostwo całego świata. Wiemy, że nasz rząd przez szereg tygodni bardzo energicznie występował w obronie Żydów niemieckich. Od pewnego czasu nie ma o tym ani słowa. Wiadomo, że Hitler przyjął Wysockiego. a Beck posła niemieckiego i że omawiano wzajemne stosunki. [...] Niepokój wywołuje stanowisko żydów angielskich. W parlamencie odbyła się poważna dyskusja na temat wydarzeń w Niemczech, a komitet żydowsko-angielski jest przeciwko zbiorowej akcji żydostwa. Do czego zmierza ta polityka tłumienia? Mówią, ze kapitał angielski i amerykański boi się, aby w Niemczech nie stracić swoich pieniędzy, i dlatego tłumi odruch, który ma ratować przed zagładą."</blockquote><br />
Głosy, które usiłowały reprezentować umiarkowanie i wstrzemięźliwość (Robinson: "Dobrze, że zakon zbierał siły i milczał. Nie wolno szkodzić lożom niemieckim przez wystąpienia w ich interesie, ale wbrew ich woli. Działać z rozwagą, nie stać nas na wojnę otwartą"), okazały się w mniejszości. Mimo "zdziwienia Adera zbyt radykalnym stanowiskiem niektórych mówców" ("ludzie są obecnie rewolucjonistami, odnoszę to m.in. do osoby naszego kochanego brata Rafała Landaua"), mimo jego apeli ("Główną podstawą naszego zakonu jest współdziałanie wszystkich dystryktów") zebrani uchwalili zasady zdecydowanie aktywnego działania i zobowiązali Adera, aby z całą siłą bronił tego stanowiska na posiedzeniu "Wspólnoty Pracy", które zostało zwołane do Marienbadu na 13-14 V 1933 r.<br />
<br />
Gdy "Wspólnota" odrzuciła polskie wnioski, w polskich lożach zawrzało, a na Zgromadzeniu Reprezentantów w dniu 19 VI 1933 r. Fryderyk Reichmann stwierdził, że "brak reakcji to brak sił młodych we władzach naszego zakonu. [...] Wiekowi już prezydenci i naczelnicy władz naszego zakonu powinni przybrać sobie siły młodsze i energiczniejsze"...<br />
<br />
Ader zrozumiał, pod czyim adresem zostały wypowiedziane te słowa krytyki, i wystąpił z propozycją... przeniesienia siedziby Wielkiej Loży do Warszawy.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6LlnebEtctWyiTd8zZ7EjLs8WL4zJ-mMDQyPAvBNp_Q6ifhxjdW1QXs9lHnCVVDG7avq4xR6S_rwYJlAMXHL5Wtw0fgOcpFi6EFWjtuFzHW7HIAQWEsW3uM9SBmz5msDB7mkahSeWBTvI/s1600/B%2527nai+Hitler.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6LlnebEtctWyiTd8zZ7EjLs8WL4zJ-mMDQyPAvBNp_Q6ifhxjdW1QXs9lHnCVVDG7avq4xR6S_rwYJlAMXHL5Wtw0fgOcpFi6EFWjtuFzHW7HIAQWEsW3uM9SBmz5msDB7mkahSeWBTvI/s400/B%2527nai+Hitler.jpg" width="400" height="280" /></a><br /><a><h5>Przemówienie Adolfa Hitlera w niemieckim parlamencie w 1941 r.</h5></a></div><br />
<br />
<br />
Zgromadzenie Reprezentantów przyjęło końcową rezolucję następującej treści:<br />
<blockquote>"Dystrykt XIII jednomyślnie daje wyraz swojemu zapatrywaniu, że dotychczasowe stanowisko "Wspólnoty Pracy" nie odpowiadało całej tragice losów Żydów niemieckich. Nie należy spuszczać z oka ani nie wolno zapominać, że teraz już nie rozchodzi się o byt lub niebyt 600 000 Żydów w Niemczech, lecz chodzi obecnie o egzystencję żydostwa we wszystkich krajach europejskich. Zwracamy się, w uwzględnieniu tej okoliczności, do "Wspólnoty Pracy" z prośbą i wezwaniem o zrewidowanie dotychczas zajmowanego stanowiska i uwzględnienie, że w przeciwnym razie idea B'nei B'rith w krajach o największych skupieniach żydostwa mogłaby bardzo ucierpieć, a nawet doznać wstrząśnienia w oczach opinii publicznej. Wielka Loża w Polsce zwraca się do Czcigodnego Komitetu Egzekutywnego w Cincinnati z usilną prośbą [...], aby wedle możliwości wszystko uczynił, by zapobiec i wstrzymać grożącej katastrofie. Również prosimy, aby nie omijać odwoływania się do opinii publicznej i do rządów wszystkich państw, gdyż chodzi o losy żydostwa w całym świecie, a zastępując 3 000 000 Żydów w Polsce, widzimy jasno i odczuwamy, jakie znaczenie miałoby zwycięstwo hitleryzmu i jaką bezdeń poniżenia i nieszczęść ściągnęłoby to na Żydów całego świata."</blockquote><br />
W dniach 29 X - 1 XI 1933 r. odbyła się w Londynie konferencja w sprawie pomocy dla niemieckich Żydów; brali w nie udział prezydent zakonu A.M. Cohen i sekretarz dr J.M. Rubinow. Jak wynika z nadesłanego do Polski sprawozdania, konferencja "przeszła z zupełnym milczeniem nad sentymentalnymi metodami parad protestacyjnych [...], do których masy, kierujące się naturalnym oburzeniem, były skłonne przywiązać tak wielkie znaczenie". Hasłem konferencji było "Less talk and more action" ("Mniej słów, a więcej czynu").<br />
<br />
O "realizmie" w ocenie powstałej sytuacji przez czołówkę światowego żydostwa może świadczyć opinia prezesa Wszechświatowej Egzekutywy Syjonistycznej, Nachuma Sokołowa. Ambasador RP w Londynie Konstanty Skirmunt w raporcie politycznym nr 10 z 7 IV 1933 r. do MSZ podawał: <br />
<blockquote>"P. Sokołów jest zdania, że najostrzejsza faza wybryków antyżydowskich w Niemczech minęła".</blockquote><br />
I dalej, w sprawie bojkotu Żydów: <br />
<blockquote>"P. Sokołów jest zdania, że Niemcy walkę w końcu przegrają - gdyż, jak mówił - "jesteśmy dość silni, aby do tego doprowadzić""[29]</blockquote><br />
Charakterystyczny był list, jaki kierownictwo polskiego dystryktu wysłało dla uspokojenia nastrojów w loży "Solidarność" w rok po dojściu Hitlera do władzy. W liście datowanym 26 III 1934 nr 8693/A/Rt czytamy:<br />
<blockquote>"Z zupełnie wiarygodnego źródła otrzymaliśmy wiadomość, że Wielka Loża dystryktu VIII pracuje i nadal bez przeszkody i że mylne jest przypuszczenie, jakoby w biurach Wielkiej Loży miała mieć miejsce rewizja. W dystrykcie VIII żadnej loży nie rozwiązano. a tylko niektórym lożom zarekwirowano lokale [...]. Z innej również zupełnie wiarygodnej strony otrzymaliśmy wiadomość, że pomijając kilka zdarzeń czysto lokalnej natury nie można podnosić zarzutu przeciw zarządzeniom władz."</blockquote><br />
Wypadki w Niemczech i w Europie potoczyły się tak szybko, że kryzys, jaki rozpoczął się w polskim dystrykcie, pogłębiał się z każdym rokiem. Kierownictwo zakonu przez niemal pięć lat nie zwoływało posiedzeń Komitetu Generalnego. W dwuletnich odstępach odbywały się jedynie posiedzenia Zgromadzenia Reprezentantów, w czasie których stwierdzano, że w lożach nic pozytywnego, stosunki naprężone i pozbawione celowego działania".[30] Wizja utraty wszelkich walorów atrakcyjności "idei B'nei B'rith" nawet w bardzo ograniczonych kręgach dotychczasowych jej zwolenników, rekrutujących się głównie z kół plutokracji żydowskiej, zaczęła się w pełni urzeczywistniać. Dr Ader relacjonując sprawozdanie, jakie 11 II 1935 r. przesłał do Cincinnati, zmuszony był przyznać, że w lożach występują "pożałowania godne rozdrażnienia" i obserwuje się "pozostawanie w martwym punkcie spraw zakładania nowych lóż, wydawanie własnego organu". Stwierdził też, że "nasz dystrykt nie może wykazać się postępem".<br />
<br />
Jeszcze gorzej wypadł ten bilans po upływie dalszych trzech lat. Na posiedzeniu Komitetu Generalnego w dniu 20 II 1938 r. odnotowano<br />
<blockquote>"[...] słabą frekwencję na posiedzeniach lóż, stale przychodzi połowa, druga zaniedbuje, lekceważy. Część nie płaci składek. Nuworysze kilka lat temu uważali za zaszczyt należenie do lóż - dziś nie przywiązują wagi. Regeneracja musi nastąpić od wewnątrz. [...] Lepsze do tego są loże mniejsze z doborowymi członkami aniżeli hołdujące zbytniemu liberalizmowi w przyjmowaniu członków"</blockquote><br />
...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkdHjIHf0U9SRFZXbxDOQoYqqtVSnEvF9_vC67aUo3uOc3zudjksx5ukE7vsgWnOfua09SP1m00_NdiTEpnIaSAXWOU5iVG_2K48_qG2hG7rI2PCdYXHJ8a-lRpurMMohL-0052c8Hdnnf/s1600/B%2527nai+Birkenau.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkdHjIHf0U9SRFZXbxDOQoYqqtVSnEvF9_vC67aUo3uOc3zudjksx5ukE7vsgWnOfua09SP1m00_NdiTEpnIaSAXWOU5iVG_2K48_qG2hG7rI2PCdYXHJ8a-lRpurMMohL-0052c8Hdnnf/s400/B%2527nai+Birkenau.jpg" width="400" height="285" /></a><br /><a><h5>Niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau</h5></a></div><br />
<br />
Trzeba było hitlerowskiego kataklizmu, aby większość członków zakonu uświadomiła sobie, jaką wartość miały ich związki z zachodnimi dystryktami i czyim interesom te dystrykty służyły. Organizowanie protestów, akcji przeciwdziałających pochodowi hitleryzmu w Europie natrafiały na opór dystryktów zachodnich, powiązanych z miejscowym kapitałem i z macierzystymi ośrodkami władzy politycznej, obawiających się narażenia na szwank swych interesów zakotwiczonych w nazistowskich Niemczech.<br />
<br />
Więzy "braterskiej" solidarności nie wytrzymały próby życia wobec przeciwstawnych więzów klasowych. Polski dystrykt w momencie dojścia Hitlera do władzy w 1933 r. został osamotniony i zbliżał się do całkowitego ideowo-organizacyjnego bankructwa. <br />
<br />
<br />
<br />
<b>Przypisy:</b><br />
27. Archiwum Państwowe Kraków i Woj. Krak. 7382/A/Rt<br />
28. Tamże, 7374/A/Rt.<br />
29. AAN - Ambasada RP w Paryżu, teczka 303, s.135-136.<br />
30. Wystąpienie Reichmanna na posiedzeniu w dn. 24 III 1935.<br />
<br />
<br />
*) Leon Chajn, Wolnomularstwo w II Rzeczypospolitej, Czytelnik, Warszawa, 1975. s.535-557, 575.<br />
<br />
<br /><br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-14062698398262681902016-09-12T07:52:00.001+02:002016-09-12T07:52:15.447+02:00Prof. Shlomo Avineri wpada w gniew<br /><br />
<i>„Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. My nigdy na to nie pozwolimy. (...) Będziemy im to powtarzać dopóki Polska ponownie nie zamarznie. Jeśli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym”. </i>(Israel Singer, sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów)<br />
<br />
<br />
<b>Prof. Shlomo Avineri wpada w gniew</b><br />
<br />
<br />
Shlomo Avineri jest profesorem nauk politycznych na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie oraz członkiem Izraelskiej Akademii Nauk. Jak sam stwierdza, przybył do Palestyny z rodzicami tuż przed wybuchem II wojny św. podczas gdy reszta jego rodziny pozostałej w Polsce zginęła podczas zagłady. Przedstawia się jako przyjaciel Polski, wielokrotnie odwiedzający nasz kraj, znający polski język, historię i kulturę, w przeszłości wykładowca Uniwersytetów Warszawskiego i Jagiellońskiego, członek Polskiej Akademii Sztuki, autor publikowanych w Polsce książek i artykułów. Jako taki, dowiedziawszy się o zmianach w polskim prawie i w polskiej polityce historycznej, prof. Shlomo Avineri wpada w gniew ("I understood – but was also furious)". *)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_3ZD-FMBwiRdb11ietnv5reZ6VNIVNlCTuoERj9dZkzcOmbsB8OxrYIjXWKPnVALDsb2aF8A1dH7bp8m7PfZToPkDARwiLO52Nn2_NVPJmrLvkFBBdDRq3cy1jwcaq78UOiZ1u6hvrWV_/s1600/shlomo-avineri1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_3ZD-FMBwiRdb11ietnv5reZ6VNIVNlCTuoERj9dZkzcOmbsB8OxrYIjXWKPnVALDsb2aF8A1dH7bp8m7PfZToPkDARwiLO52Nn2_NVPJmrLvkFBBdDRq3cy1jwcaq78UOiZ1u6hvrWV_/s400/shlomo-avineri1.jpg" width="400" height="267" /></a></div><br />
Avineri jest przy tym nawet skłonny uznać do jakiegoś stopnia podnoszoną przez stronę polską kwestię tzw. "polskich obozów zgłady". Zaznacza jednak natychmiast, że Polska przez penalizację przypadków zniesławiania narodu polskiego upodabnia się do "niedemokratycznych reżimów", ponieważ (jego zdaniem) kwestia ta powinna być przedmiotem nie kryminalizacji, ale "częścią dyskursu publicznego, wyjaśnień historycznych, kontaktów dyplomatycznych, edukacji".<br />
<br />
Co wzbudza jego, przyjaciela Polski, autentyczną furię, jest informacja, że mogłyby ponownie zostać zbadane przez rząd warszawski okoliczności śmierci Żydów, mieszkańców Jedwabnego w 1941 r., ustalone jednoznacznie i podane do wiadomości światowej opinii publicznej przez historyka Jana Tomasza Grossa. W przypadku Jedwabnego kończy się prof. Avineriego skłonność do "dyskursu, wyjaśnień historycznych", a być może nawet przetargów i negocjacji polityczno-dyplomatycznych - dla izraelskiego naukowca, przyjaciela Polski ta sprawa zdaje się być na zawsze ostatecznie wyjaśniona i nie podlegająca jakiejkolwiek dalszej dyskusji.<br />
<br />
Cóż w takiej sytuacji może zrobić niezawodny przyjaciel Polski z Izraela, kiedy widzi, że rząd w Warszawie usiłuje dokonać rewizji uznanego już wcześniej przez przez obie strony obrazu historii, oprócz uczucia furii, jak go ogarnia? Może uświadomić sobie, a przy okazji polskim przyjaciołom państwa leżącego w Palestynie, jak też całej światowej opinii publicznej, że istnieją jakoby pewne niedopowiedzenia, pewne pytania dotyczące polskiej historii, które to pytania nie były przez stroną izraelską dotąd poruszane, "głównie ze względu na uznanie straszliwego cierpienia narodu polskiego w czasie II wojny światowej", a które być może warto byłoby w zaistniałej sytuacji odświeżyć i przypomnieć.<br />
<br />
Jakie to kwestie? Prof. Avineri dostrzega ich znaczną liczbę. Po pierwsze - "dlaczego polska podziemna nie powstała przeciwko okupacji niemieckiej w ciągu ostatnich czterech lat" niemieckiej okupacji? Po drugie - "dlaczego polskie podziemie nie próbowało zakłócić systematyczną eksterminację trzech milionów Żydów, wszystkich polskich obywateli, przez Niemców"? Po trzecie - "dlaczego Polska podziemna stała bezczynnie, podczas gdy niedobitki 300.000 żydowskich mieszkańców Warszawy wznieciły powstanie przeciwko okupantowi"? (Avineri jest przekonany, że możliwe było w dowolnym czasie nie tylko o powstanie w Warszawie, ale i powstanie powszechne, w całej Polsce.) Pytanie to za chwilę uzyskuje postać "dlaczego "nie zrobiono nic, aby zapobiec zorganizowanemu zabójstwu trzech milionów Żydów polskich lub ułatwić powstanie w getcie"? Po czwarte - "dlaczego polski rząd nie zgodził się na wejście wojsk radzieckich [komunistycznych] na terytorium Polski w celu wypędzenia Niemców"?<br />
<br />
Zdaniem izraelskiego naukowca, specjalisty od nauk politycznych, tylko z tego jednego powodu, polskiej awersji do ZSRR można było uniknąć II wojny światowej: nie byłoby paktu Ribbentrop-Mołotow, powstałaby antyhitlerowska koalicja, a w związku z tym także "Holocaust nie miałby miejsca".<br />
<br />
Jak widać, niektórzy izraelscy przyjaciele Polski dysponują przebogatym arsenałem środków "perswazji" w obronie dotychczasowego status quo, utrwalonego orzecznictwa, by tak rzec, w sprawach żydowskich - czy to Jedwabnego 1941, czy rzekomego "pogromu kieleckiego" z lipca 1946 r. Profesor nauk politycznych Uniwersytetu Hebrajskiego zdaje sobie świetnie sprawę, że pytania w rodzaju "co by było, gdyby" można mnożyć w nieskończoność, a przy tym nie istnieje na nie odpowiedź jednoznacznie negatywna.<br />
<br />
Powiedzmy sobie otwarcie - nie chodzi tu zresztą o odpowiedź, ale o mnożenie w nieskończoność pytań bez odpowiedzi, pytań insynuacji. Można więc bezkarnie, bez obawy o polską sankcję karną wsączać w świadomość mniej zorientowanej w sprawach żydowskich światowej opinii publicznej, w tym zwłaszcza żydowskiej, przekonanie, iż Polacy mogli rzekomo uczynić bardzo wiele, aby uratować Żydów od zagłady, mogli nawet całkowicie nie dopuścić do zagłady, a nie zrobili praktycznie nic. Właściwie nawet więcej, niż nic - swoją katastrofalną decyzją o niewpuszczeniu wojsk bolszewickich na polskie terytorium, wedle tej optyki, sprowadzili na Żydów całe nieszczęście zagłady.<br />
<br />
Na niewiele zda się najprawdopodobniej oficjalna polska argumentacja, że Polska nie mogła po prostu abdykować, rozwiązać się, anihilować jako państwo na samą jedynie wieść o ewentualnej możliwości agresji ze strony Niemiec. Daremne też będą zapewne wszelkie polskie zapewnienia i tłumaczenia, że jakiekolwiek polskie powstanie pod niemiecką okupacją bez możliwości bezpośredniego wsparcia aliantów byłoby tylko i wyłącznie dołożeniem do zagłady żydowskiej zagłady narodu polskiego.<br />
<br />
Na zrozumienie jednak tych kwestii nie mamy specjalnie co liczyć. W cywilizacji żydowskiej bowiem nie liczy się prawda historyczna o danych zdarzeniach, ani realia polityczno-społeczne, czy militarne, ale ważna jest głownie i przede wszystkim konkluzja moralna, kwalifikacja prawna czynu, czy braku czynu, postawy zaniechania, jaka z danej narracji w świetle żydowskiego prawa religijnego wypływa.<br />
<br />
W tym kontekście niezwykle symptomatyczna wydaje się wypowiedź jednej z żydowskich uczestniczek którejś z licznych konferencji na temat żydowskiego holocaustu z lat 1996-1997. Wyraziła się ona mniej więcej w ten sposób, że "my Żydzi, widząc, że was Polaków wiozą na zagładę, rzucilibyśmy się i zębami rwalibyśmy szyny, po których wieziono by was do Oświęcimia".<br />
<br />
Widać zarówno z powyższych pytań prof. Avineri, jak i z ostatniej wypowiedzi, jak wielka, wręcz poza jakąkolwiek dyskusją była, jest i z pewnością pozostanie w oczach strony żydowskiej rzekoma polska wina w stosunku do Żydów.<br />
<br />
Można oczywiście machnąć ręką czy wzruszyć ramionami na całą tę chucpę, przybraną w pozory obiektywizmu i przyjaźni, bo na inne miano to całe dążenie Avineriego do prawdy historycznej właściwie nie zasługuje. Nie należy jednak przy tym równocześnie zapominać, że naród żydowski jest narodem poważnym, a naród poważny nie rzuca słów na wiatr. A już zwłaszcza oskarżeń o zbrodnie w stosunku do siebie.<br />
<br />
Nie można też ani na chwilę zapominać, że<br />
<blockquote>"...Stale powiększa się grupa żydowskich i nie tylko żydowskich fałszerzy historii, którzy korzystając ze społecznej aury nadawanej tzw. ocalałym z Holokaustu, piszą książki, jeżdżą z pogadankami, występują w radio, telewizji i opowiadają najczęściej zmyślone historie o czasach wojny i swoim w niej udziale. Ich działalność jest nagłaśniana przez Przemysł Holokaustu, który nie interesując się prawdziwym przebiegiem II Wojny Światowej, ale dąży do całkowitej kontroli nad debatą historyczną i do czerpania różnego rodzaju korzyści, w tym roszczeń finansowych."</blockquote>(<a href="http://mysl-polska.pl/1003">Elie Wiesel - oszust stulecia?</a> Myśl Polska, nr 37-38 (11-18.09.2016)<br />
<br />
Wreszcie, nie od rzeczy także będzie wziąć pod uwagę, że prof. Shlomo Avineri jest aktualnie osobiście zaangażowany w rewitalizację myśli żydowskiego XIX w. filozofa Mojżesza Hessa, "Czerwonego Rabina", żydowskiego ideologa który, jak twierdzą niektórzy biografowie, "nawrócił Marksa i Engelsa na komunizm", a Teodora Herzla zapłodnił ideą syjonizmu. Hess głosił ponadto, że marksistowska (komunistyczna) walka klas jest problemem wtórnym, natomiast pierwszoplanowym jest walka ras i cywilizacji oraz dążenie do spełnienia przez rasy misji, danej im przez Opatrzność. Jako skutek narodowego odrodzenia Izraela w jego pradawnej ojczyźnie<br />
<blockquote>"religijny geniusz żydów będzie, niczym legendarny gigant, czerpał nową moc przez nauczanie Matki Ziemi [wszystkich narodów świata - przyp. J.R.], ożywiany świętym duchem Proroków". </blockquote>(Mojżesz Hess: Święta historia ludzkości i inne dzieła, 2004)<br />
<br />
Wszystko to biorąc pod uwagę można z dostateczną pewnością powiedzieć, że jest właściwie jedynie kwestią czasu, kiedy absurdalne zarzuty Avineriego o rzekome polskie współsprawstwo z Niemcami w żydowskiej zagładzie, choćby tylko początkowo tylko pośrednie, tylko w postaci łagodnych napomnień i insynuacji jedwabnych rękawiczkach, spadną w pewnej chwili nam na głowy jak kamienna lawina w postaci jak najbardziej rzeczywistego publicznego aktu oskarżenia. Czy raczej procesu eskalacji oskarżania i upokarzania. Być może nie od razu, zapewne dopiero w jakiejś przyszłości, w świetle przyszłego jeszcze "sprawiedliwszego" prawa międzynarodowego, w jakimś nowym wspaniałym ładzie światowym, w którym niekoniecznie będziemy mieli do powiedzenia tyle, ile nam się zdaje obecnie. Na początek wystarczy, że w światowej opinii publicznej zakorzenią się jako pewniki - coś zupełnie naturalnego, oczywistego, nie budzącego niczyich większych wątpliwości.<br />
<br />
Może zatem powtórzyć się <i>à rebours</i> historia, w której jednak tym razem to my, Polscy, staniemy się przedmiotem osądu "historii" - procesu nadzorowanego tym razem nie z Norymbergi, Bonn, Londynu czy Waszyngtonu, ale z Jerozolimy. Jeżeli nie podejmiemy właściwych kroków zapobiegawczych, przeciwdziałających rozsadnictwu insynuacji i fałszywych oskarżeń przeciwko Polsce, przeciwko narodowi polskiemu, możemy liczyć się z tym, że znajdziemy się niebawem dokładnie w tej samej sytuacji, w jakiej znaleźli się Żydzi w II RP w przededniu II wojny światowej. Nie wiadomo, czy będziemy mogli skarżyć się głośno na krzyczącą niesprawiedliwość świata, czy już tylko milcząco znosić palącą gorycz powszechnej pogardy i upokorzenia.<br />
<br />
<br />
*) <a href="http://www.haaretz.com/opinion/1.739743">Shlomo Avineri Quo Vadis, Poland, Ha'aretz, 3.09.2016</a><br />
<br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-3186908436222954022016-08-24T14:38:00.001+02:002016-08-24T14:38:35.256+02:00Rozkaz Józefa Piłsudskiego, Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych (Wojska Polskiego), "O łączności"<br /><br />
<br />
<br />
<br />
Warszawa, dn. 27.III.1929 r. <br />
Ściśle tajne<br />
<br />
GENERALNY INSPEKTOR SIŁ ZBROJNYCH<br />
L.dz. 465/tjn/B.I<br />
16<br />
<br />
Do<br />
Szefa Sztabu Głównego,<br />
obu Wiceministrów Spraw Wojsk.,<br />
wszystkich Panów inspektujących wojska,<br />
wszystkich dowódców dywizji piechoty i ich zastępców<br />
oraz do wszystkich oficerów przykomenderowanych do dowództw dywizji dla łączności, szefa brygady łączności i dowódców batalionów łączności przy drugim Wiceministrze i do dowódców obozu łączności w Zegrzu<br />
<br />
<br />
O łączności <br />
<br />
W tym roku do dowódców dywizji piechoty przydzieliłem jako część integralną dowództwa oficerów łączności. Nie mogę nie zwrócić uwagi na ten fakt stanowiący wyłom w dotychczasowej dostatecznie idiotycznej pracy konstrukcyjnej w stosunku do wojska. Łączność w wojsku podczas wojennych wypadków jest taką samą bronią, jak armata, karabin maszynowy, jak kuchnia polowa, jak wóz amunicyjny kompanii. Jest nawet więcej i więcej znaczy dla działań wojennych niż te wszystkie wymienione rodzaje służb czy broni. Bez łączności bowiem nie ma i być nie może skoordynowanej pracy wojska, nie ma złączenia wysiłków krwawych żołnierza dla odniesienia zwycięstwa i krew ludzka leje się darmo, leje się niepotrzebnie, tak jak w jakiejś awanturze karczemnej bezcelowo i bez żadnej korzyści dla celu postawionego wojsku szukania zwycięstwa nad nieprzyjacielem. Dlatego też powtarzać zawsze będę, że lepsza jest dobra łączność niż armata, niż karabin maszynowy, niż kuchnia polowa i wóz amunicyjny. Moje określenie, które stale przy grach wojennych powtarzam, jest, że wojsko bez pracy nad łącznością staje się zwyczajną dziwką szukającą awantur miłosnych po różnych lasach i pagórkach, bez żadnej korzyści dla wojny oprócz zadowolonej rozdziwaczonej pindy.<br />
<br />
Jest to stara i prawdziwa prawda, że oficer, który najmniejszą częścią wojska dowodzi, musi być tak zrobiony, iż zupełnie mechanicznie, nie myśląc specjalnie o tym, szuka połączenia siebie a) z dowódcą wyższym, który nim dowodzi, b) z sąsiednimi grupami, ażeby zdobyć wspólną prawdę wspólnego bezpieczeństwa tak, aby darmo i niepotrzebnie ludzkiej krwi nie przelewać, to znaczy, iż oficer przedtem nim zje, zanim napije się herbaty, nim w ogóle odpocząć sobie pozwoli, musi najzupełniej mechanicznie, nie starając się zupełnie o to, upewnić siebie, czy dostatecznie urządził połączenie siebie w należytych kierunkach. I jest wszystko jedno, czy wojska idą w swoim wojennym rozwoju od objęcia przestrzeni widocznej gołym okiem, zatem z połączeniami łatwymi, dla których wystarczą nogi ludzkie i końskie, do przestrzeni znacznie większych, sięgających nieraz dziesiątki km, tak jak jest to obecnie, gdzie szukać już trzeba technicznych urządzeń, które połączenia jednak dają - zawsze jest jedno i to samo - wojsko musi być łączone w swoich wysiłkach, w swojej pracy tak, aby krew darmo i niepotrzebnie się nie lała. <br />
<br />
Jeżeli takie truizmy, takie zwyczajne rzeczy powtarzać w tak ostry sposób muszę, jeśli wymyślam najostrzejsze określenia dlatego, by prawdę o łączności wbić w głowę naszego wojska, to muszę to czynić, niestety, na podstawie obserwacji obecnego stanu wojsk.<br />
<br />
W doświadczeniu z ubiegłej wojny, gdzie byłem zwycięskim Naczelnym Wodzem, wyniosłem smutne wrażenia, że wojska, którymi dowodziłem, nie tylko nie robiły i nie czyniły łączności, ale starannie od niej uciekały, tak jak gdyby się lubowały w stanie owej ladacznicy z rozdziwaczonym organem płciowym. Rozumiem dobrze, iż organizacja naszej armii szła w sposób tak nienaturalny i tak głupi, że miało się z jednej strony oficerów wyranżowanych jako wartościowych z innych armii, którzy stawali na czele jednostek wojskowych przewyższających znacznie ich umiejętności i wprawę, z drugiej zaś strony wielką ilość młodych i bitnych oficerów, którzy nigdy większą jednostką nie dowodzili i wszystkie prawdy o łączności mieli w głowie w zakresie jedynie najniższym, w zakresie plutonu, kompanii czy batalionu. Dlatego też mękę największą, jaką ja, Naczelny Wódz nie chcący darmo krwi przelewać, miałem - była kwestia łączności. jedynym wyjściem, które przy tym stosunku wojska do łączności widziałem, była stale przeze mnie urządzana próba łączenia wojsk za pomocą siebie samego oraz oficerów z mego otoczenia, których wsadzałem do auta, ażeby możliwie szybko wojska, które uciekały od łączności, woląc być ladacznicą z rozdziwaczoną płcią, połączyć w jednym skoordynowanym wysiłku, przy którym - powtarzam - krew nie leje się darmo, lecz celowo. Nie mogę nie stwierdzić, że narażenie zarówno Naczelnego Wodza, jak i jego oficerów, przekraczało wszystkie dopuszczalne dotąd normy. Nie mogę też nie stwierdzić, że system ten ani jest wystarczający, ani też dostatecznie zabezpieczający pod względem czasu. To jest moje doświadczenie wojenne, doświadczenie Naczelnego Wodza, który niestety o swoim wojsku tak gorzkie prawdy powiedzieć musi, że wolało ono stan rozdziwaczonej kurwy, niż stan dobrej służby żołnierskiej.<br />
<br />
Przy późniejszej rozbudowie wojska już w czasie pokojowym, na którą niestety zbyt mały wpływ wywierałem, jak gdyby umyślnie dla uniemożliwienia naprawy pracy tak złej i tak niedobrej w naszym wojsku, zrobiono z łączności coś w rodzaju alchemicznej prawdy złota, schowanej możliwie starannie w tajemniczych i smrodliwych laboratoriach. Zrobiono z łączności specjalność zupełnie wyodrębnioną i uciekającą od swej alchemii i robienia złota możliwie daleko od wszelkiego oka żołnierskiego i od wszelkiej wspólnoty z pracą czego innego jak owych alchemicznych i smrodliwych laboratoriów. Zajęto się u góry tej łączności wyszukaniem na świecie możliwie lichego materiału, lecz za to kosztującego możliwie drogo, tak, że moje porównanie do alchemii robiącej złoto jest literalnie ścisłe. W tej specjalizacji wojsko karmione było myślą, że samo ono, samo wojsko może spokojnie kurwą z rozdziwaczoną pindą pozostać, gdyż centralnie łączność będzie urządzona w sposób alchemiczny.<br />
<br />
Z chwilą, gdy zacząłem odbudowę pracy łączności w wojsku, próbując organizacji dotąd u nas nieznanej, chcę mieć ten rok jako rok próby, by po tym roku móc organizację uzupełnić, dopełnić lub ją zmienić tak, aby łączność - jak powtarzam raz jeszcze - stała się armatą, kuchnią polową czy inną służbą czy bronią nieodłączną dla wojska. Dlatego też polecam i rozkazuję:<br />
<br />
1) dowódcy dywizji piechoty wraz ze swymi pomocnikami obowiązani są starać się o to, aby nie tylko u siebie, ale i u podwładnych główną prawdę łączności, że nieodbicie konieczną bronią, wcisnąć do głow tak silnie, bym nie spotkał zawodu u panów oficerów. Zastrzegam, że braki pod tym względem będą wystarczające do dyskwalifikacji oficera jako dowódcy. Dowódcy dywizji i ich pomocnicy muszą w przeciągu tego roku zbadać organizację łączności w pułkach, batalionach i kompaniach, tak by w końcu roku ich doświadczenia i badania dały dostateczny materiał naprawy wojska pod tym względem. Obserwacje swoje komunikować muszą panom Inspektorom Armii i inspektującym generałom.<br />
<br />
2) Panowie Inspektorowie Armii i inspektujący generałowie muszą zwrócić najbaczniejszą uwagę na prace dywizji piechoty w sprawie łączności oraz porobić ze swojej strony uwagi co do braków czy organizacji, czy uposażenia wojska w sprawach łączności. Jako generała, który obowiązany jest zebrać w końcu roku w tej sprawie prace i postarać się zlać je w jedno, wyznaczam generała Rydza Śmigłego.<br />
<br />
3) Drugi wiceminister Spraw Wojskowych wraz z podwładnymi mu - obozem łączności w Zegrzu, szefem brygady łączności i szefem sekcji łączności przy Wiceministrze, obowiązany jest w przeciągu tego roku te same sprawy, które włożone są na dowódców dywizji i Inspektorów Armii, oświetlić z punktu widzenia oficerów łączności i ich pracy dla wojska. Dodać muszę słów parę o naszej kawalerii, którą opuściłem w swoich dotychczasowych rozważaniach. Uczyniłem to dlatego, że nie przypuszczałem, aby bez zupełnie specjalnych, ad hoc wymyślonych środków można było jazdę wprowadzić do spełniania służby nakazanej innym żołnierzom. Wszystkie doświadczenia wojny z początku 1914 roku, które przestudiowałem, wskazują wyraźnie i jasno, że jazda nie uważała nigdy za stosowne trzymać łączność z kimkolwiek na świecie oprócz sama ze sobą, była zatem ideałęm wymarzonym tej dziewki publicznej, czyniącej awantury miłosne po różnych kątach bez celu i potrzeby. Wobec tego zaś, że nasza jazda jak dotąd za największą tradycję uważa byłą jazdę rosyjską, która była najwybitniejszą przedstawicielką tego kurwiarskiego kierunku, nie sądzę, aby przy dodatkowym kierunku specjalizacji, o którym mówiłem wyżej, i możliwego wyodrębnienia się jak najdalej, jak najbardziej stanowczo od koleżeństwa z kimkolwiek opócz z sobą, można było łączyć jazdę we wspólnym rozkazie dla innych broni. Będę więc musiał obmyślić prawdę o łączności dla jazdy zupełnie ad hoc, zupełnie specjalnie, bez łączenia jej z prawdą o łączności w reszcie wojsk.<br />
<br />
<br />
Generalny Inspektor Sił Zbr.<br />
(-) J. PIŁSUDSKI<br />
PIERWSZY MARSZAŁEK POLSKI<br />
<br />
<br />
Z a z g o d n o ś ć:<br />
(-) J. Gąsiorowski płk<br />
<br />
O t r z y m u j ą :<br />
Pan Szef Sztabu Głównego egz. Nr 1<br />
" I Wiceminister egz. Nr 2<br />
" II Wiceminister egz. Nr 3<br />
Panowie Inspektorowie Armii egz. Nr 4-11<br />
" Generałowie do prac egz. Nr 12-16<br />
" Generałowie Inspekcjonujący egz. Nr 17-21<br />
" Dowódcy Dywizji egz. Nr 22-51<br />
Dowódca Brygady Łączności egz. Nr 52<br />
Dowódcy pułków łączności egz. Nr 53-55<br />
Dowódcy batalionów łączności egz. Nr 56-58<br />
Szef łączności przy II Wicemin. egz. Nr 59<br />
Dowódca obozu szkol. łącz. w Zegrzu egz. Nr 60<br />
Szef B. Insp. G.I.S.Z. egz. Nr 61 <br />
Zapas egz. Nr 62-65 *)<br />
<br />
<br />
<br />
___________________________<br />
*) CAW, akta GISZ, tecz. 518/2. W: Marian Romejko, Przed i po maju, wyd. MON, Warszawa 1985, s. 465-467.<br />
<br /><br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-37491896211075381502016-08-01T06:22:00.003+02:002016-08-01T06:33:43.928+02:00Armia Krajowa - jeden symbol, dwie tradycje<br />
<br />
<br />
<b>Armia Krajowa - jeden symbol, dwie tradycje</b><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE_Z5ajbHFN4OLU3yvG-p6Z90254YHrB9M69SBG7OzPHybAHsC8x6VE05tWlNfhKcTjkBZIwwLqa-eMsHnODf3tv6C6u3OELWTD8uVqZMvq8rsvEGzUhLTTfG3pEVTkCdbXo3LjTN8PydZ/s1600/Polska+Walcz%25C4%2585ca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE_Z5ajbHFN4OLU3yvG-p6Z90254YHrB9M69SBG7OzPHybAHsC8x6VE05tWlNfhKcTjkBZIwwLqa-eMsHnODf3tv6C6u3OELWTD8uVqZMvq8rsvEGzUhLTTfG3pEVTkCdbXo3LjTN8PydZ/s400/Polska+Walcz%25C4%2585ca.jpg" width="400" height="300" /></a></div><br />
<br />
Na ogół uważa się, że istnieje jedna, niepodzielna tradycja AK-owska - patriotyczna i niepodległościowa. Pragnę zauważyć, że to nie jest prawda. W rzeczywistości istnieją DWIE ZASADNICZO RÓŻNE CO DO TREŚCI AK-owskie tradycje, w jednej formie, pod jedną wspólną postacią, czy symboliką. Jedna - konserwatywna, narodowa i katolicka i druga - liberalno-masońska, kosmopolityczna, antynacjonalistyczna. Pierwsza wyraża się w słowach pieśni "Naprzód do boju żołnierze": "Boska potęga nas strzeże" i "Do broni! Jezus Maryja!" i druga natomiast w zapowiedzi: "Moc nasza przemoc powali / Nowy dziś rodzi się świat". <br />
<br />
Przypomnę, że autorem pieśni "Naprzód do boju żołnierze" z 1942 r. opublikowanej w grudniu 1943 w Krakowie jako "Hymn Polski Podziemnej" był Kazimierz Władysław Kumaniecki, związany z masonerią, a przy tym członek opanowanego całkowicie przez masonerię Biura Informacji i Propagandy KG AK (merytoryczne uzasadnienie tej tezy odkładam na inną okazję). Warto jedynie w tym miejscu zauważyć, że zarówno Kazimierz Władysław Kumaniecki [BiP KG-AK] jak i Kazimierz Moczarski [BiP KG-AK] pisywali mniej czy bardziej regularnie do krakowskiego Czasu, kierowanego przez prof, Stanisława Estreichera.<br />
(Patrz: <a href="http://www.pinezka.pl/byl-sobie-czlowiek-arch/2868-pamietnik-redaktora-czesc-2">Pamiętnik redaktora, część 2</a><br />
<br />
Prof. Estreicher, prominentny przedstawiciel pokolenia krakowsko-warszawskich neostańczyków popierał m.in. "ekumeniczną" organizację YMCA (Young Men's Christian Association) oraz Ruch Paneuropejski Richarda Nikolausa hrabiego Coudenhove-Kalergi. Estreicher oskarżany był m.in. przez Kazimierza Mariana Morawskiego, historyka, eseistę, działacza i teoretyka konserwatyzmu, monarchistę, masonoznawcę, o dążenie do "liberalizacji konserwatyzmu i sprzeniewierzenie się katolickim ideałom Józefa Szujskiego i Pawła Popiela. <br />
(<a href="http://kodczasu.pl/viewtopic.php?p=6407&sid=03d021a531c7d89bcc9f49903f0c7644">FORUM KOD CZASU, "Machiavel nauczycielem - manipulacje w szkolnictwie - reformy czy plan zniszczenia?</a>" <br />
<br />
Powstaje w związku z tym obecnie dziwaczna, paradoksalna zgoła sytuacja, że oto do AK-wskiej tradycji (symboliki) przypisują się chętnie zarówno zwolennicy "Żołnierzy Wyklętych", walki zbrojnej przeciwko sowieckiemu i niemieckiemu okupantowi, suwerenności i niepodległości Polski, jak również zliberalizowani pogrobowcy utrwalaczy władzy ludowej, a zatem tych, którzy żołnierzy AK fizycznie torturowali, więzili i eksterminowali. Współczesne "resortowe dzieci", które dążą za wszystkich sił do wyeliminowania Kościoła katolickiego z życia publicznego, do zniszczenia tysiącletniego katolickiego systemu wartości Polaków, a jednocześnie do likwidacji resztek suwerenności państwa polskiego i wtopienia go w totalitarne superpaństwo europejskie pod niemiecką hegemonią.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmLvqKpiWichig9J4HTsV9qjK9xkPrXtpaE0EJYPx4-6Odri-yxTtz0wwyFiQVoQXiNylSlMCihcnvTvVEPJvuH516cTIqK3jkKbo7Fex9Xt_DgSgl3qJKF_HiCQoGxOCXnS2Y41_4yPzH/s1600/Pa%25C5%2584stwo+Podziemne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmLvqKpiWichig9J4HTsV9qjK9xkPrXtpaE0EJYPx4-6Odri-yxTtz0wwyFiQVoQXiNylSlMCihcnvTvVEPJvuH516cTIqK3jkKbo7Fex9Xt_DgSgl3qJKF_HiCQoGxOCXnS2Y41_4yPzH/s400/Pa%25C5%2584stwo+Podziemne.jpg" width="400" height="300" /></a></div><br />
<br />
<br />
Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8792728913662000872.post-34394654009471415572016-06-25T02:48:00.000+02:002016-06-25T02:48:22.906+02:00Czym w istocie jest Unia Europejska w dobie Brexit-u? <br /><br />
<br />
CZYM W ISTOCIE JEST UNIA EUROPEJSKA W DOBIE BREXIT-U? <br />
<br />
Już w okresie swoich rządów w latach 80. brytyjska premier Margaret Thatcher określała UE, i słusznie, jako superpaństwo. Tymczasem sama Unia Europejska uporczywie zaprzeczała, jak dotąd, jakoby miała być organizacją supranarodową, nie mówiąc już - superpaństwem. Gdyby bowiem tak zdefiniować Unię, wtedy UE nie byłaby tą organizacją międzynarodową, taką, o jakiej mowa w art 90 konstytucji, wtedy nie można by jej przekazać kompetencji państwowych i dajmy na to polski Trybunał Konstytucyjny nie mógłby uznać trakatów unijnych, a zwłaszcza traktatu lizbońskiego, za zgodne z Konstytucją RP. <br />
<br />
<br />
<center><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLHUvXSNkvgZithTuXi3zxP0ltgRRhzhl0I1lt9yjJAjsmDpchAwVlKaZVHSTAIAmlwmeW-abR8QFNV69zBlJpMyCIJC6R7JwrFupGkLsClUjyUQzMT9CX72646tPE7hblWZ7E4rQMcuMT/s1600/1219_hrze_schulz-20-20m-2.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLHUvXSNkvgZithTuXi3zxP0ltgRRhzhl0I1lt9yjJAjsmDpchAwVlKaZVHSTAIAmlwmeW-abR8QFNV69zBlJpMyCIJC6R7JwrFupGkLsClUjyUQzMT9CX72646tPE7hblWZ7E4rQMcuMT/s400/1219_hrze_schulz-20-20m-2.jpg" /></a><br />
</center><br />
<br />
Ale obecnie, kiedy Traktat Lizboński (czyli Konstytucja dla Europy z 2004 w wersji traktatowej) obowiązuje od blisko dekady, wiatry wiedzy o Unii Europejskiej wieją z innej strony. Inna jest prawda obecnego etapu i inna definicja, czym jest Unia Europejska. Bo oto zupełnie w ostatnich dniach Martin Schulz przyznaje w swoim Programie 10 punktów, że ta Unia, którą im się dotąd udało skonstruować, jest <b>czymś pośrednim pomiędzy federacją państw a państwem federalnym</b>, czyli - jak określa UE sam Martin Schultz - <b>organizacją supranarodową</b>. <br />
<br />
Czyli, jak objawia obecnie Martin Schultz, Unia Europejska jest już na wyższym etapie rozwoju niż "federacja państw", ale jeszcze nie osiągnęła (rzekomo) etapu państwa federalnego. <br />
<br />
Krótko mówiąc - to co Schultz proponuje w swoim planie 10 punktów jest niczym innym, jak planem domknięcia - doprowadzenia w najbliższym czasie struktury i funkcjonowania UE do poziomu dojrzałego państwa federalnego - superpaństwa. Ale, uwaga, bez nazywania się oficjalnie superpaństwem. <br />
Niech się państwom-narodom członkowskim nadal błogo wydaje, że są suwerennymi członkami tradycyjnej, klasycznej organizacji międzynarodowej. <br />
<br />
<br />
<center><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC4FYA3PRgydeO8RsR3W0gGiKllmOp04hbXGgy0qOaFDaqbXqGJeq5z-5KDeH2qlU-C-ahleik5BHM1lAJvhehm6pO-8UEohkhUv-M_rPG65mL5VC8_4h6SlbZbJqU5kC8ca0DhKTal9gv/s1600/2013-08-06-shark.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC4FYA3PRgydeO8RsR3W0gGiKllmOp04hbXGgy0qOaFDaqbXqGJeq5z-5KDeH2qlU-C-ahleik5BHM1lAJvhehm6pO-8UEohkhUv-M_rPG65mL5VC8_4h6SlbZbJqU5kC8ca0DhKTal9gv/s400/2013-08-06-shark.jpg" /></a><br />
</center><br />
<br />
<br />
Patrz:<br />
<a href="http://www.europarl.europa.eu/former_ep_presidents/president-schulz/en/press/press_release_speeches/speeches/sp-2012/sp-2012-may/html/speech-by-the-president-of-the-european-parliament--martin-schulz--at-the-humboldt-university--berlin---democratic-europe---10-point-plan-to-put-the-eu-on-a-new-democratic-footing">Speech by the President of the European Parliament, Martin Schulz, at the Humboldt University, Berlin : Democratic Europe - 10-point plan to put the EU on a new democratic footing</a><br />
<br />
<br />Jerzy Rachowskihttp://www.blogger.com/profile/10865860177279760192noreply@blogger.com3