czwartek, 19 kwietnia 2012

Antoni Macierewicz: Już wiemy, co się zdarzyło




A. Macierewicz: Już wiemy, co się zdarzyło



4 komentarze:

  1. problemem Macierewicza jest to iż nie ma on... umiejętności wygrywania.

    Aby wygrywać trzeba koncentrować siły i środki na wybranym teatrze działań i tam zmasowanym natarciem szukać sukcesu.

    mamy BEZSPRZECZNE dowody nieudolności śledczych zarówno polskich jak i rosyjskich - wystarczyło by TYLKO do tego ograniczyć swoje działania - po prostu żądać wyciągnięcia konsekwencji. Przy okazji można by tez mieszać z błotem czynniki polityczne. A tak Macierewicz wystawia się na odstrzał i to z łatką "oszołoma", a gro społeczeństwa zamiast trzymać kciuki za zwycięstwo prawdy - po prostu ma już tego dość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego nie włączyli się do działania ci, którzy mają umiejetność wygrywania? Jeśli się nie pojawili ci lepsi, to musiał zostać na placu boju ten jeden nieudolny. I dziękujemy mu za to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolega Makroman ma w tym miejscu sporo racji. Umiejętność przegrywania to zdaje się cecha nie tylko Macierewicza - to znacznie szerszy problem. Przypominam sobie, jak w 1995 premier obalonego w 1992 roku Jan Olszewski wraz z ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego Antonim Macierewiczem założyli Ruch Odbudowy Polski (ROP). Przed wyborami 1997 ROP w sondażach miał 15-17 proc. I wtedy to Panowie Prezesi ROP postanowili się tuż przed samymi wyborami ostatecznie pokłócić i podzielić w wyniku czego weszli wprawdzie do Sejmu, tylko że nie w kilkudziesięciu posłów, ale w samopiąć- by tak rzec, a Jarosław Kaczyński szósty - na dokładkę. Tenże sam Jarosław Kaczyński, który się wcześniej bardzo się z Janem Olszewskim pokłócili, że aż nie mogli na siebie patrzeć, teraz się nagle pogodzili i Kaczyński znalazł się na liście wyborczej ROP, dzięki Olszewskiemu, chociaż do ROP nie należał, a nie z listy swoje PC. A trzeba jeszcze Panu wiedzieć, że Prezes Jarosław nie byłby takim niekwestionowanym prezesem PC (obecnie PiS), gdyby nie upadek rządu Olszewskiego wiosną 1992 r. Sam Kaczyński opisuje to tak: "... wygrałem na I Kongresie [PC}, z dużo gorszym wynikiem, niż na drugim, chociaż byłem u szczytu potęgi. Na II zaś otrzymałem niebywałą wręcz owację, pozwolę sobie przypomnieć piękne czasy. Wszedłem na salę, wszyscy wstali i bili mi brawo przez dziesięć minut. Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego, bo właśnie straciliśmy władzę (głośny śmiech)." (Wywiady Teresy Torańskiej: Jarosław Kaczyński - MY, s. 80-81) Tak, że jeśli nie zrozumie Pan idei przegrywania, aby zwyciężyć inaczej (niż to sobie jego PT wyborcy wyobrażają), czyli zostawać samemu na placu boju,to obawiam się, że będzie Pan jeszcze długo będzie Pan stopy tzw. prawicowym politykom z tej swojej wdzięczności całował. Tak jak zdaje się w innym miejscu dziękuje Pan za klęskę we wrześniu 1939. I tu, w tej dziwacznej wdzięczności za klęskę jest chyba kanalia w tej całej sprawie pogrzebana.

      Usuń
    2. Ciekawe przemyślenia...
      Bardzo ciekawe...
      W każdym razie nie sposób odmówić im logiki i konsekwencji.
      Aczkolwiek na pewno nie są po mojej myśli.

      Usuń