poniedziałek, 21 stycznia 2008

Dlaczego UPR nie kiwnie palcem w sprawie Traktatu Reformującego?

Odpowiedź na to pytanie znajdziecie Państwo tu:

Wideo komentarz JKM (20.01.2008): Supermocarstwo jest trupem

Do sprawy tej powrócimy niebawem

25.01.2008
(c.d.)

Przypuszczalnie każdy, kto obejrzał polecony powyżej filmowy komentarz JKM, staje przed następującą, znaną z lat szkolnych kwestią: Co autor nam chciał przez swój komentarz powiedzieć? Skoro bowiem przyczyną upadku tytułowego "supermocarstwa" (czyli jak można by wnosić - Unii Europejskiej, jako rodzącego się właśnie superpaństwa), jeżeli tą przyczyną ma być rzeczywiście rozdęty do niemożliwości biurokratyzm (w przypadku Unii tak oczywisty dla każdego, że aż przysłowiowy), to czy nie wystarczyłoby ograniczyć się do paru najbardziej jaskrawych, absurdalnych przykładów tej biurokracji? W jakim celu jesteśmy częstowani tak szczegółowo i ze znawstwem rzeczy opowiedzianą "bajeczką" o jakichś Merowingach, o jakimś Zakonie Syjonu, o jakimś hipotetycznym 28. państwie członkowskim Unii Europejskiej? Dlaczegóż to założyciel i wieloletni prezes stronnictwa politycznego, mającego wypisaną w nazwie politykę realną, aby udowodnić zabójcze właściwości euro-biurokratyzmu, ucieka się do takiej, fascynującej może dla kogoś, lecz tylko i wyłącznie fikcji?

Można by spytać także - czy argumentami, na których się będziemy odtąd opierać w naszym rozumowaniu będą głównie opowieści bez większego związku z rzeczywistością, czy tylko od czasu do czasu.

Jeżeli założymy jednak, że JKM nie popadł w jakiś intelektualny błąd, z którego trudno mu się o własnych siłach wyswobodzić, to pozostaje druga realna możliwość, a mianowicie - iż jego działanie, przy pozorach swego rodzaju nonsensu, ma mimo wszystko cechy działania z gruntu przemyślanego i celowego. A skoro tak, to barwna opowiastka o Merowingach i Zakonie Syjonu może zawierać i prawdopodobnie zawiera jakieś przesłanie, posiada jakieś nie znane nam bliżej znaczenie. Sądząc z trudu, jaki niewątpliwie JKM musiał sobie zadać, przygotowując swój nietuzinkowy komentarz, można wnosić, że waga tego przesłania nie jest bagatelna. Zwróćmy więc w pierwszym rzędzie uwagę na przedstawioną nam w pierwszej części komentarza mapę Europy z zaznaczonymi białą linią obszarami owego hipotetycznego 28. państwa UE pod auspicjami owego Zakonu Syjonu.

W pierwszym rzędzie warto spostrzec, że obszar mający oznaczać teren w górach Harzu nie został narysowany tam, gdzie powinien, a został znacznie przesunięty na południowy zachód od miejsca, w którym góry te się faktycznie znajdują. Po wtóre - tak zaznaczone na mapie białe punkty układają się w nieco ukośnie położony, w miarę regularny krzyż, z punktem przecięcia w miejscu domniemanych gór Harz, a w rzeczywistości gdzieś w okolicach Frankfurtu n/Menem.

W pierwszej chwili nasuwa się wątpliwość, czy ma to jakieś znaczenie, czy nie jest to aby jedynie przypadek. W sukurs przychodzi nam dostępna w znacznych ilościach internetowa literatura na temat Zakonu Syjonu. Okazuje się, że znaczna liczba osób, znawców przedmiotu jest przekonana, że zakon taki rzeczywiście istniał. Ponadto - miałby to być zakon-protoplasta innego, znacznie bardziej znanego zakonu templariuszy, i tak jak templariusze - jego emblematem był czerwony równoramienny krzyż.

Alan James w swoim artykule "Odwieczna tajemnica Rennes-le-Chateau" stwierdza następująco:

"Inne dokumenty Zakonu [Syjonu] nawiązują do "Czerwonego Węża" lub do "Roseline" [Czerwonej Linii], którą jest południk przechodzący przez Paryskie Obserwatorium. Południk ten przechodzi przez wioski Arques i Conques [na południu Francji - J.R], które są znaczące w historii tego regionu, szczególnie ze względu na katarską wiarę i tradycję. Jeśli Czerwona Linia zostanie rozciągnięta na mapie, przechodzi ona również przez Rosslyn Chapel w Szkocji. Jest niemal pewne, że znaczenie to jest duchowe, a nie ze względu na pradawne miejsca kultu, jakie znajdują się w pobliżu tej linii".

Dodajmy, że dawne tereny zajmowane niegdyś przez gnostyckich katarów, a więc o tradycjach silnie antykatolickich (antychrześcijańskich), znane są do dziś z silnych tradycji wolnomularskich - czyli jednej z postaci gnozy współczesnej.

Jak widać z powyższego, z punktu widzenia pewnej wiedzy hermetycznej, nawet bardzo odległe nieraz punkty na mapie kontynentu europejskiego, układające się w określoną figurę geometryczną, mogą mieć swoje specyficzne znaczenie, dostępne jedynie wtajemniczonym, umiejącym właściwie ją zinterpretować.

Ukryte znaczenie mogą mieć ponadto same nazwy geograficzne. Czytamy bowiem u tego samego autora dalej:

"Aczkolwiek Lomas i Knight, autorzy "Klucza Hirama" i "Drugiego Mesjasza", wywodzą nazwę Rosslyn od celtyckiego Ros oraz Lyn, co ma oznaczać "Odwieczną Wiedzę", jest również możliwe, że nazwa ta pochodzi od "Roseline". Znaczenie słowa 'rose' , "sub rosa", również nie jest przypadkowe. Oznacza ona tradycyjnie ukrytą, ezoteryczną wiedzę z czasów wieków średnich - różokrzyżowcy [ang. Rosicrucians] mają to słowo w nazwie, jak również templariusze mają w swoim emblemacie [czerwony] krzyż, w istocie cała tajemnica pokryta jest słowem "róża' czyli ezoterycznym symbolizmem".

Reasumując tę część naszych spostrzeżeń należy zaważyć, że treść omawianego komentarza filmowego JKM w części poświęconej państwu Merowingów i Zakonowi Syjonu nosi cechy hermetycznego przekazu, przeznaczonego tylko dla osób wybranych, dla pozostałych natomiast - niekoniecznie w pełni zrozumiały. Powstaje zatem pytanie, skąd u JKM pojawia się potrzeba mówienia w taki sposób, żeby zdecydowana większość słuchaczy nie miała zielonego pojęcia, o czym właśnie mówi?

I zapewne bylibyśmy zmuszeni pozostawić to ostatnie pytanie otwarte, czyli bez odpowiedzi, gdyby nie szczególne wyznanie, jakiego dokonał JKM podczas zorganizowanej przez UPR debaty 25 sierpnia 2007 na temat: "Traktat reformujący a suwerenność Polski". Otóż w pewnym momencie na pytanie z sali : "Jak Pan myśli, kto to jest to towarzystwo, które chce nam zgotować ten los?", JKM odpowiedział:

"To jest bardzo dobre pytanie. Oczywiście, jakaś ręka tym steruje. Jeżeli czytamy tu i ówdzie, gdzieś tak na szóstej stronie, prawda, u dołu, przypadkiem komuś się wypsnie, że akurat "coś" postanowiło, że państwa będą głosowały w tym referendum na... według... najpierw te, w których jest najbardziej prawdopodobne, że [Traktat] przejdzie, a dopiero na końcu te... ta ostatnia Estonia, w której było 70 przeciwko, ale już 24 [państwa] zagłosowały "za", no to Estończycy też zagłosowali "za", chociaż są "przeciw". No to... ktoś to zdecydował, prawda, samo się nie zdecydowało, prawda? Ktoś o tym zdecydował. I o wielu innych podobnych sprawach. O kolejności tego... Ktoś nad tym bałaganem panuje".

(głos z sali): Naród...

JKM (kontynuuje z przekąsem): "Tak, niewątpliwie naród... na pewno, na pewno, oczywiście że tak....
Na pewno, proszę Państwa nie jest to żaden naród. Jest to grono spiskowców, które... z całą pewnością są takie, może mało znaczące instytucje, jak załóżmy, Wielki Wschód Francji, który w Niem....
W tej masonerii to rzecz jest ciekawa, inaczej mówiąc, bo tam te masonerie są scalone ze sobą i dosyć tak... to są... w masonerii... masonerii... ale w Polsce również.
Ja na przykład byłem... byłem na zebraniu [...] masonów w Polsce na Uniwersytecie Warszawskim i stwierdziłem ze zdumieniem, że jest to organizowane przez... przez... masonerię... masonerię narodową, ale brali w tym udział również zaproszeni, prawda, przedstawiciele Wielkiego Wschodu. No to czym... napisałem szybciutko maila do... do sekretarza Wielkiej Loży... Wielkiej Loży Anglii z zapytaniem, jak to jest, że Loża Narodowa Polski (sic!) jest uznawana przez Wielką Lożę Anglii. Wielka Loża Anglii nie pozwala na... na takie rzeczy, prawda, na co on powiedział, że to niemożliwe, nie słyszałem, ale musimy coś w tej sprawie zrobić, prawda. Ale on się nie... Powiedział, że poinformuje, ale jakoś do tej pory nie poinformował... co się tutaj dzieje..."
Traktat Reformujący a suwerenność Polski cz. 3 (00:20:35 - 00:22:27)

W tym miejscu musimy z konieczności przerwać naszą analizę. Zainteresowanych dalszym ciągiem relacji JKM odsyłam do całej filmowej relacji z przebiegu Międzynarodowego Pikniku Prawicy
Traktat Reformujący a suwerenność Polski cz. 1-3

Zapewne nie jest to jeszcze dostateczna podstawa do pełnej odpowiedzi na pytanie o celowość omawianego komentarza, ani tym bardziej, na pytanie "dlaczego UPR nie ruszy poważniej palcem w sprawie Traktatu Reformującego". Mimo to jednak do pewnego stopnia zacytowane wyżej wynurzenie potwierdzałoby tezę, że pozornie "bezpłatny" wykład JKM o Zakonie Syjonu i o Merowingach VIII-wiecznych władcach Europy, praktycznie niemal całej Europy, nie był tak bezinteresowny, ani bezsensowny, jakby się to mogło na pierwszy rzut oka wydawać.

Jerzy Rachowski
dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz