czwartek, 14 listopada 2013

Artur Zawisza: Siedem warunków niepodległości





Artur Zawisza

Siedem warunków niepodległości
Źródło: Polska Niepodległa, tygodnik, 11.11.2013, wyd. specjalne


11 listopada świętujemy niepodległość Polski. Musimy ją jednak dobrze zrozumieć, bo nie wynika ona z dekretu aktualnej władzy, ale jest stanem rzeczy, w którym Polacy nie podlegają obcym.

Marsz Niepodległości jest co roku tak kontrowersyjny nie dlatego, że zdarzają się wokół niego i pod jego pretekstem niepokoje uliczne, ale dlatego, iż głośno mówi o sprawie niepodległości. Marsz ten jest w istocie marszem ku niepodległości. Dlatego 11 listopada wcale się nie kończy, ale dopiero się zaczyna. Zaczyna się jako marsz ku niepodległości, bo stawia warunki, których spełnienie definiuje polską niepodległość.

Środowiska skupione wokół inicjatywy marszowej, a tworzące Ruch Narodowy nie dadzą sobie w mówić, że niepodległość jest wtedy, gdy obecny rząd jest mile widziany w Brukseli, Berlinie czy Moskwie albo że niepodległość będzie wtedy, gdy obecna opozycja wygra wybory i zmieni rząd na inny.

Ruch narodowy mówi o skonkretyzowanych warunkach i kryteriach polskiej niepodległości. Ich spełnienie dawałoby nam niepodległość rozumianą jako suwerenność państwa. Analiza dzisiejszej sytuacji geopolitycznej każe wymienić przynajmniej siedem warunków suwerenności w wymiarze relacji międzynarodowych.

Po pierwsze, Polska musi wypowiedzieć Traktat Lizboński, ratyfikowany w parlamencie głosami dzisiejszej większości parlamentarnej i dzisiejszej opozycji, da się wypowiedzieć w ramach międzynarodowego prawa traktatowego. Powinien być nie tylko wypowiedziany, ale zamieniony na nowy traktat suwerennościowy oddający z powrotem władzę z ponadnarodowej Brukseli do stolic państw narodowych. Nam nie potrzeba więcej Brukseli, ale mniej Brukseli. Władztwo nad sprawami polskimi winno wrócić do Polaków.

Po drugie, nowa konstytucja musi potwierdzać wyższość polskich norm konstytucyjnych nad prawem unijnym. Nie ma zgody na to, aby powielaczowe prawo unijne, jakieś zarządzenia autorstwa anonimowych urzędników czy wytwory fantazji unijnych sądów działających poza kontrolą narodów europejskich dominowały nad polską ustawą zasadniczą. Owszem, polską konstytucję trzeba gruntownie zmienić, ale wtedy ma gwarantować swoją wyższość ponad wtórnym pseudoprawem płynącym z Brukseli ku ograniczaniu swobody narodowej. Najpierw konstytucja, potem regulacje międzynarodowe.

Po trzecie, polski złoty musi pozostać walutą narodową po wsze czasy. W listopadzie 1918 roku Polacy walczyli, aby zamiast rubla i marki móc posługiwać się złotym. Dzisiaj rząd chce nieco później zastąpić złotego - brukselskim euro. Euro stało się narzędziem zniewalania narodów europejskich. Jednolita waluta narzuca jednolite regulacje gospodarcze, np. w postaci stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego. Tymczasem gospodarki europejskie maja rozmaite struktury wewnętrzne i znajdują się w różnych fazach rozwoju. Jednolite euro oznacza władzę gospodarczą Niemiec i podległość narodów Europy ośrodkowi decyzyjnemu w Berlinie. Odrzucamy tę szkodliwą jednolitość i mówimy: złoty - tak!

Po czwarte, musimy wyjść z paktu fiskalnego. Został przyjęty w Sejmie nawet wbrew obecnej konstytucji, bo zwykłą większością głosów narzucono na Polskę nowe zobowiązania międzynarodowe. Pakt fiskalny narzuca kontrolę budżetów narodowych przez centralę w Brukseli. W ten sposób federalistyczny biurokrata wespół z niemieckim lobbystą będą ustalać budżet dla Polaków. Na koniec dnia to oni zadecydują o naszej kontrybucji na rzecz innych państw unijnych. Zmuszą nas, abyśmy z naszego budżetu płacili za ich kryzys. Winnych złamania konstytucji trzeba osądzić, a polski budżet może być uchwalany i zatwierdzany tylko w Warszawie.

Po piąte, nie wolno dopuścić do unii bankowej. oddaje ona kontrolę nad instytucjami finansowymi działającymi w kraju - ponadnarodowemu nadzorowi finansowemu. W myśl unii bankowej to nie krajowy nadzór finansowy, a kontrolerzy z Brukseli i kosmopolityczni urzędnicy ocenialiby polskie banki czy kasy oszczędnościowo-kredytowe. Nadzór nad światem finansów jest niezmiernie ważny, ponieważ w swej istocie jest władzą nad kredytem. Kredyt to koło zamachowe każdej gospodarki, ale decyzje kredytowe muszą uwzględniać polski, a nie cudzy interes gospodarczy. Urzędasom unijnym mówimy: ręce precz od naszych kredytów!

Po szóste, rabat polski w ramach pakietu klimatycznego! Jesteśmy stroną pakietu klimatycznego opartego na połączeniu ekologicznej pseudoreligii i cynizmu wielkiego biznesu. Zagraniczne gospodarki znajdujące się w inne fazie rozwoju niż Polska postanowiły narzucić nam wyśrubowane normy niszczące podstawy polskiej gospodarki opartej na węglu. W wyniku tego ceny energii wzrosłyby o kilkadziesiąt procent, a ćwierć miliona Polaków straciłoby pracę w górnictwie i energochłonnych branżach przemysłu. Szczyt klimatyczny w Warszawie miałby potwierdzić ten zgubny plan, ale Ruch Narodowy organizujący Anty-Szczyt ustami ekspertów krajowych i zagranicznych podważył ten plan i opowiada się za rabatem polskim, czyli zwolnieniem naszego kraju z istotnej części zobowiązań narzuconych nam przez pakiet klimatyczny.

Po siódme, symbolem niepodległości jest biało-amarantowa flaga narodowa i tylko ona może powiewać nad gmachami publicznymi w Rzeczypospolitej. Flaga unijna wieszana przed gmachami rządowymi i samorządowymi jest zarówno niezgodna z nawet z regulacjami unijnymi, jak i wprost łamie polskie prawo. W Polsce po polsku i tylko nasza flaga narodowa może być obdarzana czcią i szacunkiem należnym symbolom narodowym. Jak co roku 2 maja, w dzień flagi Rzeczypospolitej, tak w niepodległej Polsce zdejmiemy flagi unijne, oddając hołd biało-czerwonej.

Marsz ku niepodległości zaczął się przed kilku laty podczas dorocznych Marszów Niepodległości. Dojdziemy, a Polska będzie niepodległa!


dodajdo.com

1 komentarz:

  1. Gdybym miał pewność że buractwo rodzime,jest mniejszym buractwem od buractwa brukselskiego - to pewnie był bym za... ale tej pewności nie mam.

    OdpowiedzUsuń