czwartek, 31 stycznia 2008

Duński europarlamentarzysta ujawnia prawdę o Traktacie Reformującym



Tekst poniższy oparty jest na tłumaczeniu angielskich napisów do wideoklipu
MEP Exposes The EU Lisbon Treaty!!!






Mówi duński europarlamentarzysta Jens-Peter Bonde podczas Dnia Informacji dot. Traktatu Lizbońskiego (Reformującego) w styczniu 2008 roku w Dublinie:

W nowym tekście jest o 8,500 słów więcej niż w starym, ale ponieważ otrzymali instrukcje od Sarkozy'ego, aby zrobić traktat mniejszy, polecono Radzie Europejskiej zmienić czcionkę na mniejszą, aby zmniejszyć odstęp między wierszami i teraz mogli mieć więcej słów i równocześnie 62 strony mniej. I w ten to sposób robi się mniejszy traktat.

Nie jest to zbyt sympatyczny sposób, w jaki Rada Europejska pracowała. W tym przypadku oni podjęli polityczną decyzję, zawarli umowę polityczną, że ten tekst nie powinien być nigdzie poddany pod referendum. Więc próbowali uniknąć referendum także w Irlandii, przekonali się jednak, że nie jest to możliwe, ponieważ wasze sądy w tym kraju są wciąż niezależne. Gratuluję wam z tego powodu.

Powinniście wiedzieć, że to, co jest opublikowane do tej pory, a co jest podpisane przez premierów rządów europejskich, to jest tekst, którego oni sami NIGDY, PRZENIGDY NIE PRZECZYTALI! NIGDY!

Dlaczego? Ponieważ to nie nadaje się do przeczytania. To nie jest Traktat. To jest 300 stron poprawek z przypisami do 3,000 stron innych traktatów. Można przeczytać to wszystko tylko wtedy, jeśli się tekst skonsoliduje: weźmie się każdą poprawkę po kolei, wyszuka się odpowiednie miejsce w którymś z istniejących traktatów i dokona się w tym miejscu odpowiedniej zmiany.

My uczynimy to dla was, abyście mieli tekst tak czytelny, jak to tylko możliwe.

Oni zadecydowali w Radzie Europejskiej, że żadnej instytucji w Unii Europejskiej nie wolno wydrukować takiej skonsolidowanej wersji Traktatu, która mogłaby być przeczytana przez kogokolwiek, zanim nie zostanie przyjęta we wszystkich 27 państwach członkowskich. (Śmiech słuchaczy). Taka jest decyzja!

My, członkowie Komisji ds. Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przyjęliśmy jednogłośnie rezolucję, w której domagamy się wydania czytelnego, wersji skonsolidowanej, która mogłaby być przeczytana jednym ciągiem. Ale takiej wersji nie dostaliśmy, ponieważ wysokie władze zadecydowały, że nie dostaniemy.

W ten sposób szefowie rządów zakazują eurodeputowanym czytania zatwierdzanych przez Parlament Europejski dokumentów. Podsuwają papier i namawiają: Najpierw podpisz! Zobaczysz później, na co wyraziłeś zgodę! Oni bardzo nie chcą, aby ktokolwiek przeczytał ten traktat, zanim nie zostanie wprowadzony w życie.

_______________________

495,000,000 ludzi w Europie nie ma prawa głosu w sprawie tego traktatu.
Czas na nas, abyśmy przywrócili demokrację.


Przypominamy, że w pkt 4 proklamacji "O suwerenność Narodu Polskiego" z 1 września 2007 napisaliśmy:
"Mamy zatem do czynienia raczej ze swego rodzaju europejskim gabinetowym zamachem stanu, któremu następnie poszczególne parlamenty narodowe mają nadać pozory legalizmu prawnego, sukcesywnie akceptując ów Traktat Reformujący pod presją głównych aktorów europejskiej sceny politycznej." (Red.)


dodajdo.com

1 komentarz:

  1. To przerażające- podpisz, przeczytasz później(!). Czy jesteśmy w domu wariatów, czy też nas uważają za wariatów, czy też jesteśmy w państwie faszystowskim? Co na to wojsko? Był ktoś w tej sprawie w MONie? Trzeba natychmiest wypisać się z takiej dyktatury! Zrobić tak jak Obama- wysłał w kraj coś ze 200 tys. wolontariuszy, którzy chodzili po domach i przekonywali.
    W Polsce społeczeństwo ma bardzo niską świadomość. Trzeba, metodą młodzieży, wlepiać tzw. wlepy gdzie sie da. Np: Unia chce wyciąć w Polsce 500 mln. drzewek owocowych.
    Stefan

    OdpowiedzUsuń