wtorek, 12 października 2010

"Zostaw gnoju sprawę Mirosławca... prośba wysoko postawionych panów w mundurach" z polskimi dystynkcjami wojskowymi



Są jedni bliscy poległych w katastrofie, otoczeni powszechną troską i współczuciem. To przede wszystkim rodziny ofiar niedawnej katastrofy w Smoleńsku. Ale są też inni bliscy, krewni żołnierzy pilotów, którzy stracili życie w katastrofie nazywanej jeszcze do niedawna największą katastrofą w dziejach polskiego lotnictwa wojskowego. Ci bliscy zmarłych bywają w brutalny sposób zastraszani - grozi im się w sposób niedwuznaczny skrytobójczą śmiercią, za to tylko, że ośmielają się nie zgadzać się z dotychczasowymi ustaleniami wojskowej komisji śledczej w bliźniaczo podobnej sprawie. Na domiar w sprawie, w której sposób działania wojskowej komisji zaczyna budzić ostatnio coraz większe zastrzeżenia - chodzi o niedokończoną dotąd sprawę katastrofy CASA C-295 z 23 stycznia 2008 pod Mirosławcem.

Katastrofa lotnicza pod Mirosławcem



A oto fragment rozmowy z Andrzejem Smyczyńskim, bratem kpt. pil. inż. Michała Smyczyńskiego, II pilota samolotu CASA.
Źródło: Katastrofa CASY: wojsko nie ujawniło wszystkiego, co ustaliło22.01.2009, TVN Warszawa

- Czy ty się czujesz w jakiś sposób zdeterminowany, żeby próbować ujawnić prawdę o wypadku CASY?

- Ja powiem tak: nie ma takiej możliwości, żebym teraz zawrócił.
To już za daleko zaszło. Wiem, jaka skala jest kłamstwa. Nie zatrzymam się już teraz. (...)
Obok mojego osiedla zauważyłem, że z naprzeciwka jedzie samochód - w dziwny sposób, bo zaczął zjeżdżać z przeciwnego pasa ruchu na chodnik, po którym ja szedłem. To był mercedes starego typu, w kolorze czarnym. Zatrzymał się prawie że zderzakiem na moich kolanach. Z samochodu wysiadło dwóch panów. Kierowca podszedł do mnie...

- Tak jak my [teraz]?

- Dużo bliżej. To było prawie... prawie policzek w policzek. Prawie.

I zaczął mówić to, co miał mi do powiedzenia:
"Zostaw gnoju sprawę Mirosławca, bo jesteś na to za cienki. Wiemy dokładnie, gdzie mieszkasz, co robisz, gdzie pracujesz, z kim rozmawiasz, z kim się spotykasz."

I powiedział, że jest to na razie prośba od wysoko postawionych panów w mundurach.

Byłem tak zaskoczony ta sytuacja, że bynajmniej nie z odwagi, ale właśnie przez to zaskoczenie zapytałem:
" - A jak nie, to co?"

" - A jak nie, to twoja mama będzie opłakiwała drugiego syna."

Zanim się wycofał, odsunął klapę, w zdenerwowaniu zniżyłem wzrok i zobaczyłem na szelkach kaburę. Po czym wykonał taki gest, jakby trzymał pistolet, jakby oddał strzał w moim kierunku. I odjechali.

Pan Andrzej Smyczyński ma całkowitą rację: TO ISTOTNIE ZASZŁO ZA DALEKO.

Przypominamy dzisiaj skład załogi CASY:
Dowódca:
kpt. pil. mgr inż. Robert Kuźma, ur. 14.04.1972 r., instruktor sekcji szkolenia
Drugi pilot:
kpt. pil. inż. Michał Smyczyński, ur. 25.08.1976 r., starszy pilot
Technik pokładowy:
ppłk mgr inż. Jarosław Haładus, ur. 23.03.1965, szef techniki lotniczej
Technik załadunku:
chor. Janusz Adamczyk, ur. 19..02.1970, starszy technik samolotu

Oficerowie WP, znajdujący się na pokładzie w chwili katastrofy:
gen. dyw. pil. Andrzej Andrzejewski
gen. bryg. pil. Dariusz Maciąg
gen. bryg. pil. Jerzy Piłat
płk dypl. pil. Zdzisław Cieślik
płk mgr inż. Piotr Firlinger
płk mgr inż. Zbigniew Książek
płk pil. mgr inż. Wojciech Maniewski
ppłk pil. mgr inż. Robert Maj
ppłk pil. Grzegorz Jułga
ppłk mgr inż. Dariusz Pawlak
ppłk mgr Krzysztof Smołucha
ppłk mgr inż. Mirosław Wilczyński
mjr mgr inż. Grzegorz Stepaniuk
mjr mgr inż. Karol Szmigiel
mjr pil. mgr. inż. Paweł Zdunek
mjr pil. Leszek Ziemski

Cześć Ich pamięci!

Przypominamy także, iż wypadek CASY badała i nadal bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, powołana decyzją nr 45/MON z dnia 30 stycznia 2008 r. w składzie:
Przewodniczący:
płk mgr inż. Zbigniew Drozdowski, zastępca szefa IMON ds. BL
Zastępca przewodniczącego:
płk. pil. dr Adam Ziółkowski, DSP
Sekretarz:
płk. rez. mgr. inż. Andrzej Bałdys, IMON ds. BL
Członkowie:
płk. pil. mgr inż. Paweł Kowalczyk, IMON ds. BL
płk. mgr inż. Mirosław Wierzbicki, IMON ds. BL (obecnie przy sprawie Smoleńska)
ppłk mgr inż. Dariusz Majewski, IMON ds. BL (obecnie przy sprawie Smoleńska)
ppłk rez. mgr. inż. Mirosław Milanowski, IMON ds. BL, (obecnie przy sprawie Smoleńska)
mjr. mgr inż. Leszek Filipczyk, IMON ds. BL, (obecnie przy sprawie Smoleńska)
st. chor. szt. rez. Mariusz Banasiak, IMON ds. BL
płk mgr inż. Zbigniew Chrzan, SG WP
ppłk mgr inż. Ireneusz Kurdziałek, DSP
mjr mgr inż. Janusz Niczyj, DSP, (obecnie przy sprawie Smoleńska)
mjr mgr inż. Jacek Kopański, 1 BLT
płk. pil. mgr inż. Mirosław Jemielniak, 8 BLot
mjr mgr inż. Krzysztof Fiedziuk, 3 BLTr
mjr pil. mgr inż. Krzysztof Janica, 3 BLtr
mjr mgr inż. Zbigniew Wojton, LKSL
ppłk rez. dr inż. Janusz Szymczak, ITWL
mjr rez. mgr inż. Bogusław Czechowicz, ITWL
mjr rez. mgr inż. Mirosław Napurka, ITWL
mjr lek. Bogusław Biernat, WIML, (obecnie przy sprawie Smoleńska)
ppłk rez. dr n. med. Marian Macander, WIML
kpt. mgr inż. Tomasz Czuchman, 13eltr
kpt. pil. inż. Piotr Kotłowski, 13eltr
kpt. mgr. inż. Daniel Kubić, 13eltr
kpt. mgr inż. Mirosław Kuczyński, 13eltr
Eksperci:
kpt. mgr inż. Szymon Strojec, 36 spltr
technik Jerzy Szurmak, ITWL

___________________

Więcej:
 •  Katastrofa lotnicza w Mirosławcu
 •  PROTOKÓŁ badania zdarzenia lotniczego nr 127/2008/2 – wypadku ciężkiego (katastrofy lotniczej) samolotu CASA C-295M numer 019, zaistniałego w 13 eskadrze lotnictwa transportowego z KRAKOWA, dnia 23 stycznia 2008 r., w środę., o godz. 19.07, w nocy IFR (pol.). 20 marca 2008..
 •  Ktoś manipulował przy nagraniach z CASY?
Mirosławiec Mini Smoleńsk
dodajdo.com

3 komentarze:

  1. Witaj,
    moim zdaniem nasze członkostwo w UE dobiera nam część (jeśli można tak to ująć) suwerenności. Unia jest organizacją, która tworzy swoje ustawy, w których często znajdują się elementy sprzeczne z konstytucjami państw członkowskich. Moim zdaniem to wszystko zmierza do stworzenia jednego, silnego państwa (Europy) podzielonego na tzw. Małe Ojczyzny (np. Saksonia, Pomorze, Kujawy, Mazury, Kastylia itd.).

    Uważam, że z roku na rok parlamenty krajów członkowskich będą traciły na znaczeniu na rzecz parlamentu europejskiego.


    Kolejną poruszoną przez Ciebie sprawą jest katastrofa smoleńska. Moim zdaniem MAK oraz prokuratura rosyjska zachowują się tak jakby chcieli coś ukryć, od początku śledztwo jest prowadzone w haniebny, ubolewający sposób. Wrak Tu-154 został pocięty po katastrofie, szczątki nie zostały zabezpieczone. Wszystkie czynności rosyjskich śledczych pozostawiają wiele do życzenia.

    Postawy naszego rządu nawet nie chce mi się komentować. Oceniam bardzo krytycznie rządy obecnej koalicji.

    Pozdrawiam i gratuluje fajnego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, Tomku,
    Dziękuję za miłe słowa pod adresem bloga - zawsze to jakaś zachęta do starań, żeby było jeszcze lepiej.
    Jeśli chodzi o Unię Europejską - także biorę poważnie pod uwagę taki obrót spraw, o jakim piszesz, jednak bez specjalnych złudzeń, czym się to może wszystko skończyć.
    Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale to, jak się tę nową jednolitą Europę propagandowo przedstawia, żeby ludzie w Europie ten pomysł kupili, a właściwie - łyknęli bez zastanowienia i w jakim idzie cała praca edukacyjno-propagandowa jak kontynent długi i szeroki - to jedno, a jakie są rzeczywiste zamierzenia twórców tej Nowej Europy i w jakim kierunku idą wszystkie ich wysiłki - to drugie. Nie wiem, co Ty o tym sądzisz, ale moim i moich przyjaciół zdaniem hasło Małych Ojczyzn to takie bardzo chwytliwe hasło, które zakłada, czy też sugeruje, że jeśli się zdemontuje państwa narodowe, pozbawi się narody ich tradycji kulturowej i historycznej, to będzie tak samo dobrze, jak teraz, tylko lepiej.:) Nie będzie wojen, będzie bliżej rządzonym do rządzących, którzy tym uważniej i lepiej będą słuchać i słyszeć postulatów elektoratu itp. itd. To wszystko wszyscy dobrze znamy. Jednak jak uczy nas historia, w cywilizacjach oprócz postępu zdarza się coś takiego, jak regres, a demokracja, zawsze jakoś ułomna, potrafi czasem w krótkim, czasem w dłuższym czasie przekształcić się w swoje przeciwieństwo - w totalitaryzm. I co wtedy? Wtedy może okazać się, że Małe Ojczyzny są po prostu za małe i za słabe, aby władcy owego europejskiego coraz wyraźniej totalitarnego superpaństwa musieli się z nimi liczyć. Powiedzą: owszem, może i macie swoją Kujawską, czy inną, rację, ale my mamy jeszcze kilkadziesiąt (-set) innych, takich jak wy, którzy też mają takie same prawa, jak wy, i mają też mają swoją rację, odwrotną, a przy tym wcale nie gorszą od waszej. A ponieważ jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził, więc najlepiej będzie, kiedy odtąd będziemy postępować - szybciej i skuteczniej - czyli tak, jak sami uważamy, więc nasza dalsza rozmowa jest bezprzedmiotowa.
    Teoretycznie można by się z nimi wtedy nie zgodzić, powiedzieć: nie pozwalamy, tego nie było w traktatach, prawda? Tak, tyle tylko, że uruchomione wcześniej za naszym przyzwoleniem euro-globalistyczne maszyny do mielenia, nie znajdując naturalnej przeszkody w postaci państw narodowych, już poszły w ruch. I że teraz nie na takiej siły w Europie, czy wręcz na świecie, która by je mogła ponownie zatrzymać.
    I wtedy ci wszyscy ludzie w swoich Małych europejskich Ojczyznach pozbawieni wszelkiego praktycznego znaczenia, być może przypomną sobie (choć to nie takie pewne), że mieli kiedyś swoją małą Wielką Ojczyznę, z którą się jakoś w Europie liczono i która ich jakoś, lepiej czy gorzej chroniła. Tyle, że wtedy może już być po prostu i zwyczajnie za późno.
    Więc nie pozostaje nam dzisiaj nic innego, jak tylko o tym wszystkim przypominać. I zwracać uwagę, że nie wszystko złoto, co się świeci. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że myślimy podobnie. Obecna polityka prowadzi do rozbudzenia miłości do Małych Ojczyzn oraz do Europy - z pominięciem Polski, Niemiec, Hiszpanii itd. Wystarczy spojrzeć na podręczniki WOS wydane po naszym wstąpieniu do UE (1 maja 2004). Przy lekcji dotyczącej Państwa znajdziemy definicję, która mówi, że członkostwo w UE nie odbiera nam (oraz innym krajom członkowskim) suwerenności - nawet uczniowie w gimnazjum często się z tym nie zgadzają (co jest pocieszające).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń