piątek, 23 września 2011

Dr. Donald Whitaker PhD.: Jak trudno być ateistą na łożu śmierci




Medical Doctor has NEAR DEATH EXPERIENCE - to HELL and BACK


Był luty 1975 roku, w tym czasie byłem już alkoholikiem niezdolnym kontrolować się. Byłem również uzależniony od leków, ale alkohol był moim głównym nałogiem z wyboru. Nie byłem w ogóle zdolny kontrolować się. Miałem wielu przyjaciół w branży rozrywkowej; Ringo Starr i szereg innych takich osób.
(...)

W tym okresie mojego życia byłem też ateistą. Byłem zaprzysięgłym ateistą i żyłem sam dla siebie. Ateiści są zajęci wyłącznie sobą, żyją dla siebie. I tak znalazłem się w 1975 roku w szpitalu.

Po 3 dniach operowano mnie. Później znalazłem się na oddziale intensywnej terapii pod respiratorem, co oznacza, że aparat oddychał za mnie. I nie mogłem mówić. Byłem w śpiączce. Ale słyszałem, jak jacyś ludzie mówią o tym, że jestem bardzo chory, że nie wyjdę z tego szpitala, ale umrę. W tym czasie miałem bardzo długie włosy, bo po prostu nosiłem długie włosy. I usłyszałem jak jeden facet mówi: "Jakie on ma długie włosy." Na to inny facet mówi: "Nie aż tak długie, jak czas którego potrzebuje, żeby stąd wyjść." A trzeci głos powiedział: "On stąd już nie wyjdzie. On umrze."

Po dalszych 3 dniach mogłem oddychać sam. Pamiętam, że mój lekarz, chirurg, dr Donald Dunkon powiedział do mnie: "Don, jeśli ma pan coś do uporządkowania, jeśli ma pan coś do podpisania, powinien pan to zrobić, ponieważ nie potrafimy powiedzieć, jak długo to jeszcze potrwa".

Wiedziałem, że jestem w stanie określanym przez medycynę jako ostre krwotoczne narkotyczne zapalenie trzustki. Nie można żyć z tą chorobą. Można żyć z zapaleniem trzustki. Można nawet żyć z ostrym zapaleniem trzustki, ale nie można żyć z narkotycznym ostrym krwotocznym zapaleniem trzustki. Dunkon powiedział obu moim synom, że do rana nie dożyję. Nie spodziewali się, że przeżyję.

Leżałem tam, zdeklarowany ateista. Nie wierzyłem w Boga. Wierzyłem w moc kosmosu, ponieważ mogłem jej doświadczyć. Jako lekarz, miałem do czynienia z życiem i śmiercią. Wierzyłem w coś, ale o Bogu lepiej mi nie mów. I z pewnością nie mów mi o zmartwychwstaniu, o niepokalanym poczęciu i o innych rzeczach tego typu, ponieważ jestem badaczem i naukowcem. Większość dyplomowanych naukowców nie wierzy w Boga. Nie wierzą w Najwyższą Istotę. Zaczynają dopiero wierzyć, że we wszechświecie panuje ład, ponieważ im dalej idziemy w naszych badaniach, tym więcej widzimy porządku we wszechświecie.

Bardzo łatwo jest być ateistą, kiedy ci się powodzi. Przebyłeś swoją drogę zaczynając od swojej zamożnej rodziny z Oklahomy, aby stać się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w tej części kraju - jednym z najbardziej wpływowych politycznie ludzi w stanie Oklahoma. Bardzo łatwo jest być ateistą, kiedy się to wszystko robi. Człowiek mógł usiąść i powiedzieć sobie: Nie potrzebuję Boga, Czymże jest Bóg?

Bardzo trudno natomiast jest być ateistą, gdy się leży na łożu śmierci. Ponieważ wtedy zaczynasz myśleć: "Co [będzie], jeśli ci ludzie, [którzy mówią o niebie i piekle,] mają rację?"

Był pewien człowiek, imieniem Ron Short, który [jak się okazało] stał pomiędzy mną, a bramami piekieł. Ten jeden człowiek przez pięć lat mówił mi o Jezusie, zanim zachorowałem. Dyskutowałem z nim i lubiłem go, bo robił to, co mówił, że zamierza robić. Był dla mnie jedynym, który wyznawał że jest chrześcijaninem i który żył zgodnie ze swoją wiarą, którą głosił. I naprawdę szanowałem go. Nie wierzyłem w to, co mówi, ale szanowałem go.

I kiedy tak leżałem na swoim łożu śmierci i wiedziałem już, że umrę, zgadnijcie, o kim i o czym myślałem. Myślałem o nim i o tym: A co będzie, jeśli Ron ma rację? Co wtedy, jeśli okaże się, że niebo i piekło istnieją? Niemal natychmiast najważniejszą myślą w mojej głowie stało się: w jaki sposób mogę zostać zbawiony. Co to jest zbawienie. Co to jest zbawienie? Jak ja mogę uzyskać zbawienie?

Wysłałem więc swoich ludzi po Rona Shorta. Chciałam, żeby przyszedł do mnie, bo chciałem, żeby uczynił to, co tylko on wiedział, co należy uczynić. Nie miałem pojęcia, w jaki sposób człowiek wiszący na drzewie w Izraelu 2000 lat temu, może mnie uratować. To mnie nie obchodziło. Wiedziałem tylko, że Ron miał to coś, czego ja pilnie potrzebowałem. Tego wieczoru Rona nie było w domu; był w Alabamie. Wysłałem więc ludzi do Alabamy, aby go do mnie sprowadzili.

Ta noc była najdłuższą nocą, jaką kiedykolwiek przeżyłem w swoim życiu. Kiedy tak leżałem w łóżku, zacząłem gasnąć, odpływać w ciemność. To była bardzo czarna ciemność. To było tak, jakby ciemność przenikała całe twoje jestestwo. Mogę powiedzieć, że opuszczałem moje ciało, bo pamiętam dobrze moment, kiedy wszedłem z powrotem w moje ciało. Nie wiem natomiast, gdzie byłem będąc poza swoim ciałem. Są osoby, które mówią o świetle, są ludzie, które mówią o unoszeniu się, o odczuwaniu ciepła i miłości - nie czułem tego. Nie czułem nic z tych rzeczy. Czułem tylko nieopisany lęk. Nieopisany lęk.

Wiedziałem, że gdybym szedł dalej ta drogą, gdybym dalej ześlizgiwał się po niej, nie mógłbym już więcej zawrócić. Całym swoim jestestwem Wiedziałem to. Walczyłem więc z tym przez całą noc.

Powiedziano mi później, że ja nie tylko ściągnąłem powłoczkę z materaca, na którym leżałem, ale nawet naciągnąłem na siebie cały materac. Tak bardzo musiałem się zatrzymać, musiałem przestać się ześlizgiwać. Musiałem czekać. Musiałem dotrwać do chwili, aż Ron nadejdzie. Cokolwiek miał ze mną zrobić, musiałem się go doczekać.

Znowu jakby opuszczałem swoje ciało i pogrążałem się w głęboką, przerażającą ciemność. Moja skóra stawała się zimna. To nie był ten rodzaj zimna, jaki czuje się od zimnego powietrza. To było zimno przenikające do szpiku kości. Czułem, jak to niesamowite zimno opanowuje moje nogi.

Ponownie zaczynam jakby opuszczać moje ciało i jestem znów w tej ciemności i nicości. Pamiętam, że za którymś razem, wracając z powrotem w moje ciało, odczułem, że moje ciało było jak z drewna (stuka w stół) o, tak po prostu. Odczułem stukot swego ciała. Mojego fizycznego ciała. Wierzcie mi, wierzcie mi, to było najbardziej przerażające doświadczenie, jakiego kiedykolwiek doznałem.

Walczyłem tak przez całą noc. Następnego dnia rano około dziewiątej trzydzieści, może dziesiątej przyszedł Ron. I pyta mnie, co mówią lekarze, jakie są twoje szanse? Powiedziałem: "Ron, oni mówią, że nie ma żadnych szans."

Powiedział: "Nadszedł twój czas". Odpowiedziałem: "Masz rację".

Przedtem przeklinałem go, plułem na niego, ale teraz był czas. Teraz ja musiałam mieć to, co on miał. Pozostał mi na tej ziemi krótki okres czasu, a ja nie miałem najmniejszego pojęcia, w jaki sposób przejść właściwie całą tę resztę swojej życiowej drogi.

A Ron po prostu wprowadził mnie w modlitwę przebłagalną za grzechy. Nie miałem pojęcia, co to znaczy modlitwa grzesznika, ale ufałem mu. Ron przeprowadził mnie przez modlitwę grzesznika i powiedział, że Jezus umarł za moje grzechy. Umarł za grzechy świata. Prawie nic z tego nie rozumiałem. Ron pokazał mi, gdzie to było w Biblii napisane.

Powinniście wiedzieć, że jestem człowiekiem książek. Spędziłem nad książkami naukowymi różnego rodzaju dużą część 25 lub 26 lat mojego życia. Mam stopnie naukowe w dziedzinie chemii i medycyny praktycznej.

Ron przeczytał mi, a ja mu uwierzyłam, bo tak jest powiedziane w tej książce. To była dla mnie zupełnie nowa książka. Nazywała się: Biblia. Miałem teraz Rona, który prowadził mnie i odmówiłem z jego pomocą modlitwę grzesznika. Mogę powiedzieć jedno - zapanował we mnie spokój, jakiego nie mogłem sobie dotąd nawet wyobrazić.

Szukałem tego spokoju w butelce, w alkoholu, w igłach, narkotykach i w kobietach. Szukałem tego w różnych miejscach. Jednak wciąż nie było spokoju w moim życiu. Z chwilą, gdy uznałem Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, nie było już we mnie lęku. Wciąż byłem przekonany, że umrę, wiedząc, w jakim stanie się znajduję i że tego nie przetrwam. Wiedziałem o tym, jestem lekarzem. Wiedziałem, że mam to, od czego normalnie nie można nie umrzeć.

Ron pokazał mi, w którym miejscu Słowo Boże mówi: "Te znaki towarzyszyć będą tym, którzy wierzą. Będą nakładać ręce na chorych, a oni odzyskają zdrowie. "(Mk 16,18)

Dziś chodzę po planecie Ziemia, nie biorę insuliny, żadnych enzymów, jem to, na co mam ochotę i każdego dnia Bóg powoduje wytwarzanie w moim ciele substancji potrzebnych dla funkcjonowania mojego organizmu bez konieczności przyjmowania leków.


______________________________

Źródło:
Dr. Donald Whitaker Phd.: To Hell and Back

dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz