środa, 16 czerwca 2010

Na tropach przyczyn katastrofy w Smoleńsku (4)



19.06.2010. Wpis niniejszy został zmieniony. Autorstwo materiału fotograficznego, które przypisaliśmy MAK (Międzypaństwową Komisję Lotniczą ), należy do Autora źródłowej witryny, co zmienia w jakimś stopniu postać rzeczy. Za powstałą pomyłkę wszystkich, z najbardziej poszkodowanym Autorem na czele, serdecznie przepraszamy (Red.)


Jak na tytuł cyklu przystało, ten wpis będzie o autentycznych śladach. Będzie to zarazem wstęp do bardziej zasadniczego tematu.

Przyglądając się materiałowi fotograficznemu, przedstawiającemu trasę ostatnich 6-ciu kilometrów prezydenckiego TU-154, zauważyliśmy, że pomiędzy -220 m a +980 m wstawione zostało zdjęcie różniące się nieco od pozostałego materiału tonacją barw.

Może nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że na styku zdjęć właśnie na 980 metrze, wg skali omawianego dokumentu fotograficznego, daje się dostrzec całkiem już poważny zgrzyt. Mianowicie, wprawdzie droga prowadząca od głównej szosy do radiolatarni tzw. bliższej, nieco powyżej osi pasa startowego, jest zgrana ze sobą prawidłowo, ale już ok. 100 m poniżej osi nastąpiła zagadkowa deformacja zdjęcia.

Oto dość wyraźny ślad na ziemi, zostawiony przez jakiś pojazd kołowy bądź gąsienicowy po prawej stronie nie zbiega się należycie ze swoim odpowiednikiem po stronie lewej. I to do tego stopnia, iż błąd w odległości od osi pasa sięga 10 proc. Powstało w ten sposób przerwanie i sztuczne nachylenie 17:111 linii w rzeczywistości jednolitej i biegnącej dokładnie poziomo - 8,7 stopni kątowych. To dość poważna odchyłka, zwłaszcza w tak poważnym materiale, sprawiającego wrażenie nieskazitelnie dokładnego i starannego.


Powstało pytanie, jak to miejsce wygląda w rzeczywistości. Udało się nam to zobaczyć, korzystając z możliwości, jakie daje Wikimapia. Otrzymaliśmy taki oto obraz (białe proste linie w tym momencie są nieistotne).



Na pierwszy rzut oka ślad wygląda jak ósemka. Jeśli jednak się przyjrzeć uważniej, dostrzegamy, że jest to tylko część znacznie bardziej złożonego wzoru - coś jak dość szeroko rozwarta parabola z wpisaną weń sinusoidą.

Co jeszcze bardziej interesujące, w pobliżu tego śladu można dostrzec inne - o jakiś 50-100 m dalej w prawo i poniżej, nieco już zatarte, ale także wciąż jeszcze dostrzegalne.

Niestety, na omawianym materiale fotograficznym w tym miejscu znajduje się zielony napis opisu, a ponadto dodane zostało zielonkawe tło, skutecznie przysłaniające to, co właśnie chcielibyśmy zobaczyć.



Na Wikipedii wygląda to następująco.



Jak widać ślady zostawione przez bliżej nieznany pojazd wykazują daleko idącą powtarzalność, metodyczność. W tym szaleństwie jest metoda, można by powiedzieć.

Do tematu tego powrócimy już niebawem. Postaramy się wykazać, iż mają lub przynajmniej mogą mieć one wiele wspólnego z takim, a nie innym przebiegiem katastrofy w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia 2010 r.

dodajdo.com

8 komentarzy:

  1. Ciekawe - na 100% jest pewne że zawaliła także Wieża kontrolna - pytanie brzmi jak wiele zawaliła, i czy nie zawaliła celowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tak pewną informację, proszę tylko jeszcze o bliższe dane na ten temat, nie wątpię, że się takie znajdą. Nie wiem tylko, co nazywa Pan wieżą, bowiem posiadam zdjęcia budynku lotniska, na których widoczna jest typowa wieża kontrolerska. Równocześnie faktem jest, że niektóre media nazywają wieżą pewien baraczek na płycie lotniska, który równie dobrze może mieścić urządzenia pomocnicze typu nadajniki i odbiorniki fal radiowych.
    Jeśli coś się rzeczywiście zawaliło, a dotąd przez lata jakoś stało, to istotnie, daje to do myślenia.
    Skądinąd na pewno, gdyż istnieją na to zdjęcia, masowo wycinane są drzewa, które miały niezbicie świadczyć o takim a nie innym torze lotu polskiego TU-154.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pisałem że "zawaliła się" ale że "zawaliła" - czyli ponosi znaczną część winy, jeśli nie decydująca. Co do tego wątpliwości już mieć nie można, zważywszy na "egzotyczność" komunikatów, brak reakcji na parametry lotu Tupolewa itp.

    Strona rosyjska tego nie przyzna, to oczywiste, ale w grę wchodzi oczyszczenie z zarzutów Prezydenta i pilotów tudzież innych osób na pokładzie.

    ps. sam fakt gdzie znajduje się i jak wygląda pomieszczenie kontroli lotów ma znaczenie trzeciorzędne - mówi się "wieża" ale to jedynie kwestia tradycji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, moja wina, że się nie wczytałem w intencje komentarza. Mając w pamięci komentarz z 4 czerwca" "zamiast spisku dostrzegam w tej tragedii głupotę, niekompetencję, złą wolę i zwyczajny "bardak", tak po stronie rosyjskiej, jak i jeszcze mocniej po stronie polskiej." byłem skłonny sądzić, że to raczej jakiś dach się komuś na głowę zwalił ze starości, niźliby rosyjska "wieża" mogła maczać palce w jakimś spisku wymierzonemu przeciwko polskiemu samolotowi wojskowemu z rządową delegacją na pokładzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzecz w tym że ja spisku nie dostrzegam - albo inaczej nie dostrzegam spisku w samej katastrofie, zbyt ryzykowne.

    Rosyjski odwieczny "bardak" to tak na moje oko 50% przyczyn - reszta leży po stronie odwiecznego polskiego "burdelu".

    Natomiast spisek, albo raczej "porozumienie ponad podziałami" dostrzegam w tym co dzieje się obecnie, czyli w przemilczaniu, mieszaniu, mataczeniu, oskarżeniach i insynuacjach.

    Warto zauważyć że zarówno strona rosyjska jak i polski (polski ?) rząd, ma żywotne interesy by winę zwalić na prezydenta i pilotów. W ten sposób łatwo jest uniknąć odpowiedzialności za własne błędy, głupotę, brak poszanowania elementarnych reguł a zrzucić je na kogoś bardzo dla obydwu stron niewygodnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi Panie Jerzy,
    Jeżeli nie wniesie Pan dziś poprawki lub nie wycofa tego wpisu, będę zmuszony Pana skomporomitować przez opublikowanie sprostowania w moim blogu i w blogach moich kolegów. To niedopuszczalne. Krytykuje Pan mój szkic, który Pan ode mnie dostał, jako szkic MAK, co jest nieprawdą. Wysyłam Panu w tej sprawie emaile i komentarz - bez rezultatu, chociaż moderował Pan i odpowiadał w tym czasie na inne komentarze w tym wpisie. Mam nadzieję, że to jest tylko jakieś nieporozumienie, a nie celowa akcja. Czy ma Pan jakieś szczególne powody, aby to robić?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy artykuł w temacie tego co działo się na terenie wieży kontrolnej (baraczku) w piątkowej Rzeczypospolitej.
    http://new-arch.rp.pl/artykul/956506_Kontrolerzy_z_wiezy___lotniska_Siewiernyj.html

    Jawi się z tego tekstu zapis kompletnej improwizacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziekuję za ten link, nie znałem tego materiału. Niestety będę musiał udać się do czytelni, gdyż na stronie Rz jest tylko zajawka tego artykułu. Z omówienia na Bankier.pl.
    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Kontrolerzy-z-wiezy-lotniska-Siewiernyj-2163552.html
    jakaś większa "improwizacja" na razie, dla mnie przynajmniej, nie wynika.

    OdpowiedzUsuń