Agenci SB wśród dzisiejszych dziennikarzy? Historyk IPN: „To nie są przypadki, to reguła…”
Źródło: wpolityce.pl, 2.o8.2014
Patryk Pleskot, historyk Instytutu Pamięci Narodowej, stwierdza w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że dziennikarze byli najbardziej zinfiltrowaną przez SB grupą społeczną.
Tymczasem wiele teczek, zwłaszcza z lat 80., zginęło. Mówi się, że nie ma dokumentów działaczy „Solidarności”, ale zupełny dramat dotyczy środowiska aktorskiego, naukowego i właśnie dziennikarskiego. (…) Wielu z tych ludzi to ciągle czynni dziennikarze. Jeśli się pojawia jakiś ślad, to tylko strzęp dokumentów, bez teczki pracy.
Historycy - właśnie z powodu spalonych lub zniszczonych dokumentów - nie potrafią jednoznacznie ustalić przeszłości poszczególnych osób.
To nie są przypadki, to reguła. My, historycy, widzimy po tych notatkach, że ktoś musiał być agentem SB, ale nie możemy o tym mówić, bo nie ma dowodów.
Dlaczego zniszczono te teczki? Odpowiem w stylu Lesława Maleszki: to bardzo dobre pytanie. (…) Zawsze mogą się znaleźć jakieś dokumenty w innych sprawach. Pojawiają się pogłoski a to, że jakiś naczelny tygodnika współpracował, a to, że ktoś był TW „Stokrotką”, ale nie wiemy nawet, czy nie są to plotki wypuszczane celowo, by kogoś skompromitować.
Pleskot wymienia liczne przypadki osób współpracujących: artystów, poetów i dziennikarzy, kreśląc przy tym ich sylwetki i okoliczności donosów.
Jako odmienny przykład podaje Piotra Fronczewskiego:
Złapano go za kierownicą pod wpływem alkoholu i zaproponowano, że sprawa zostanie zatuszowana, jeśli podpisze zobowiązanie do współpracy. Zareagował mało delikatnie, mówiąc: „Ni ch…a, najwyżej będę jeździł rowerem!”, a potem opowiadał wszystkim, że SB chciała go zwerbować, dzięki czemu później już nie próbowano go pozyskać.
Zespół wPolityce.pl
(Z niewielkimi skrótami - przyp. Red.)
Podobnie postąpił Maciej Rybiński - to zawsze działało. Dlatego nie sposób ufać i wierzyć tym którzy zapewniają o "konieczności", "przymusie" itp.
OdpowiedzUsuńTym bardziej iż we wszystkich wymienionych środowiskach kapusie robili szybkie i spektakularne kariery kosztem uczciwych utalentowanych osób.