niedziela, 29 czerwca 2014

Mariusz Max Kolonko: 'The worst case scenario' w aferze podsłuchowej




Mariusz Max Kolonko "Mówi jak jest" - Polskie Watergate


...amerykański usiłuje zamieść pod dywan niefortunną wypowiedź szefa polskiej dyplomacji Sikorskiego wypowiedzianą w prywatnej rozmowie, że oto stosunki polsko-amerykańskie to jest jeden wielki ps, że mówiąc eufemistycznie, one nie są warte funta kłaków. Amerykański Departament Stanu wypuścił rzeczniczkę, która powiedziała taką formułkę, którą mogłaby spokojnie odnieść do 90 proc. państw na tej ziemi, ale nie do Polski i nie w tej sytuacji, która się pojawiła. Mianowicie ona powiedziała, że stosunki polsko-amerykańskie są trwałe i są oparte na tych samych wartościach.

No, Reagan to się normalnie przewraca w grobie. Od kiedy wartości amerykańskie to jest łamanie konstytucji i wpadanie do prywatnego, niezależnego biznesu medialnego jak gang Olsena? W amerykańskich warunkach, gdyby to, co się stało w Polsce, stało się tutaj, to mielibyśmy z automatu przesłuchanie wszystkich ludzi zamieszanych w tę sprawę w Kongresie i wniosek o impeachment, czyli dymisję rządu.

Moja ocena tego jest także taka: rząd w tej chwili usiłuje odwrócić uwagę społeczeństwa od faktycznych sprawców, winowajców w tej aferze, poprzez dokonywanie aresztowań, szukanie winnych w tej sprawie - co mnie niepokoi dlatego, że za każdym razem, kiedy rząd stara się znaleźć winnego, na siłę, to zwykle go znajduje i zwykle to nie jest ten, który powinien siedzieć w więzieniu. Ten który powinien siedzieć w więzieniu, to są ludzie, którzy konspirowali w celu złamania ustawy konstytucji, ustawy zasadniczej poprzez to, żeby bank centralny [NBP] finansował nieudolną politykę rządu pieniędzmi banku centralnego.

Jak oni chcieli to robić? Za każdym razem, kiedy jakiś bank działa na rynku, ma zwykle ok. 10 proc. aktywów zdeponowanych w banku centralnym jako taką rezerwę. I bank centralny patrzy na to i mówi: proszę, ten pan ma u nas 100 mln., więc możemy dać mu na przykład kredytu na sumę 100 mln. zł., dajmy na to. I w ten sposób tak jak nie mogliście dostać kredyt w banku, bo bank mówi, że nie ma pieniędzy, jak nie musicie dostać karty kredytowej, tak teraz mówi: tak, proszę bardzo, tu są pieniądze.

Dostaliście te pieniądze z banku centralnego, możecie te pieniądze wydawać. Wy wydajecie te pieniądze, pobudzacie gospodarkę, w ten sposób ta gospodarka się ożywia pieniędzmi z banku centralnego. Ale problem z tym jest taki, że ten proces jest w Polsce nielegalny. To jest legalne w Ameryce, w Japonii, w wielu krajach europejskich, ale w Polsce nie. I dlatego... w mojej ocenie szef MSW Sienkiewicz o tym nie wie, kiedy składa tę propozycję, ale ktoś go tam wysyła. Pytanie: kto go tam wysyła? Czy może jest to premier? To jest pierwsze pytanie, na które ja chciałbym mieć odpowiedź.

I drugie pytanie to jest takie... to jest wniosek taki, że szef banku centralnego o tym wie, ale on chce upiec swoją pieczeń na tym ogniu, dlatego mówi, że chce dymisji ministra finansów. A po drugie, kiedy on ma zrobić, o co mnie prosicie, to chce mieć przy sobie jako partnera premiera Donalda Tuska.

Bardzo ważny element, ponieważ to właśnie pada na taśmach i to bezpośrednio wiąże premiera z całą tą aferą, z polską Watergate.

Trzecia sprawa jest taka, że dopiero na końcu prezes banku centralnego mówi: a tak przy okazji to znowelizujcie ustawę o NBP, ponieważ to wszystko, o co mnie tu prosicie nielegalnie, tam w tej ustawie jest:   t a m  s ą  w y t r y c h y .

Reasumując, wszyscy ludzie zamieszani w tę sprawę: zarówno szef banku centralnego Belka, jak i minister MSW Sienkiewicz, jak i premier, o ile jego powiązanie z tą sprawą zostanie udowodnione, mogą - worst case scenario - excuse moi - pójść do więzienia. Oni, a nie kelnerzy. Max Kolonko mówi jak jest.


dodajdo.com

1 komentarz:

  1. I tak pójdą kelnerzy nazi rządzący mają do swej dyspozycji całe tabuny "niezależnych" sędziów i prokuratorów.

    OdpowiedzUsuń