wtorek, 14 grudnia 2010
„Ego sum Regina Poloniae” - Ja jestem Królową Polski
Panowanie Zygmunta III Wazy, sławne ze zwycięskich bojów, którym hetmanili Chodkiewicz i Żółkiewski, opromienione było nadzwyczajnymi zwycięstwami. Kircholm, Kłuszyn 1613 i Chocim znane każdemu zwycięstwa oręża polskiego – i to z jawną pomocą Bożą, na podziw całego świata. Katolicki ten król i władca pobożny nie był lubiany jako człowiek. Różnowiercy go prześladowali, ale i katolicy „nowinkujący” dali mu się we znaki, aż też i rokosz przeciw jego podnieśli panowaniu pod wodzą Mikołaja Zebrzydowskiego, którego biskupi polscy od wojny domowej i zguby ojczyzny odwieść nie zdołali. Nie znajdując ratunku przeciw rokoszaninowi ambitnemu, Zygmunt III Waza udał się do Bogarodzicy z ufną prośbą i nieustannie błagał Ją ze wszystkimi świątobliwymi ludźmi, aby się zlitowała nad Polską dla zasług świętych Patronów naszego królestwa, których tak licznych sarmacka ziemia do nieba przesłała.
I rzecz niezwykła się stała, o czym świadczy Albrecht Stanisław książę Radziwiłł, że w tym czasie żył w Rzymie Bł. Bartłomiej Salutiusz, Reformat, wsławiony darem prorockiego ducha i objawień od Boga. Ten, podczas rokoszu w Polsce, w dzień do bitwy był wyznaczony, mając Mszę św., wpadł w zachwyt, a długo w nim trwając (w czasie Memento za żywych) zawołał: O Polonia quantom habes Patronos! 1) – O Polsko! Jakże wielu masz Patronów!
Przyszedłszy do siebie Mszy św. dokończył mąż Boży, a zapytany przez zakonników współbraci, co mówił i dlaczego? On święty Reformat pyta: czy jest jakie państwo nazywające się Królestwem Polskiem? Wielki ten sługa Boży, mniejszym był geografem i poza Bogiem i zbawieniem dusz ludzkich nic nie widział i o niczym musiał nie chcieć wiedzieć, co w owe czasy nie było tak straszne.
Fragment „Dyskursu nabożnego...” ks. Albrechta Stanisława Radziwiłła, wydany w Wilnie 1635, opisującego te wydarzenia
Dowiedziawszy się, że jest takie państwo chrześcijańskie, odpowiedział pytającym go Reformatom: „W tym królestwie źli poddani podnieśli bunt przeciw dobremu królowi swemu, dziś do bitwy przychodzi, i powiedziano mi, że wygrają, co będzie ostatnią i nieopisaną zgubą tego państwa. A gdym na to ubolewał w sercu – mówił dalej bł. Bartłomiej – widziałem aż oto Przenajświętsza Panna stanęła przed majestatem Boskim z nieliczonym gronem świętych Patronów królestwa tego, którzy wraz z Nią, padając na twarze prosili Pana Boga za królem i królestwem jego. Więc na ich prośby przyszedł od Boga wyrok i zbuntowani przegrali, a król i państwo ocalało”.
Zanotowano ten dzień i o tym doniesiono Papieżowi. A gdy do Rzymu nadeszła ta wiadomość, że pod Guzowem, 5 lipca 1607 r. stało się wielkie zwycięstwo, zmuszające pokonanych błagać przebaczenia u króla prawowiernego, chwalili wszyscy Boga i zebrali się do większej czci Bogarodzicy, oraz za Polskę słali gorętsze modlitwy, niż dawniej. Szczególnie bł. Bartłomiej Salutiusz miał ją w swej pamięci przed Bogiem. O tym wiele można czytać w jego życiorysie po włosku napisanym i wydanym 1641 roku.
Król Zygmunt III Waza, nie czynił żadnej zemsty nad pokonanymi rokoszanami, ale przebaczył i – pamiętny dobrodziejstw Bożych – nawet do godności państwowych dopuścił, niedawnych swoich wrogów i sprawców rozlewu krwi bratniej. Powszechnie też mówiono, że „król Zygmunt nie orężem pokonał rokoszan, ale zwyciężył ich prawdziwie – łaskawością i dobrocią”.
Więcej: Niepokalana Królowa Polski, opr. ks. Ksawery Wilczyński
Patrz także: Maryja Królowa Polski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz