piątek, 2 lipca 2010

Na tropach przyczyn katastrofy w Smoleńsku (5)



Wróćmy do śladów, pozostawionych przez bliżej nieznany pojazd (pojazdy) w rejonie tzw. bliższej naprowadzającej radiolatarni NDB (Non-Directional Beacon), leżącej w osi pasa startowego, odległej od jego progu o 1100 m, o których wspominalimy w poprzednim odcinku tego cyklu z 16 czerwca (jak ten czas leci).

Według zdjęć satelitarnych pochodzących naprawdopodobniej z jesieni 2009, ślady te przedstawiają się następująco.



Same w sobie ślady te, aczkolwiek zastanawiające, nie wiele nam jeszcze mówią. Widać tylko, iż ktoś z wielkim samozaparciem eksperymentował z pozycją pojazdu i zapewne obserwował, jak zmieniają się wskazania przyrządów, bądż zachowanie innych obiektów, lądowych lub co jeszcze bardziej prawdopodobne - powietrznych.

Sprawa zaczyna nabierać, by tak rzec, rumieńców, dopiero z chwilą dokonania spostrzeżenia, iż owe linie na polu wokół radiolatarni wykazują daleko idące podobieństwo do układu torów kolejowych, położonych w pobliżu zachodniego końca pasa startowego Smoleńsk Siewiernyj.



W tym momencie pojawiło się dość naturalne w tej sytuacji pytanie: jaka relacja zachodzi pomiędzy tymi dwiema konfiguracjami?

Pomiar poszczególnych odcinków charakterystycznych wykazał, iż figury te przesunięte są względem siebie o kilka stopni,a ponadto wykazują proporcjonalność 1:6,7-7,5.

Załóżmy teraz, że jakiś obiekt w jakimś sobie wiadomym celu porusza się z pewną prędkością po torach kolejowych w jakiś jeden z bardzo wielu możliwych do pomyślenia sposobów pokonania trasy, podczas gdy inny obiekt przemieszcza się odpowiednio do niego po torze wyznaczonym przez ślady pojazdów odległych mniej więcej 3,5-4,0 km, w okolicach wschodniej radiolatarni. Tego rodzaju synchronizacja ruchu obu pojazdów powodować będzie z pewnością, iż linia przebiegająca pomiędzy nimi będzie utrzymywała mniej więcej ten sam kierunek, bez większego względu na to, w którym konkretnie miejscu się one znajdują.

Posługiwanie się Wikimapia ma to do siebie, iż podczas przesuwania mapy w linijce adresu przeglądarki wywietla się położenie miejsca pod krzyżykiem (przy największym powiększeniu) z dokładnością do 7. miejsca po przecinku. Korzystając z tej możliwości a także posługując się programem Graph 4.3 (open source) do sporządzania wykresów i obliczeń matematycznych, podjęliśmy próbę ustalenia zakresu, w jaki może się zmieniać kąt owych linii. To bowiem pozwoliłoby, przynajmniej z grubsza określić główny kierunek (azymut) będący w centrum zainteresowania omawianego eksperymentu z pojazdem w szczerym polu. Uzyskaliśmy następujące wyniki.



Jak widać, wszystkie linie proste poprowadzone przez odpowiadające sobie punkty charakterystyczne obu tras: kolejowej i "polowej", zbiegają się na osi pasa startowego w odległości 1200-1650 m od progu pasa (100-550 m na wschód od radiolatarni) i przecinają oś pasa pod kątem 6-12 st.

Na szczególną nasza uwagę zasługuje azymut, odpowiadający kursowi 256 (magnetyczny kurs 250), wyznaczony przez punkt położony na samym końcu jednej z dwóch bocznic składu węgla, nieopodal smoleńskiej komory celnej.



Kierunek ten jest o tyle dla nas istotny, że przechodzi przez cztery kluczowe w sprawie katastrofy smoleńskiej punkty. Aby jednak je pokazać, należy dokonać stosownego powiększenia naszego wykresu. Oto i one.



Jak z powyższego widać, azymut magnetyczny 250 jest to kierunek linii prostej przechodzącej przez:
1. najwyższy punkt grzbietu wzniesienia przed jarem (242 m npm.),
2. maszt radiolatarni NDB 1,1 km,
3. grubą brzozę, w zderzeniu z którą (jakoby) TU-154M utracił część lewego skrzydła,
4. miejsce uderzenia TU-154M o ziemię.

O dalszych konsekwencjach mogących wypływać ze śladów bliżej nieokreślonych pojazdów w rejonie bliższej NDB w następnymi wpisie z tego cyklu.

dodajdo.com

10 komentarzy:

  1. Zbyt naciągane. Stopień komplikacji i wymogi synchronizacji wykluczają tę teorie - linia kolejowa to bocznica a ślady pojazdów to dróżki techniczne - mnóstwo takich znajdziesz w pobliżu każdej infrastruktury kolejowej.

    OdpowiedzUsuń
  2. @makroman
    Może ma Pan rację, a może i nie. Sceptycyzm chwalebny. Ale nie bierze Pan zupełnie pod uwagę, że nie każda bocznica czy "dróżka techniczna" prowadzi najkrótszą drogą do innej bocznicy ("dróżki technicznej"), prowadzącej z kolei bezpośrednio do samego do stanowiska mobilnej RSP (Radiolokacjonnaja Sistema Posadki) lotniska Smoleńsk Północny. A po drodze jest punkt załadunku pojazdów kołowych na platformę kolejową.
    Ale pewnie i to niewiele Panu powie. Obawiam się, że będzie musiał Pan poczekać. Do następnego odcinka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem iż mamy tu do czynienia z domniemaniem użycia przez "kogoś" mobilnego sprzętu zakłócającego parametry lotu.

    W zasadzie jest to technicznie możliwe do wyobrażenia - tylko po co "ktoś" miał by to robić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że kiedy widzimy broń palną, i to na dodatek dymiącą, wycelowaną w kogoś, kto właśnie upadł, wtedy w pierwszym rzędzie należy zaczynać rozumowanie do wzięcia poważnie pod uwagę możliwość użycia tej właśnie broni, powątpiewanie w prawomocność naszej percepcji albo rozważanie celowości takiego czyjegoś działania zostawiając na chwilę późniejszą. Ale kierunek myślenia w zasadzie słuszny. Jeżeli chce się rzeczywiście dotrzeć do prawdy, nie powinno się przywiązywać się do jakiejś jednej określonej tezy, wykluczając w ten sposób z góry wszelkie inne możliwe scenariusze i możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym sęk że co najwyżej widzimy kłębek dymu

    OdpowiedzUsuń
  6. Wystarczająco dużo, żeby w trybie pilnym uruchomić swoje myślenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne ze wystarczająco wiele - by pobudzić myślenie, tyle że nazbyt mało, aby z tym wystąpić na forum międzynarodowym

    OdpowiedzUsuń
  8. Proponowałbym zatem pobudzić myślenie swoje i innych w takim kierunku i w taki sposób, iżby mimo wszystko sprawa smoleńska znalazła się na forum międzynarodowym.

    OdpowiedzUsuń
  9. W tym sęk - trzeba to robić delikatnie - zbyt "wypasione" podejrzenia będą a priori odrzucone a ich autorzy zdegradowani do roli oszołomów.

    Należy domagać się wydania przez Rosję WSZYSTKICH materiałów, należy domagać się przesłuchania świadków przez stronę polską.

    Należy też stale podgrzewać temat, ale wystąpienie z oskarżeniami jedynie na podstawie domniemani możliwości nie jest metodą skuteczną.

    OdpowiedzUsuń
  10. dochodzenie.org

    OdpowiedzUsuń