"Putin patriota" - fajnie a wysadzanie własnych obywateli w powietrze by wywołać anty Czeczeńską histerię?
wybaczcie, ale H Pająk ma cokolwiek dziwne widzenie świata, sprowadzające się do poglądu iż dobry jest ten co po pierwsze używa narodowej retoryki a po drugie tępi żydów.
Myślę, że cokolwiek niewłaściwe jest obieranie sobie za cel krytyki pojedynczego poglądu lub stwierdzenia, od którego sam Autor się dystansuje, (za co mu chwała) określając je jako błąd wynikający z niewiedzy, obszernie wyjaśniając dalej, na czym ten błąd polegał. Radziłbym zatem powstrzymać się od polemicznych odruchów i wysłuchać spokojnie mowę do końca. To po pierwsze. Po drugie zaś - mogę wprawdzie domyślać się, że w tym miejscu ma Pan... przepraszam, Waszmość... W. Putina, tym niemniej ogólne stwierdzenie zawierajace tak obszerne pojęcie jak "narodowa retoryka" domaga się zgłoszenia zastrzeżenia. Otóż trudno mi sobie wyobrazić "prawdziwego" patriotę, który unikając jak ognia "narodowej retoryki" posługiwałby się wyłącznie frazeolgią antynarodową, pochodzącą ze kosmopolitycznego, internacjonalistycznego słownika polityczno-filozoficznego. Tj. słownika nastawionego bez reszty na zniszczenie historycznie ukształtowanych narodów i państw narodowych.
otóz ja jestem "prawdziwym" patriotą który jednak jak ognia unika narodowej retoryki - co śmieszniejsze nie jestem patriotą państwa - bo III RP to niewydarzony twór który można potłuc o kant ... okrągłego stołu. Nie jestem tez patriotą narodu - bo cóż to jest naród w dzisiejszych czasach? Ogół obywateli jak w USA? czy może rzesza osób powiązanych wspólnym odcinkiem łańcucha DNA wskazującym na pochodzenie z tego samego plemienia?
Jestem patriotą Kraju, jego dziejów, dorobku, wartości, zasad...
Nie muszę używać retoryki narodowej, ani antynarodowej.
"Jestem patriotą Kraju, jego dziejów, dorobku, wartości, zasad..." Cóż to za Kraj, który ma wszystko: dzieje, dorobek, wartości, zasady... wszystko, nie ma w Nim tylko Narodu? Czy w taki sam sposób nie istnieje dla Pana coś takiego jak Pańska Rodzina, związana więzami pokrewieństwa, a tylko Dom, Jego historia i te wszystkie Rzeczy, które się w Nim znajdują?
Ależ są w tym kraju ludzie, tylko ... nie przedkładam jednych nad drugimi. "jestem Polakiem mam na to papier i cały system zachowań" jak śpiewał zespół Raz Dwa Trzy ... a gdybym, nie mia papieru lub miał papier a zabrakło by mi "systemu zachowań" ?
"ludzie za oknem mogą mnie cmoknąć " Jestem Panu niezmiernie wdzięczny za ten niewykle cenny obraz... totalnego wyobcowania i niemniej totalnej degrengolady. To wszak ten sam język wypowiedzi, co u znanego Panu dobrze niejakiego Martina i jego kumpla Marcina, nie sądzi Pan?
"gdybym, nie mia papieru lub miał papier a zabrakło by mi "systemu zachowań" Przepraszam, już odpowiadam. Nawet w takich krajach jak USA, gdzie z napływowej mieszaniny naród dopiero zdaje się tworzyć, poczucie wspólnoty: wspólzalezności i współzobowiązań jednostki wobec wspólnoty, a także potrzeby współlojalności na kształt relacji wewnątrznarodowych okazuje się być czymś nie do zastąpienia. Nie do utrzymania okazuje się być jakaś rzekomo dopuszczalna podwójna lojalność, która zresztą, jak uczą doświadcznia z niektórymi szpiegami czy agentami obcego wpływu, prędzej czy poźniej okazuje sie być zasadniczym brakiem czy też odmową właściwej lojalności. Dlatego też, według mnie, czyjś brak "papieru" nie przesądza z góry o jego braku "zachowań", tak jak brak "zachowań" nie przesądza w sposób konieczny o potrzebie istnienia lub nieistnienia "papieru" - jedno i drugie przestaje mieć znaczenie w miejscu, w ktorym jednostka najpierw mentalnie, a następnie ostentacyjnie, publicznie demonstruje swoje odcięcie się od wspólnoty, określanej jako naród. Żaden zaś z tych braków, czy to z osobna, czy też łacznie widzianych, nie przesądza, bo nie może przesądzać, o obiektywnym istnieniu czy nieistnieniu Narodu. O tym nie decyduje jednostka, ale znacznie szersza grupa społeczno-narodowa. Która to grupa, oczywiście, może z czasem ulec mniej czy bardziej uświadamianemu wynarodowieniu, zatracić poczucie poczucie wspólnoty narodowej. Co jest możliwe zwłaszcza, jeśli będzie będzie ona uprawiać swoje myślenie o sobie i innych wyłącznie za pośrednictwem tekstów tego rodzaju piosenek.
"Putin patriota" - fajnie a wysadzanie własnych obywateli w powietrze by wywołać anty Czeczeńską histerię?
OdpowiedzUsuńwybaczcie, ale H Pająk ma cokolwiek dziwne widzenie świata, sprowadzające się do poglądu iż dobry jest ten co po pierwsze używa narodowej retoryki a po drugie tępi żydów.
Myślę, że cokolwiek niewłaściwe jest obieranie sobie za cel krytyki pojedynczego poglądu lub stwierdzenia, od którego sam Autor się dystansuje, (za co mu chwała) określając je jako błąd wynikający z niewiedzy, obszernie wyjaśniając dalej, na czym ten błąd polegał. Radziłbym zatem powstrzymać się od polemicznych odruchów i wysłuchać spokojnie mowę do końca. To po pierwsze. Po drugie zaś -
OdpowiedzUsuńmogę wprawdzie domyślać się, że w tym miejscu ma Pan... przepraszam, Waszmość... W. Putina, tym niemniej ogólne stwierdzenie zawierajace tak obszerne pojęcie jak "narodowa retoryka" domaga się zgłoszenia zastrzeżenia. Otóż trudno mi sobie wyobrazić "prawdziwego" patriotę, który unikając jak ognia "narodowej retoryki" posługiwałby się wyłącznie frazeolgią antynarodową, pochodzącą ze kosmopolitycznego, internacjonalistycznego słownika polityczno-filozoficznego. Tj. słownika nastawionego bez reszty na zniszczenie historycznie ukształtowanych narodów i państw narodowych.
otóz ja jestem "prawdziwym" patriotą który jednak jak ognia unika narodowej retoryki - co śmieszniejsze nie jestem patriotą państwa - bo III RP to niewydarzony twór który można potłuc o kant ... okrągłego stołu.
OdpowiedzUsuńNie jestem tez patriotą narodu - bo cóż to jest naród w dzisiejszych czasach? Ogół obywateli jak w USA? czy może rzesza osób powiązanych wspólnym odcinkiem łańcucha DNA wskazującym na pochodzenie z tego samego plemienia?
Jestem patriotą Kraju, jego dziejów, dorobku, wartości, zasad...
Nie muszę używać retoryki narodowej, ani antynarodowej.
"Jestem patriotą Kraju, jego dziejów, dorobku, wartości, zasad..."
OdpowiedzUsuńCóż to za Kraj, który ma wszystko: dzieje, dorobek, wartości, zasady... wszystko, nie ma w Nim tylko Narodu? Czy w taki sam sposób nie istnieje dla Pana coś takiego jak Pańska Rodzina, związana więzami pokrewieństwa, a tylko Dom, Jego historia i te wszystkie Rzeczy, które się w Nim znajdują?
Ależ są w tym kraju ludzie, tylko ... nie przedkładam jednych nad drugimi.
OdpowiedzUsuń"jestem Polakiem mam na to papier i cały system zachowań" jak śpiewał zespół Raz Dwa Trzy ... a gdybym, nie mia papieru lub miał papier a zabrakło by mi "systemu zachowań" ?
"ludzie za oknem mogą mnie cmoknąć "
OdpowiedzUsuńJestem Panu niezmiernie wdzięczny za ten niewykle cenny obraz... totalnego wyobcowania i niemniej totalnej degrengolady. To wszak ten sam język wypowiedzi, co u znanego Panu dobrze niejakiego Martina i jego kumpla Marcina, nie sądzi Pan?
"gdybym, nie mia papieru lub miał papier a zabrakło by mi "systemu zachowań"
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, już odpowiadam.
Nawet w takich krajach jak USA, gdzie z napływowej mieszaniny naród dopiero zdaje się tworzyć, poczucie wspólnoty: wspólzalezności i współzobowiązań jednostki wobec wspólnoty, a także potrzeby współlojalności na kształt relacji wewnątrznarodowych okazuje się być czymś nie do zastąpienia. Nie do utrzymania okazuje się być jakaś rzekomo dopuszczalna podwójna lojalność, która zresztą, jak uczą doświadcznia z niektórymi szpiegami czy agentami obcego wpływu, prędzej czy poźniej okazuje sie być zasadniczym brakiem czy też odmową właściwej lojalności.
Dlatego też, według mnie, czyjś brak "papieru" nie przesądza z góry o jego braku "zachowań", tak jak brak "zachowań" nie przesądza w sposób konieczny o potrzebie istnienia lub nieistnienia "papieru" - jedno i drugie przestaje mieć znaczenie w miejscu, w ktorym jednostka najpierw mentalnie, a następnie ostentacyjnie, publicznie demonstruje swoje odcięcie się od wspólnoty, określanej jako naród.
Żaden zaś z tych braków, czy to z osobna, czy też łacznie widzianych, nie przesądza, bo nie może przesądzać, o obiektywnym istnieniu czy nieistnieniu Narodu. O tym nie decyduje jednostka, ale znacznie szersza grupa społeczno-narodowa. Która to grupa, oczywiście, może z czasem ulec mniej czy bardziej uświadamianemu wynarodowieniu, zatracić poczucie poczucie wspólnoty narodowej. Co jest możliwe zwłaszcza, jeśli będzie będzie ona uprawiać swoje myślenie o sobie i innych wyłącznie za pośrednictwem tekstów tego rodzaju piosenek.