Apel o izolowanie nazistowskiej Swobody
Wspólnota Samorządowa Doliny Sanu
Przemyśl dnia, 28 stycznia 2014 r.
ul. Chrobrego 10,37-700 Przemyśl
Szanowni Państwo, Szefowie Partii Klubów Partii Politycznych w Sejmie RP
Rafał Grupiński, Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej,
Mariusz Błaszczak, Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości
Jan Bury, Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego
Leszek Miller, Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Arkadiusz Mularczyk, Klub Parlamentarny Solidarna Polska
Janusz Palikot, Klub Parlamentarny Twojego Ruchu
Jarosław Gowin, Polska Razem
W ostatnim tygodniu„Rzeczpospolita” poinformowała opinię publiczną o najnowszym projekcie uchwały wzywający Sejm RP do izolowania ukraińskiej partii „Swoboda”, który został złożony do laski marszałkowskiej przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Jak podkreślają politycy Sojuszu ich inicjatywa spowodowana jest antypolskim charakterem działalności tej partii. Wskazują oni, że program „Swobody” przewiduje przywrócenie tzw. sprawiedliwej Ukrainy, czyli takiej, która będzie miała inne granice. Pośród jej polityków padają konkretne propozycje zmiany granic, które dotyczą części obecnego województwa podkarpackiego. Dodatkowym elementem wg Sojuszu przemawiającym za uchwałą było zorganizowanie 1 stycznia 2014 przez „Swobodę” w Kijowie marszu z okazji 105. rocznicy urodzin Stepana Bandery, twórcy Ukraińskiej Powstańczej Armii, która dopuściła się ogromnych zbrodni na polskiej ludności na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.
Jako osoby od lat zajmujące się problematyką działalności OUN i UPA, a zarazem mieszkające na Podkarpaciu leżącym w bezpośrednim sąsiedztwie Ukrainy, chcielibyśmy odnieść się do inicjatywy SLD. Nie wchodząc w szczerość intencji Sojuszu, który w przeszłości nie dopatrywał się tego rodzaju zagrożeń, pozostawiając bez odpowiedzi pytanie: czy politycy tej partii obecnie widzą realne zagrożenie działalnością „Swobody”? Bez względu na to, czy traktują swoją inicjatywę jako grę polityczną, projekt uchwały złożonej przez SLD wart jest procedowania i rzeczowej parlamentarnej dyskusji. Zagrożenie ze strony szowinistycznej „Swobody” jest realne, szczególnie w kontekście wydarzeń ostatnich dni na Ukrainie.
Mało rzeczowe i naiwne są przy tym głosy oburzenia ze strony części polityków PiS, czy PO. Takich jak Witold Waszczykowski były wiceszef MSZ z ramienia PiS, który jest zdania, iż nie ma potrzeby, żeby Sejm podejmował taką uchwałę, bo trąci ona ingerencją w życie polityczne innych państw. W podobnym, aczkolwiek bardziej radykalnym tonie wypowiada się też polityk PO Robert Tyszkiewicz, wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych, który z kolei uważa, że uchwała przygotowana przez SLD jest przejawem głupoty politycznej. Dalej dodaje, że „wciąganie polskiego Sejmu w rozgrywki polityczne na Ukrainie to pomysł poza wszelkimi standardami w stosunkach międzynarodowych – mówi Tyszkiewicz. – Ktoś usiłuje używać SLD jako pożytecznego idioty. Apelowałbym o zrewidowanie tego pomysłu, bo jest on nie do obrony”.
Znamienne jest, że politycy zarówno PO, jak i PIS dostrzegają w uchwale „ingerencję w życie polityczne innych państw”, czy „wciąganie polskiego Sejmu w rozgrywki polityczne na Ukrainie”, a nie dostrzegają tego samego rodzaju zagrożeń podczas wizyt przedstawicieli swoich partii na kijowskim majdanie i popieraniu ukraińskiej opozycji, w tym również tej spod znaku „Swobody”.
Abstrahując od intencji tych polityków ukraińska opozycja występuje przeciwko demokratycznie wybranej władzy. Niektórzy zaś z liderów tej opozycji wzywają do siłowego obalenia obecnych władz. Jakiś czas temu lider opozycyjnej „Swobody” wprost nawoływał: „Zablokujemy budynki administracyjne, nie dajemy im spokojnie żyć! Urządzimy tej władzy takie piekło, że ziemia im się będzie palić pod nogami”. Dzisiaj te słowa zamieniają się w realne czyny. To głównie działacze tej partii zajmują kolejne budynki administracji państwowej, tworzą też przedstawicielstwa alternatywnej władzy. Europejskie aspiracje ukraińskiego społeczeństwa wykorzystują do przejęcia władzy w Kijowie. Prowadzi to do niebezpiecznej konfrontacji i eskalacji konfliktu na nieprzewidywalną skalę, które doprowadzić mogą do zupełnego chaosu, a w dalszej konsekwencji nawet do podziału obecnej Ukrainy. W debacie dotyczącej wydarzeń na Ukrainie niezbędny jest umiar, chłodny realizm i wyzbycie się emocji. Potrzebny jest zaś przede wszystkim zdrowy rozsądek. Zakładając przy tym pozytywny scenariusz porozumienia się protestującej opozycji z prezydentem nie można wykluczyć, iż kolejne wybory na Ukrainie ponownie wygra partia Wiktora Janukowycza. Przecież nie całe ukraińskie społeczeństwo popiera zachodni kierunek zmian na Ukrainie.
Pozostawiając kwestie Ukrainy, Wam politykom należy zwrócić uwagę, że kultywowanie przez ukraińską „Swobodę” banderowskich i faszystowskich tradycji OUN i UPA nie ma wymiaru wyłącznie historycznego polegającego na tzw. „pielęgnowaniu pamięci”. Dawna ideologia OUN wprowadzana jest do bieżącej polityki przez działaczy „Swobody”, którzy mniej czy bardziej oficjalnie w zależności od potrzeb i taktyki odwołują się do niej. Dzieje się to przy milczącej, aprobacie większości polskich elit politycznych i opinii publicznej, którzy naiwnie wierzą, że przyczyni się to do zbudowania przez Ukraińców państwa przyjaznego Polsce.
Niektórzy politycy „Swobody” wykorzystując tę polską naiwność jawnie głoszą wzorem swych bohaterów z OUN, potrzebę budowy wielkiej Ukrainy obejmującej również ziemie obecnej RP. Do budowy tej nowej ojczyzny gotowi są użyć siły. Przykładem mogą być niedawne wydarzenia związane z obchodami 105 rocznicy urodzin S. Bandery, które odbyły się w Kijowie i Lwowie.
Szef partii Ołeh Tiahnybok w swoim przemówieniu dwukrotnie poruszył polskie wątki. Mówiąc, że Bandera walczył przeciwko różnym okupantom, podkreślił, iż „gnił w polskich więzieniach, we Lwowie, Krakowie i Warszawie. A potem i w niemieckich”. Przedstawiał Banderę jako wzór do naśladowania dla współczesnych Ukraińców. Jako jego wielkie zasługi wymienił rozkaz wykonania zabójstwa w 1933 roku sowieckiego dyplomaty Aleksieja Majłowa, rozkaz zabójstwa ministra spraw wewnętrznych Polski Bronisława Pierackiego, który wg Tiahnyboka „zamordował wielu Ukraińców” oraz rozkaz powołania w 1942 roku Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). „My banderowcy jesteśmy gotowi do poświęcenia życia za Ukrainę. (…) Nie byłoby tego Majdanu, właśnie takiego, z ukraińskim duchem w Kijowie, gdyby nie Bandera, gdyby nie UPA” – dodał Tiahnybok.
Inny lider „Swobody”, Mychajło Hołowko, grzmiał, że obecna władza Ukrainy dlatego tak bardzo boi się Bandery, bo pamięta, co zrobił on „z Pierackim, Majłowem i innymi okupantami” (Kresy.pl).
„Tacy ludzie rodzą się raz na sto, albo nawet pięćset lat. Nie baczą na to, co mówią inni, są całkowicie oddani wielkiej idei” – tak wspomniała przywódcę OUN Irina Farion z partii „Swoboda”(wyborcza.pl).
Natomiast w swoim wystąpieniu przewodniczący lwowskiej Rady Wojewódzkiej Oleg Pankiewicz, wspomniał, że „Stefan Bandera jednoczy Ukrainę, ponieważ dzisiaj podobne akcje odbywają się i w Kijowie, i w Zaporożu, a w miasteczku Mosty Wielkie w rejonie Lwowskim dzisiaj jest odsłaniany pomnik Bandery”. Bandera pisał, że najważniejsza walka odbywa się w sferze duchowej. I my to dzisiaj widzimy. Ci, którzy przejęli nasze fabryki i przedsiębiorstwa, którzy chcą przejąć naszą ziemię, twierdzą, że Bandera nie jest naszym bohaterem. Ale to tylko dlatego, że się go boją. Dlatego powinniśmy pamiętać słowa lidera OUN o tym, że najważniejsze to siła ducha, odrodzenie narodu ukraińskiego”.
Z kolei radny lwowskiej Rady Miasta Jurij Michalczyszyn ogłosił, że Ogólnoukraińska Organizacja „Swoboda”, którą on reprezentuje, proponowała nadanie lwowskiemu lotnisku imienia Bandery, ale nie doszło do tego. „Teraz nie będziemy wskazywać palcem, ale gwarantuje wam – będziemy mieć i lotnisko imienia Bandery, i stadion imienia Bandery, i cały Lwów będzie imienia Bandery, bo jest on naszym najbardziej żywym symbolem”(kresy.info.pl).
Głosy te lekceważone są w Polsce, analogicznie jak w okresie międzywojennym lekceważone były wpływy polityki OUN i jej konkretne działania. Chociaż wówczas państwo polskie dla ograniczenia tych wpływów i normalizacji stosunków z mniejszością ukraińską zrobiło wiele. Do czego jednak doprowadziła polityka OUN i działania UPA na terenie Wołynia, Małopolski Wschodniej i terenie Podkarpacia możemy dowiedzieć się z kart historii, które są wypełniane coraz większą wiedzą o tej problematyce w ostatnich latach dzięki wielu społecznikom.
Obserwując z trwogą działania „Swobody” na Ukrainie apelujemy więc do polityków wszystkich opcji i opinii publicznej, z wnioskiem o potrzebie szerokiej debaty na temat polityki tej partii, której działalność winna budzić nasz niepokój. Ma ona wymiar nie tylko wyłącznie wewnątrz ukraiński, lecz oddziałuje także na ukraińską mniejszość w Polsce, podobnie jak oddziaływała polityka OUN w okresie międzywojennym. Musi się to spotkać z dezaprobatą polskich elit i opinii publicznej. Nie da się przy pomocy faszystowskiej ideologii OUN przyłączyć Ukrainy do państw europejskich ze standardami zachodnimi. To sąsiadom Ukraińcom należy po bratersku wskazać. Droga na zachód biegnie przez długotrwałe żmudne reformy wymagające wielkiego społecznego wysiłku. W tych wysiłkach swoimi doświadczeniami możemy Ukrainę wspierać. Politycy „Swobody” jeśli nie będą wstanie porzucić obraną dotychczas drogę zatrzymają Ukrainę w historycznym skansenie, wciągając doń szerokie grupy społeczne żyjące nie tylko na Ukrainie, lecz także w Polsce.
Oddziaływanie „Swobody” na Polskę przez lata obserwujemy na Podkarpaciu m.in. poprzez kontakty z przemyskim kołem Związku Ukraińców w Polsce. Kontakty te nie mają jedynie wymiaru wspierania lokalnych działaczy mniejszości ukraińskiej w dziedzinie kultywowania ukraińskiego dziedzictwa zamieszkałej na tym terenie mniejszości ukraińskiej, ale przede wszystkim polegają na wspieraniu w budowaniu pamięci o działalności UPA, czy reaktywowaniu pośród jej działaczy nacjonalistycznej ideologii faszystowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stefana Bandery. Stosując przy tym taktykę podobną do tej którą stosowała OUN przed II wojną światową. Przejawia się to w wielu aspektach działalności Związku Ukraińców w Polsce, w tym ich przemyskiego koła. Widać na co dzień, choćby wówczas gdy podważają znaczenie pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez UPA na Wołyniu, czy Podkarpaciu.
Jednym z przykładów jest protest ZUwP przeciwko organizacji widowiska w Radymnie 20 lipca 2013 r. „Nie o zemstę, a o pamięć wołają ofiary” w ramach obchodów 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu. Protesty te wywołały wiele ataków medialnych na organizatorów uroczystości w Radymnie. Znamienne jest, że ZUwP milczał, gdy uczucia Polaków były obrażane podczas rekonstrukcji w miejscowości Czerwone na zachodniej Ukrainie, podczas której grupy rekonstrukcyjne odtworzyły bitwę z 22 lipca 1944 roku, w której Ukraińcy z Waffen SS stanęli przeciwko oddziałom Armii Czerwonej. Następnie na cmentarzu wojennym „odbył się” wojskowy pogrzeb poległych. Widowisko bitwy miało bardzo uroczysty charakter. Była scena, był program artystyczny. Realistycznie odtworzono nawet pogrzeb zabitych w walce żołnierzy, symboliczny „pochówek” na cmentarzu wojennym obok wsi Czerwone. Młodzi Ukraińcy wspominają swoich rodaków z dywizji SS-Galizien, którzy walczyli u boku Niemców. Formacji, której zarzuca się zbrodnie wojenne w wielu miejscach, w tym pacyfikację polskiej wsi Huta Pieniacka.
W Przemyślu, z inicjatywy m.in. radnych PO, zarazem działaczami ZUwP Rada Miasta głosami tychże radnych i dwojga radnych SLD przegłosowuje nadanie imienia jednej z ulic nazwy błogosławionego greko-katolickiego biskupa Jozafata Kocyłowskiego. Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby nie fakt, że tenże biskup przez cały okres swej działalności działał na szkodę państwa polskiego, wspierając działania ukraińskich organizacji na rzecz budowy ukraińskiego państwa, które ni mniej ni więcej obejmować miało teren obecnego Przemyśla, a nawet znacznej części obecnego Podkarpacia. Działo się to przez cały okres II Rzeczypospolitej i spotykało się z reakcjami ówczesnych polskich władz. Apogeum działalności biskupa przypada na okres II wojny światowej gdzie nacjonalistyczne organizacje ukraińskie liczą na budowę własnego państwa u boku hitlerowskich Niemiec. Działania te wspiera przemyski hierarcha. Znamienne jest jego błogosławieństwo ochotników SS Galizien w Przemyślu. Wszystko to wpisuje się w taktykę działań „Swobody” która wzorem OUN instrumentalnie wykorzystuje ukraińską mniejszość w Polsce i ZUwP do rozszerzania swoich nacjonalistycznych wpływów na terenie Polski. Celem „Swobody”, podobnie jak niegdyś OUN i jej zbrojnego ramienia jest budowa wielkiej Ukrainy jednolitej etnicznie i obejmującej ziemie obecnego Podkarpacia, ich zdaniem etnicznie ruskie.
Dla wielu z nas działanie to wydawać się może absurdalne w dzisiejszej rzeczywistości geopolitycznej. Należy pamiętać, że podobnie myśleli nasi rodacy w okresie międzywojennym, licząc na pokojowe ułożenie stosunków sąsiedzkich, kiedy jednak wybuchła wojna wielu ukraińskich działaczy zbrojnie wystąpiło przeciwko polskim sąsiadom w celu utworzenia tutaj swojego państwa.
Reasumując najwyższy czas, aby szeroka opinia publiczna w Polsce uczulona na wszelkie przejawy reaktywowania w jakiejkolwiek formie faszyzmu, a nawet nacjonalizmu dostrzegła nie wirtualne zagrożenia, a jak najbardziej realne stukające do naszych drzwi. Przy tym musimy pamiętać o wielkiej martyrologii Polaków, którzy zginęli czy ucierpieli z rąk UPA w imię realizacji zbrodniczej ideologii OUN, a także o tych sprawiedliwych Ukraińcach, którzy bronili Polaków i również ginęli. W tej przestrzeni Wy politycy macie wielką lekcję do odrobienia, by bynajmniej w jakiejś części wyrównać stracony czas wielu ostatnich lat wolnej Polski. Musicie przy tym pamiętać o naszych rodakach na Ukrainie, którzy obecnie jak ich dziadowie muszą się ponownie zmierzyć z reaktywowaniem faszystowskiej ideologii przez „Swobodę”. Smutne jest to że państwo polskie o nich zapomina. A z braku środków i wsparcia ze strony Macierzy padają polskie organizacje na Kresach, w Wilnie i we Lwowie, i np. - jak informował kilka miesięcy temu senator PO Łukasz Abgarowicz - "120 [polskich] szkół sobotnio-niedzielnych na Ukrainie nie dostało w tym roku żadnych środków”.
Z poważaniem
Małgorzata Dachnowicz
dr Andrzej Zapałowski
Daniel Stołowski
Mirosław Majkowski
Jan Janusz
Otrzymują:
1. Adresaci,
2. Parlamentarzyści RP oraz Samorządowy z terenu województwa podkarpackiego,
3. Media,
4. Aa.
MAŁGORZATA DACHNOWICZ – Prezes Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu, wydawca Horyzontu Podkarpackiego i Głosu znad Sanu,
dr ANDRZEJ ZAPAŁOWSKI – adiunkt na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, członek Zarządu Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu, członek Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, były poseł do Sejmu RP i Parlamentu Europejskiego,
DANIEL STOŁOWSKI – redaktor naczelny Przemyskiej gazety Społecznej MISIEK, członek Zarządu Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu,
MIROSŁAW MAJKOWSKI – członek Zarządu Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu, organizator rekonstrukcji historycznych,
JAN JANUSZ – członek Zarządu Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu, zastępca Wójta Gminy Orły, pełnomocnik powiatowy Polski Razem.
Marsz Swobody w 105 rocznicę urodzin S. Bandery w dniu 1.01.2014
TORCH-LIT MARCH IN KIEV BY UKRAINE'S RIGHT-WING SVOBODA PARTY - BBC NEWS
TORCH-LIT MARCH IN KIEV BY UKRAINE'S RIGHT-WING SVOBODA PARTY - BBC NEWS
BANDERSZTADT - UKRAIŃSKO – HITLEROWSKI LWÓW
Żródło:www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/bandersztadt-ukrainsko-hitlerowski-lwow,36591.html
Na kijowskim Majdanie aktualnie odbywają się protesty społeczne. Opis i tło tych wydarzeń prezentują aktualnie media i wszystkie wypadki są znane.
Natomiast należy przypomnieć, iż dzisiejsi protestanci nie tylko ci polityczni, to normalna antypolska awangarda w większości czcząca na co dzień ukraińskich banderowskich zbirów m.in. aktualnymi lwowskimi pochodami z hasłami na co dzień:
„Smert Lachom”, „Lachy za San” etc. Generalny protestant, partia „Swoboda” to zgrupowanie faszystowskie pod przewodem bandziorów Ołeha Tiahnyboka i Jurija Szuchewycza synka mordercy Polaków „Tarasa Czuprynki” Szuszkiewicza.
Ołeh Tiahnybok (lekarz, chirurg), ukraiński nacjonalista i faszysta przewodniczący nacjonalistycznej i faszystowskiej partii Swoboda, kontynuator ideologii nacjonalizmu ukraińskiego związanej z wymordowaniem narodu polskiego i zagarnięciem na rzecz nacjonalistycznej – faszystowskiej Ukrainy 1200 tys km kwadratowych powierzchni w tym ziem rdzennie polskich z Krakowem włącznie.
31 października 2010 roku jego faszystowska - nacjonalistyczna partia Ogólnoukraińskie Zjednoczenia Swoboda wygrała wybory lokalne w obwodach zachodniej Ukrainy.
W swoim powyborczym wystąpieniu Tiahnybok ogłosił, że będzie starał się o rozszerzenie granic państwa ukraińskiego, ponieważ obecne granice są "niesprawiedliwe”.
Aktywnie uczestniczył w hucznych obchodach 102. rocznicy urodzin Stepana Bandery (przywódcy OUN) na zachodzie Ukrainy. Podczas uroczystego zebrania w Uhrynowie Starym (miejscu urodzenia Bandery) wzywał Ukraińców do narodowej rewolucji:
„Tylko narodowa rewolucja jest w stanie zbudować na Ukrainie ustrój społeczny, który będzie odpowiadał większości obywateli kraju”, według niego rewolucja ta musi być „krwawa i bezlitosna w stosunku do wrogów Ukrainy”.
Ołeh Tiahnybok ma brata Andreja również hitlerowca – faszystę, zaciekłego wroga Polski, Polaków i polskości, który w tych samych wyborach samorządowych został deputowanym lwowskiej rady obwodowej.
„Swoboda” ze swoimi przyjaciółmi politycznymi i przywódcami czczą i idealizują SS Galizien i równolegle ukraińsko – hitlerowski batalion „Nachtigall”, krwawych morderców Polaków m.in. profesorów lwowskich wyższych uczelni 4 lipca 1941 roku na skraju Góry Kadeckiej - Wzgórzach Wuleckich we Lwowie.
Następny przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, faszystowskiego i antypolskiego to Jurij Szuchewycz ukr. Ю́рій Рома́нович Шухе́вич (ur. 28 marca 1933 we Lwowie) - ukraiński działacz nacjonalistyczny syn Romana Szuchewycza, dowódcy UPA, na którym ciąży bezpośrednia odpowiedzialność za zaakceptowanie taktyki wołyńskiej UPA i przeprowadzenie zorganizowanej czystki etnicznej na polskiej ludności cywilnej Kresów południowo-wschodnich.
Syn mordercy Polaków Tarasa Czuprynki stoi dzisiaj na czele owego ruchu na kijowskim Majdanie.
Jurij Szuchewycz w latach 1991-1994 przywódca nacjonalistycznej organizacji UNA-UNSO, później wycofał się z czynnego życia politycznego.
W roku 2002 Jurij Szuchewycz oraz Mykoła Kołessa, Karol Miklosz, Vołodymyr Patyk, Jarosław Daszkewycz i Oleg Romaniw (honorowi obywatele Lwowa) skierowali list do władz polskich i ukraińskich, w którym domagali się przeniesienia Cmentarza Obrońców Lwowa do Polski, fragment listu:
"Niech spoczywają w Bogu na lwowskiej ziemi ci, którzy zginęli za niepodległą Ukrainę. Ale Panteon triumfu polskiego niech zostanie przemieszczony do Polski".
19 sierpnia 2006 r. został nagrodzony tytułem Bohatera Ukrainy przez prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę.
W 2010 r. wybuchł skandal związany z dopłatą do emerytury dla Jurija Szuchewycza. Przed wyborami, kandydująca na urząd prezydenta Ukrainy Julia Tymoszenko przeznaczyła dla niego zapomogę „za specjalne zasługi" w wysokości 10 tysięcy hrywien (stała zapomoga dla Bohaterów Ukrainy wynosi 158 hrywien). Szuchewycz zapowiedział, że ją zwróci, a ten gest określił mianem przekupstwa.
W styczniu 2011 r. na wiecu we Lwowie wraz z nacjonalistycznym politykiem Rostysławem Nowożencem wzywał do przyłączenia do Ukrainy ziem znajdujących się m.in. w Polsce: "Łemkowszczyzny", Nadsania, Chełmszczyzny i Podlasia.
Ojciec Jurija Szuchewycza, Roman Szuchewycz, ukr. Роман Шухевич, ps. Taras Czuprynka, (Tut, Dzwin, R. Łozowskyj (ur. 30 czerwca 1907 w Krakowcu, zm. 5 marca 1950 w Biłohorszczu) – ukraiński działacz nacjonalistyczny, działacz Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, przewodniczący referatu bojowego Krajowej Egzekutywy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, przewodniczący Krajowej Egzekutywy OUN-B na Generalne Gubernatorstwo, generał i naczelny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, przewodniczący Sekretariatu Generalnego Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej, kapitan 201 batalionu Schutzmannschaft.
Roman Szuchewycz, jako główny dowódca UPA ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za zaakceptowanie rzezi wołyńskiej jako taktyki UPA przeciwko Polakom i przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej, których ofiarą padło co najmniej 200 tys. osób.
12 października 2007 został pośmiertnie nagrodzony tytułem Bohatera Ukrainy przez prezydenta Ukrainy nacjonalistę Juszczenkę. Dekret Juszczenki został uchylony prawomocnym orzeczeniem Okręgowego Sądu Administracyjnego w Doniecku 2 sierpnia 2011 r. Naczelny Sąd Administracyjny Ukrainy utrzymał w mocy decyzję donieckiego sądu.
Należy przypomnieć, iż obecnie więziona była premier Ukrainy, antypolsko nastawiona Julia Tymoszenko przewodnicząca partii Bloku Julii Tymoszenko wspólnie z faszystą Ołehem Tiahnybokiem liderem partii Swoboda wystąpili na sesji Rady Obwodu Lwowskiego z projektem uchwały zakładającej ustanowienie dnia pamięci dla ofiar polskiego terroru we Lwowie we wrześniu 1939 roku.
Pierwszym polskim prezydentem po 1989 roku, który obwinił ukraińskich nacjonalistów za wołyńskie masakry ludności i mordy na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nazywając to ludobójstwem był prof. Lech Kaczyński w swoim wystąpieniu na Jasnej Górze w auli Jana Pawła II w lipcu 2009 roku, którego niżej podpisany był świadkiem.
W wywiadzie dla telewizji Republika 2 grudnia 2013 roku prezes PIS Jarosław Kaczyński wyraźnie oddzielił historię ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej od zajść bieżących w Kijowie z możliwym pojednaniem pod warunkiem ujawnienia prawd historycznych.
Z okazji 68 rocznicy utworzenia 14 Dywizji Grenadierów Waffen SS „Galizien”, której powstanie wspierał hitlerowski generalny gubernator Hans Frank, 28 kwietnia 2011 odbył się we Lwowie marsz „nacjonalistów autonomicznych” pod hasłem:
„Myśmy za mało was Polaków wywieszali”.
Na czele marszu, który wyruszył spod lwowskiego pomnika Stepana Bandery, przy kościele św. Elżbiety, w kierunku placu Wolności, szedł koordynator akcji, radny Rady Miejskiej Lwowa z partii "Swoboda" Jurij Mychalczyszyn. W komentarzu wygłoszonym dla dziennikarzy określił akcję jako "tradycyjną", ponieważ już w ubiegłym roku podobny marsz się odbył jako "parada wyszywanek" (czyli ozdobionych charakterystycznym haftem koszul ukraińskich).
"To jest - patriotyczna młodzież Lwowa, która popiera idee sprawiedliwości społecznej i narodowej, która troszczy się o to, aby Ukraińcy zachowali swoją pamięć historyczną, która występuje przeciwko temu, aby bojownicy o niepodległość Ukrainy byli piętnowani jako wspólnicy nazistowscy i wrogowie państwowości ukraińskiej" – powiedział Mychalczyszyn.
Odnośnie Dywizji "SS Galizien”" i jej batalionów Roland i Nachtigall Mychalczyszyn podkreślił: "To są nasi bohaterowie, z których jesteśmy dumni, których będziemy bronić i których dzieło będziemy kontynuować".
"W rzeczywistości my nie słowami, ale czynem udowadniamy, że Lwów - to Bandersztadt, to stolica ukraińskiego nacjonalizmu" - dodał.
Bezpośrednio w trakcie przemarszu, uczestnicy skandowali hasła "SS Galizien" - dywizja bohaterów!"," Melnyk, Bandera- bohaterowie Ukrainy, Szuchewycz, Bandera - bohaterowie Ukrainy!", "jedna rasa, jeden naród, jedna ojczyzna!", "pamiętaj , cudzoziemcze, tutaj gospodarzem jest Ukrainiec!" ,"Twoja obojętność - twoje niewolnictwo!"," Bandera przyjdzie, zaprowadzi porządek!"
Ponieważ niektórzy uczestnicy akcji ukrywali twarze pod ciemnymi maskami, jeden z nich wyjaśnił, że "są śledzeni przez służby specjalne" i ukrywają swoje twarze dla własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa swoich rodzin.
Sejm RP na wniosek opozycyjnej partii PIS miał podjąć uchwałę przyjętą przez aklamację ustanawiającą 11 lipca DNIEM PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA KRESOWIAN.
Nie doszło jednak do ustanowienia uchwały planowanej na ów dzień, czyżby w rozumieniu zbieżności z wizytą radnych partii Swoboda?
„Dziennik Polski” z 27 maja 2011 r. donosi:
„… na zaproszenie Rady Miasta Krakowa do stolicy Małopolski przyjedzie 23 osobowa delegacja radnych Lwowa. Będzie wśród nich 10 radnych z partii „Swoboda”, formacji nacjonalistycznej, skrajnie antypolskiej, / faszystowskiej – dopisek autora /, głoszącej potrzebę rewizji granicy polsko – ukraińskiej. Liderzy „Swobody” chcą przyłączenia do „Wielkiej Ukrainy” części terytorium Polski, znajdującego się teraz na obszarze 19 powiatów.
…przeciwnicy wizyty radnych ze Swobody złożyli zawiadomienie do prokuratora generalnego „o planowanym przyjeździe do Polski osoby podejrzanej o przestępstwo polegające na zaprzeczaniu zbrodni ludobójstwa, gloryfikacji faszyzmu i nacjonalizmu”. Ich zdaniem przewodniczący delegacji Iwan Grynda zaprzecza zbrodniom SS „Galizien” w Hucie Pieniackiej, a ponadto generalnie wychwala SS. Przypominają również, że inny z członków delegacji Andriej Chomickyj głosi hasła rasistowskie pisząc np. „Murzyni rasa czarna – to rasa zdegenerowana”. Autorzy zawiadomienia powołują się m.in. na art. 256 „Kodeksu karnego”, który zabrania propagowania faszyzmu, nazizmu, komunizmu, oraz rasizmu.
Wiesław Tokarczuk jeden z inicjatorów wysłania zawiadomienia do prokuratora generalnego, zwraca uwagę, że jest ironią losu, iż w czasie, gdy miłośnicy i gloryfikatorzy ludobójców z OUN–UPA, SS „Galizien” i Stepana Bandery będą przebywali w Krakowie, Sejm Rzeczypospolitej ustanowi przez aklamację 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowego.
„Sejm RP oddaje hołd ofiarom zbrodni o znamionach ludobójstwa, popełnionej przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej Kresów Wschodnich” – czytamy w projekcie uchwały. W jego uzasadnieniu autorzy przypominają, że Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i UPA wymordowały ponad 200 tysięcy obywateli polskich z Wołynia i Małopolski Wschodniej.
„Była to najokrutniejsza masowa zbrodnia, jaką odnotowano w historii naszych dziejów, bowiem zwyrodniali szowiniści ukraińscy mordowali bezbronną ludność polską, nie oszczędzając nikogo, od niemowląt w łonie matki, do starców” – piszą. Przypominają, że te morderstwa nie zostały ukarane, ani potępione. Powołują się też na uchwałę Sejmu z lipca 2009 r., w której zawarta była dyspozycja, „by tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej została przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń”.
Delegacja radnych ze Lwowa przyjechała z okazji Dni Lwowa w Krakowie. W stolicy Małopolski przebywała do 29 maja 2011 r.”
W sobotę 28 maja na stadionie „Cracovii” odbył się mecz piłkarski pomiędzy radnymi Lwowa i Krakowa.
Po meczu w krakowskim magistracie radni – PO - wydali bankiet na cześć swoich lwowskich faszystowskich kolegów.
Radni z klubu PIS zbojkotowali te imprezy na znak sprzeciwu wobec udziału w nich faszystów z ukraińskiej faszystowskiej partii „Swoboda”.
Partia Swoboda powstała 13 października 1991 pod nazwą Socjal-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy. Założyli ją członkowie kół weteranów radzieckiej interwencji w Afganistanie, członkowie organizacji młodzieżowej Spadczyna pod kierownictwem Andrija Parubija, członkowie bractw studenckich ze Lwowa skupieni wokół Ołeha Tiahnyboka, oraz członkowie Warty Ruchu, działający pod przywództwem Jarosława Andruszkiwa oraz Jurija Kryworuczki. Oficjalnej rejestracji partii dokonano w dniu 16 października 1995 roku. Pierwszym liderem partii został Jarosław Andruszkiw. Partia wydawała gazetę Socjal-Nacjonalista. Pod nazwą Socjal-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy partia występowała do 14 lutego 2004 roku, kiedy to na IX zjeździe zmieniła nazwę na obecną; zmianom uległa wówczas również symbolika partii (zarzucono logo - ideogram IN, od Idea Narodu, trawestacja symbolu Wolfsangel - na rzecz dłoni stylizowanej na trójząb), nastąpiła również zmiana na stanowisku lidera partii - Andruszkiwa zastąpił Ołeh Tiahnybok.
Z tą partią solidaryzuje się zapewne większość parlamentarna związana z Platformą Obywatelską, skoro na jej cześć i w imię „poprawności politycznej” w dniu wizyty członków Swobody w Krakowie Sejm RP nie podjął stosownej planowanej uchwały ustanowienia 11 lipca DNIEM PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA KRESOWIAN.
Tymczasem w sobotę, 28 maja br. o godz. 10.00 w Krakowie, przed wejściem na stadion KS „Cracovia” przy ul. Kałuży, miała miejsce pikieta antyfaszystowska pod hasłem „Kraków nie dla faszystów banderowców”. Chodziło o mecz piłki nożnej reprezentacji rad miejskich Krakowa i Lwowa. Protestowali mieszkańcy Krakowa zaniepokojeni fraternizacją krakowskich radnych z Platformy Obywatelskiej z faszystami – banderowcami ze Lwowa . W delegacji lwowskiej rady wykazywano 10 radnych z rządzącej we Lwowie faszystowskiej partii „Swoboda” (do niedawna: Socjalistyczno-Nacjonalistyczna Partia Ukrainy), (por. blog Księdza Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego).
Należy z całą stanowczością podkreślić iż pikieta owa nie odbyła się z inspiracji jakiejkolwiek partii politycznej, a nosiła wyłącznie znamiona wyrażenia protestu mieszkańców Krakowa, którym napluto ponownie w twarz zapraszając faszystów i nacjonalistów w ich najbardziej obrzydliwej postaci gloryfikatorów zbrodniczych formacji nazistowsko–ukraińskich na mecz i bankiet.
Partia „Swoboda” to apologeci ukraińsko – hitlerowskich batalionów śmierci SS „Galizien” – OUN Melnyka, jak również 31 / wołyńskiego / batalionu SD. Podczas gdy UPA była tworem Bandery, to dywizja SS „Galizien” powołana została przez Niemców przy współdziałaniu z OUN Melnyka.
Batalion "Nachtigall" (niem. Słowiki) – niemiecki batalion złożony z Ukraińców, działający w roku 1941, w czasie II wojny światowej. Oficjalna nazwa niemiecka: Sondergruppe Nachtigall. Przez propagandę ukraińską wraz z batalionem "Roland" określany był mianem Drużyn Ukraińskich Nacjonalistów.
4 lipca obchodzimy rocznicę mordu 45 profesorów lwowskich wyższych uczelni dokonanego na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie przez ten ukraińsko–hitlerowski batalion śmierci Nachtigall. Przypomnę, iż wówczas m. in. został stracony trzykrotny premier rządu II RP Kazimierz Bartel, prof. Adam Sołowij 82–letni, najstarszy wówczas, zamordowany oraz Tadeusz Boy – Żeleński.
Domniemam, iż po 4 lipca 1941 roku w podobnych dramatycznych okolicznościach został zamordowany mój Ojciec Maurycy Marian Szumański docent medycyny Uniwersytetu Jana Kazimierza, asystent prof. Adama Sołowija.
Być może został rozstrzelany w drugiej egzekucji przez batalion ukraińsko – hitlerowski „Nachtigall” / „Słowik” / na dziedzińcu Zakładu Abrahamowiczów, a zwłoki z tej egzekucji wywieziono ciężarówką za miasto, gdzie spalono je w pobliskim lesie, jak setki ofiar.
W ten sposób Ukraińcy i hitlerowcy, nauczeni odkryciem stalinowskich dołów śmierci w Katyniu, usiłowali zatrzeć ślady własnych zbrodni. Podpalony stos, zawierający około 2000 zwłok, pochłonął ciała lwowskich uczonych i ich towarzyszy. Popiół przesiany ze spalonych zwłok i zmielone resztki kości rozrzucono na pobliskich polach.
Egzekucji dokonali żołnierze ukraińsko-hitlerowskiego batalionu „Nachtigall” pod dowództwem nacjonalisty ukraińskiego Romana Szuchewicza /„Tarasa Czuprynki”/.
Nie ma wspomnień rodzin pomordowanych, nie istnieją groby straconych profesorów, jako, że nastąpiło w październiku 1943 roku całospalenie zwłok.
Dzisiaj zamiast przygotowań do godnego uczczenia pamięci 70 rocznicy pomordowania profesorów lwowskich wyższych uczelni i ubiegania się przez polskie władze o należny ich pamięci pomnik na zboczu Kadeckiej Góry – Wzgórz Wuleckich, zaprasza się na bankiet potomków i akolitów tych morderców.
Kierowana z zagranicy działalność OUN w okresie międzywojennym polegała na aktach terrorystycznych , dywersyjnych i sabotażowych skierowanych przeciwko polskiej władzy. Zamordowany został m.in. poseł Tadeusz Hołówko, minister Bronisław Pieracki i szereg policjantów. Z rąk Romana Szuchewycza / Tarasa Czuprynki / zginął kurator szkolny Jan Sopiński. OUN posiadała na terenie Polski swoje laboratoria chemiczne w których produkowano bomby i posiadała składy broni, prowadziła na szeroką skalę akcje sabotażowe – jej członkowie podpalali folwarki, niszczyli zboże, linie telefoniczne i telegraficzne. Celem zdobycia pieniędzy dokonywali napadów rabunkowych na urzędy i ambulanse pocztowe, a nawet na pojedynczych listonoszy. Obok tego dokonywane były zabójstwa również Ukraińców, którzy lojalnie wykonywali obowiązki wobec państwa polskiego. Z rąk ukraińskich zginął poeta ukraiński Sydir Twerdochlib, dyrektor gimnazjum ukraińskiego we Lwowie – Iwan Babij, dyrektor seminarium nauczycielskiego w Przemyślu – Sofron Matwijas, ginęli wójtowie ukraińscy.
„Celem strategicznym maksimum nacjonalizmu ukraińskiego jest zbudowanie imperium ukraińskiego i ekspansja w nieskończoność. Sprowadza się to do zbudowania jednonarodowego / sobornego / państwa ukraińskiego na wszystkich ukraińskich terytoriach etnograficznych. Przy czym przynależność do ukraińskiego terytorium etnograficznego OUN określa w sposób arbitralny:
Chodzi o państwo obszarze 1.200.000 km kwadratowych, sięgające od "KRYNICY W KRAKOWSKIEM NA ZACHODZIE DO GRANIC CZECZENII NA WSCHODZIE. WEDŁUG OCEN OUN, W SKŁAD OBECNIE ISTNIEJĄCEGO PAŃSTWA UKRAIŃSKIEGO MAJĄ BYĆ WŁĄCZONE TERYTORIA NALEŻĄCE OBECNIE DO POLSKI /PODLASIE, CHEŁMSZCZYZNA ŁEMKOWSZCZYZNA, NADSANIE/" /wg. Wiktora Poliszczuka "Ludobójstwo nagrodzone"-Toronto 2003 - Oakville, ON, Canada, L6J 6S7/.
Dla porównania według stanu na dzień 31 grudnia 2010 r. geograficzna powierzchnia terytorium Polski wynosi 312.600 km kwadratowych.
Lwów leży na terytorium t.zw. Czerwieńskich Grodów, które według najstarszej kroniki, kronikarza ruskiego NESTORA z 981 roku - Włodzimierz Wielki zawojował na Polakach. W owej kronice znajduje się pierwsza wzmianka o terenach na których założono LWÓW : „…poszedł Włodzimierz na Lachów i zajął im grody ich Przemyśl, Czerwień i inne grody mnogie, które do dziś są pod Rusią…”
Odtąd ziemia ta należała przez dłuższy czas do książąt ruskich, aczkolwiek często przechodziła pod polskie panowanie, bądź to bezpośrednio za Bolesława Chrobrego i Bolesława Śmiałego, bądź też pośrednio, jako lenno Polski, jak za Leszka Białego. Czasem popadała w zależność od Węgier (Bela i Koloman), a od roku 1239 stała się państwem - lennem chanów tatarskich, od której to zależności uwolnił ją dopiero KAZIMIERZ WIELKI.
Niewątpliwie Lwów, to matecznik kompleksu ukraińskiego nacjonalizmu. Im bardziej nacjonaliści ukraińscy próbują podkreślić jego „odwieczną” ukraińskość, tym bardziej sobie zaprzeczają. Zamienianie historycznych polskich nagrobków na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie na ukraińskie, poprzez niszczenie polsko – języcznych napisów, czy niszczenie litografii doprowadza jedynie do dewastowania i bezczeszczenia Cmentarza Łyczakowskiego jako zabytku, zagraża skreśleniu Lwowa z listy światowego dziedzictwa UNESCO, a na pewno nie służy podkreśleniu jego „wiekowej ukraińskości”.
To samo dotyczy wmurowywania żeliwnych tablic na elewacjach starych lwowskich kościołów, jako ukraińskich cerkwi, czy lwowskich zabytkowych ciągów monumentalnych budynków, informujących, iż jest to obiekt ukraiński, wybudowany w wiekach minionych.
Ukraińskości nie dopomoże również „chrzest na Ukraińca” bł. Jana Pawła II.
„Najbardziej znanym społecznie problemem związanym z „zaznaczeniem terenu” jest kwestia Cmentarza Obrońców Lwowa, zwanego popularnie Cmentarzem Orląt. Pierwsza nazwa jest „znielubiona” przez władze Lwowa. Spory o nekropolię ocierają się o kwestię czy stanowi ona pomnik chwały oręża polskiego, czy cmentarz wojenny. To miejsce jako unikalny zabytek lwowski boleśnie obala „wyssane z palca” tezy o odwiecznie „ukraińskim” Lwowie.
Jest zwieńczeniem symboliki przez setki lat polskiej historii miasta, oraz tożsamości autochtonicznych mieszkańców, na którą zarówno sowieci, jak i nacjonaliści ukraińscy mieli i mają jedyną odpowiedź: „Lwów został założony przez księcia Daniela (Daniłę) na cześć syna Lwa. Ma to być jedyny, słuszny i uznawany dowód ukraińskości – powstały zresztą, gdy ona jeszcze nie istniała. Cokolwiek by nie robić , nikt nie zmieni historii Polski przez zwalczanie polskich zabytków we Lwowie, czy zmieniając lwowskie kościoły na cerkwie.
Jednak jakichkolwiek argumentów by nie używać, znów usłyszymy o księciu Danielu, który założył Lwów, opisywanym niemal w ten sposób, jakby już na wiele wieków przed powstaniem hymnu Ukrainy podśpiewywał go sobie zarówno w czasie łowów jak i w innym czasie. Argument ten ignorujący kilkaset lat historii, zakrawa na to samo oszołomstwo, którym wykazują się na szczęście śladowe ilości Polaków, mówiących o słowiańskim (polskim) Berlinie.
Kolejnym przykładem był fragment dwujęzycznego planu 13 historycznego seminarium. U góry znajdował się podpis ukraiński pisany „grażdanką”, pod spodem polskie tłumaczenie:
Wiktoria Sereda (Lwiw), Lucyna Kulińska (Krakiw); Wiktoria Sereda (Lwiw), Lucyna Kulińska (Kraków). Jak widać Kraków w tłumaczeniu na ukraiński przerobić można, ale Lviva w tłumaczeniu na polski Lwów już nie”. (według Aleksander Szycht, za www.polskiekresy.pl).
W styczniu b.r. w czasie obchodów rocznicy bitwy pod Krutami odbył się we Lwowie marsz nacjonalistów ukraińskich z pochodniami. Uczestnicy marszu wznosili antypolskie okrzyki znane już przecież z przeszłości:
„Smert Lachom – sława Ukrainie”
„Lachy za San”
„Riazy Lachiw”
„Lachow budut rizaty i wiszaty”
„Dosyć już Lachy paśli się na ukraińskiej ziemi, wyrywajcie każdego Polaka z korzeniami”.
„Polak musi być świnią, bo się Polakiem urodził” – wieszczył „nasz wieszcz” – Czesław Miłosz, a za nazwanie Matki Boskiej przez Miłosza pogańską boginią Sejm RP ogłosił rok 2011 rokiem Miłosza, zapewne też w hołdzie miłoszowej pogańskiej bogini.
Jaki prezydent taki zamach – ergo – jaki prezydent taki Sejm.
Zapewne więc już niedługo Lviv tłumaczony będzie jako Bandersztadt, wpływając nieodwracalnie na ukraińskość tego miasta”.
Opracował:
Aleksander Szumański publicysta „Warszawskiej Gazety”, „Głosu Polskiego” Toronto. uczestnik pikiety antybanderowskiej przed stadionem KS Cracovia.
Oto foto reportaż Józefa Wieczorka z owej pikiety z 28 maja 2011 roku przed stadionem KS „Cracovia” w Krakowie: http://wkrakowie.wordpress.com/2011/05/28/pikiet
Dr Aleksander Korman
135 tortur i okrucieństw stosowanych przez terrorystów OUN-UPA na ludności polskiej Kresów Wschodnich
Źródło: www.ivrozbiorpolski.pl
Wymienione poniżej metody tortur i okrucieństw stanowią tylko przykłady i nie obejmują pełnego zbioru, stosowanych przez terrorystów OUN-UPA metod pozbawiania życia - polskich dzieci, kobiet i mężczyzn w męczarniach. Pomysłowość tortur była nagradzana.
Zbrodnia przeciw ludzkości popełniona przez ukraińskich terrorystów może być przedmiotem badań nie tylko historyków, prawników, socjologów, ekonomistów, ale także i psychiatrów.
001. Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
002. Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).
003. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.
004. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.
005. Wyrzynanie na czole "orła".
006. Wbijanie bagnetu w skroń głowy.
007. Wyłupywanie jednego oka.
008. Wybieranie dwoje oczu.
009. Obcinanie nosa.
010. Obcinanie jednego ucha.
011. Obrzynanie obydwu uszu.
012. Przebijanie kołami dzieci na wylot.
013. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
014. Obrzynanie warg.
015. Obcinanie języka.
016. Podrzynanie gardła.
017. Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.
018. Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.
019. Wybijanie zębów.
020. Łamanie szczęki.
021. Rozrywanie ust od ucha do ucha.
022. Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.
023. Podcinanie szyi nożem lub sierpem.
024. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
025. Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.
026. Skręcanie głowy do tyłu.
027. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
028. Obcinanie głowy sierpem.
029. Obcinanie głowy kosą.
030. Odrąbywanie głowy siekierą.
031. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
032. Zadawanie ran kłutych w głowie.
033. Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.
034. Zadawanie innych ran ciętych na plecach.
035. Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.
036. Łamanie kości żeber klatki piersiowej.
037. Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.
038. Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.
039. Obcinanie kobietom piersi sierpem.
040. Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.
041. Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.
042. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.
043. Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.
044. Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.
045. Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.
046. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
047. Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku - kipiącej wody.
048. Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.
049. Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do wnętrza potłuczonego szkła.
050. Wyrywanie żył od pachwiny, aż do stóp.
051. Wkładanie do pochwy - wagina rozżarzonego żelaza.
052. Wkładanie do waginy szyszek sosny od strony wierzchołka.
053. Wkładanie do waginy zaostrzonego kołka i przepychanie aż do gardła, na wylot.
054. Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od waginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.
055. Wieszanie ofiar za wnętrzności.
056. Wkładanie do waginy szklanej butelki i jej rozbicie.
057. Wkładanie do otworu analnego szklanej butelki i jej stłuczenie.
058. Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi wnętrznościami.
059. Odrąbywanie siekierą jednej ręki.
060. Odrąbywanie siekierą obydwóch rąk.
061. Przebijanie dłoni nożem.
062. Obcinanie palców u ręki nożem.
063. Obcinanie dłoni.
064. Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.
065. Odrąbywanie pięty.
066. Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.
067. Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.
068. Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.
069. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.
070. Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.
071. Obcinanie piłą obie nogi.
072. Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.
073. Przybijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.
074. Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.
075. Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio głową do podłogi.
076. Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.
077. Rąbanie siekierą całego tułowia na części.
078. Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.
079. Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.
080. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.
081. Rozpruwanie brzuszka dzieciom.
082. Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.
083. Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.
084. Łamanie stawów nóg dziecka.
085. Łamanie stawów rąk dziecka.
086. Zaduszenie dziecka przez narzucenie na niego różnych szmat.
087. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.
088. Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.
089. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.
090. Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.
091. Wbijanie dziecka na pal.
092. Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią przez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.
093. Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.
094. Wieszanie na drzewie głową do góry.
095. Wieszanie na drzewie nogami do góry.
096. Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.
097. Zrzucanie w dół ze skały.
098. Topienie w rzece.
099. Topienie przez wrzucenie do głębinowej studni.
100. Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.
101. Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.
102. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
103. Wbijanie koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.
104. Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.
105. Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.
106. Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyi, zwanym arkanem.
107. Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.
108. Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.
109. Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.
110. Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.
111. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
112. Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.
113. Ściskanie ofiary drutem kolczastym.
114. Ściskanie razem dwie ofiary drutem kolczastym.
115. Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.
116. Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwania bólu i cierpienia.
117. Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.
118. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
119. Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.
120. Rozrywanie tułowia na wpół przez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.
121. Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.
122. Podpalanie ofiary oblanej uprzednio naftą.
123. Okładanie ofiary dookoła słomą-snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób pochodnię Nerona.
124. Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.
125. Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.
126. Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.
127. Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.
128. Wieszanie na kolczastym drucie.
129. Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.
130. Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w nie nożami.
131. Wiązanie - skuwanie rąk drutem kolczastym.
132. Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.
133. Przybijanie rąk do progu mieszkania.
134. Wleczenie ciała po ziemi, za nogi związane sznurem.
135. Przybijanie małych dzieci dookoła grubego rosnącego drzewa przydrożnego, tworząc w ten sposób tzw. "wianuszki".
Źródło:
Na Rubieży (Nr 35, 1999 r.)
Zaczynam wiele rozumiec!Az za wiele!!!
OdpowiedzUsuńJa z nimi tu...walcze o 4 letnia coreczke PPolke!Eto Ukraina!
OdpowiedzUsuńZapraszam na swoj profil na fejsie i jutub