czwartek, 1 marca 2012

Neoliberalna etyka odkrywa swoją prawdziwe oblicze - Nie ma żadnej różnicy między dzieciobójstwem i tzw. aborcją



„Jeżeli matce jest wolno zabić swoje dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?”
(Bł. Matka Teresa z Kalkuty)


Nie ma różnicy między dzieciobójstwem i tzw. aborcją - mówią eksperci

Killing babies no different from abortion, experts say
Stephen Adams, Medical Correspondent, 29 Feb 2012


Grupa etyków medycyny, związanych z Oxford University twierdzi, że rodzice powinni mieć możliwości, aby ich nowonarodzone dzieci mogły zostać uśmiercone gdyż są one istotami "moralnie nieistotnymi", a "zakończenie życia dzieci nie różni się niczym aborcji" - twierdzi

W opublikowanym w Journal of Medical Ethics artykule głoszą oni, że nowonarodzone dzieci nie są "rzeczywistymi osobami" i nie mają one "moralnego prawa do życia". Akademicy twierdzą również, że rodzice powinni mieć możliwość zabicia ich dziecka, jeśli okaże się po urodzeniu, że jest ono upośledzone.

Prof. Julian Savulescu, redaktor naczelny Journal of Medical Ethics, , dyrektor oksfordzkiego  Centrum  Etyki Praktycznej Uehiro, powiedział, że po publikacji tego artykułu jego autorzy otrzymali przesyłki pocztowe, w których grożono im śmiercią. Powiedział, że ci, którzy dopuszczają się takich obelżywych i zastraszających opinii na temat studium to "fanatycy, przeciwstawiający się najwyższym wartościom społeczeństwa liberalnego".

Artykuł, zatytułowany "Aborcja ponarodzeniowa: dlaczego dziecko powinno żyć", została napisana przez dwóch byłych współpracowników prof. Savulescu: Alberto Giubiliniego i Francescę Minerva. Argumentują w nim, że: "moralny stan niemowlęcia jest równoważna z moralnym stanem płodu w tym sensie, że im obu brak jest tych właściwości, które uzasadniają przypisanie jednostce prawa do życia."

Dzieci nowonarodzone nie są, zdaniem autorów artykułu, "osobami faktycznymi", lecz jedynie osobami "potencjalnymi". Twierdzą oni:
"Zarówno płód ludzki jak i noworodek z pewnością są istotami ludzkimi i potencjalnymi osobami, ale żadne z z nich nie jest "osobą" w sensie "podmiotu moralnego prawa do życia ".
Przyjmujemy, że pojęcie "osoba" oznacza jednostkę, która jest zdolna do przypisania własnemu istnieniu pewnej (przynajmniej) podstawowej wartości, takiej, że pozbawienie jej istnienia stanowi dla niej stratę."

Dlatego twierdzą oni, że "nie można wyrządzić nowonarodzonemu szkody poprzez samo zapobieżenie rozwojowi jej zdolności, aby mogło się ono stać osobą w sensie moralnie znaczącym".

Autorzy zatem twierdzą, że "to, co nazywamy" po-narodzeniową aborcją "(zabicie noworodka) powinno być dopuszczalne we wszystkich przypadkach, w których jest dopuszczalna aborcja, włącznie z tymi przypadkami, gdy noworodek nie jest niepełnosprawny".

Twierdzą oni także, że rodzice powinni mieć możliwość uśmiercenia dziecka, gdyby okazało się być wyłączona bez ich wiedzy o tym przed urodzeniem, powołując się między innymi na to, że tylko 64 procent przypadków zespół Downa w Europie są diagnozowane przez testy prenatalne.

Ponieważ te dzieci urodziły się, "rodzice nie mieli innego wyboru, jak tylko utrzymywać takie dzieci", piszą autorzy tego artykułu.
"Utrzymywanie takich dzieci może być ciężarem nie do zniesienia dla rodziny a także dla społeczeństwa jako całości, gdy państwo ekonomicznie łoży na ich opiekę."
Jednak nie twierdzą oni wprost, że niektóre zabójstwa dzieci były bardziej uzasadnione niż inne - ich zasadniczym punktem jest raczej podkreślenie, że z moralnego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy między takim zabójstwem a aborcją już obecnie praktykowaną.

Zamiast "dzieciobójstwo" wolą używać określenia "aborcja po urodzeniu", podkreślając, że, ich zdaniem, moralny status istoty zabijanej człowieka jest porównywalny ze statusem moralnym zabijanego płodu ludzkiego".

Zarówno Minerva i Giubilini znają prof Savulescu z Oxfordu. Minerva była pracownikiem naukowym Centrum Etyki Praktycznej Uehiro w Oksfordzie do czerwca ubiegłego roku, kiedy przeniosła się do Centrum Filozofii Stosowanej i Etyki Publicznej na Uniwersytecie w Melbourne.

W styczniu br. Giubilini, były student na Uniwersytecie Cambridge, wygłosił na Oxford Martin School - uczelni, której prof. Savulescu jest także dyrektorem - odczyt "Na czym polega problem z eutanazją".

Udał się także do Melbourne, aczkolwiek na Uniwersytet Monash w tym mieście. Prof Savulescu pracował na obu tych uniwersytetach przed swoim przejściem na Oksford w 2002 roku.

Broniąc swej decyzji o opublikowaniu artykułu na blogu British Medical Journal, prof Savulescu powiedział, że argumenty przemawiające za zabijaniem nowonarodzonych "w dużej mierze nie były nowe".

Minerva i Giubilini jedynie zastosowali te argumenty "z uwzględnieniem interesów matki i rodziny".

Zgadzając się z tym, że wiele osób nie zaakceptuje ich argumentów, napisał, że: "Celem Journal of Medical Ethics nie jest przedstawienie Prawdy lub promowanie czyichś przekonań moralnych. Tym celem jest przedstawianie dobrze uzasadnionych argumentów opartych na powszechnie akceptowanych podstawach."

W rozmowie z The Daily Telegraph Savulescu dodał:
"Ta" debata "była przykładem" etyki czarownic"- jakaś grupa ludzi wie, kto jest czarownicą i stara się ją spalić. Jest to jedna z najbardziej niebezpiecznych tendencji ludzkich, z jakimi mamy do czynienia. Prowadzi to, do linczu i ludobójstwa. Zamiast argumentować i zaangażować się w dyskusję, jest skłonność do milczenia, a w skrajnych przypadkach, do zabijania, w oparciu o własne prawdę moralną. To nie rodzaj społeczeństwa, w którym powinniśmy żyć".
Savulescu przyznał, że czasopismo jest skłonne rozważyć opublikowanie artykułu stojącego na stanowisku, że gdyby nie było różnicy między moralną aborcji i zabijania noworodków, to i aborcja też powinno być nielegalna.

Dr Trevor Stammers, dyrektor Etyki Medycznej na Universytecie St, Mary powiedział:
 "Jeśli matka udusi swoje dziecko kocem, i wtedy my powiemy: " to nie ma znaczenia, bo ona może mieć następne", czy to jest to, do czego chce się doprowadzić?"
"To, co ci młodzi koledzy artykułują, jest nieuniknionym punktem końcowym drogi, którą filozofowie etyki w Stanach Zjednoczonych i w Australii podążali od dawna i nie ma w tym z pewnością nic nowego."
Odnosząc się do terminu "aborcji ponarodzeniowej", Dr Sammers dodaje:
"To jest tylko werbalna manipulacja, a nie filozofia. Będę mógł odtąd traktować aborcję jako przedporodowe dzieciobójstwo."

dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz