czwartek, 21 maja 2015
Grzegorz Braun o sytuacji politycznej w Polsce po I turze wyborów prezydenckich
Grzegorz Braun o: współpracy z JKM, ruchu Kukiza i spisku w II turze
{fragment}
(...) te nowe [partie] jak to w demokracji, one są tworzone przez mafie, służby i loże tworzą partie, jaka loża tworzy tę nową, wrażliwą społecznie partię lewicową, no to już wiadomo właśnie: B'nai B'rith Polin tam co najmniej jednego wybitnego swojego działacza tam deleguje. Jaka loża tworzy partię Leszka Balcerowicza et consortes? No, to znowu zdaje się pan generał Czempiński, który się chwalił przecież na poprzednim etapie, że to u niego na kanapie Platforma Obywatelska powstała, no widać jacy ludzie się przy tym kręcą.
Zachodzi pytanie, tu już przeszedłem płynnym ruchem do tej drugiej tury, zachodzi pytanie, czy jedyny kontrkandydat, jedyny pretendent, który pozostał na placu boju, czy rzeczywiście próbuje wygrać te wybory, czy może nawet nie próbuje? To jest pytanie istotne. A jeśli on sam myśli realnie o tej akcji wyborczej, w którą jest teraz zaangażowany, no to pytanie, czy ta formacja, która za nią stoi, czy... chce wygrać. Moim zdaniem pierwsza tak zwana debata tych dwóch graczy pokazała, że w zapleczu piarowskim pana Andrzeja Dudy zostały podjęte bardzo radykalne decyzje o niezadawaniu jakichkolwiek trudnych pytań Bronisławowi Komorowskiemu. To jest przecież zupełnie ewidentne.
Zbyt długa jest ta lista pytań nasuwających się w sposób oczywisty, a nie zadanych, żeby to mogło być przypadkiem. To nie może być rzecz li tylko predyspozycji, czy też braku predyspozycji osobistych pana Andrzeja Dudy do nawiązania realnej walki, ale myślę, że to musi być decyzja polityczna.
Jakie pytania? Ja mam pytania takie pierwsze z brzegu o dialog operacyjny, jaki z Bronisławem Komorowskim prowadziła w latach 80-tych Służba Bezpieczeństwa, o zażyłe związki Bronisława Komorowskiego z WSI, o przyczyny, dla których jako jedyny poseł swego klubu głosował przeciwko rozwiązaniu tej sowieckiej polskojęzycznej służby.
Pytanie o niemieckie pieniądze - wtedy były jeszcze marki, nie euro, na przełomie lat 80-90. pan Komorowski w spółce jakiejś zresztą z aktorem panem Rayzacherem zainwestował przeogromną jak na tamte realia sumę - zresztą bez zysku, z ryzykiem straty udało się szczęśliwie te pieniądze ocalić, ale te pytanie, jak skromy opozycjonista dochodzi do takich pieniędzy, warto by się tego dowiedzieć.
Pytania o Smoleńsk, rzecz jasna, pytanie o tę słynną kwestię Bronisława Komorowskiego, że może prezydent gdzieś może będzie leciał i z sugestią, że nie wróci.
Te pytania w ogóle nie padają. Pytanie o kombinację z lasami państwowymi, które miałyby być sprzedane na poczet roszczeń żydowskich wobec Polski.
Żadne z tych pytań nie pada. Padło dosłownie jedno pytanie, jakby to powiedzieć, niestandardowe, jak na Prawo i Sprawiedliwość, a to pytanie o przepraszanie za Jedwabne i pytanie o to dlaczego Bronisław Komorowski współdziała na froncie antypolskiej propagandy z Polaków czyniąc sprawców zbrodni II wojny światowej. No i cóż, niestety spocił się sam zadający to pytanie, w miarę jak usiłował je wykrztusić, natomiast samemu Bronisławowi Komorowskiemu nie przyszło... nie sprawiło żadnej trudności, żeby wymigać się od odpowiedzi.
No więc skoro tak, to czy jest tutaj toczona realna walka polityczna, czy mamy do czynienia z amerykańskim wrestlingiem, z pozorowanymi zapasami? To pytanie niestety zachodzi i trudno je uchylić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Racji odmówić nie sposób
OdpowiedzUsuń