Konstanty Gebert, niegdyś jako Dawid Warszawski, jedna z czołowych postaci solidarnościowej "rewolucji bez rewolucji", następnie po 1989 r. czołowy redaktor Gazety Wyborczej Adama Michnika, przez szereg lat redaktor judaistycznego pisma "Midrasz", opublikował wiosną 1998 r. na Zachodzie pewien tekst. Jak się Czytelnik będzie mógł za chwilę sam przekonać, jest to utwór pod wieloma względami szczególny. Już choćby z racji tytułu "Do 2050 roku Polska stanie się ekonomiczna potęgą z polskimi Żydami jako kierowniczą siłą". Ponadto szczególne jest to, że autor nie głosił swoich rewelacji w Polsce ani po polsku, zwłaszcza w swoim piśmie, tak, aby krajowy Czytelnik mógł się z nią zapoznać i wyrobić sobie własną opinię. Uczynił to w mało znanym polskiemu odbiorcy, elitarnym żydowskim piśmie zachodnim "The Moment". Oczywiście, nie mógł tego uczynić inaczej, jak w języku angielskim.
Zgoła niecodzienna jest także forma literacka owego dziełka - swego rodzaju skrzyżowanie futurystycznej wizji typu political fiction z żydowskim midraszem, czyli talmudyczną opowieścią, baśnią o charakterze homiletycznym, a więc ku moralnemu i mądrościowemu pouczeniu. Forma taka, utrzymana w dodatku w humorystycznym tonie, szczególnie nadaje się dla dokonania jakiegoś ważnego przesłania, którego przekazanie w inny sposób, bardziej jednoznaczny, jest z różnych względów niewskazana. Również i w tym przypadku Gebert, tryskający optymizmem i pewnością siebie, nie może pohamować się od dania świadectwa swemu swoistemu, przysłowiowemu żydowskiemu poczuciu humoru, zwanemu z hebrajska hucpa. Wszelako uważny polski, nieżydowski czytelnik nie powinien mieć specjalnych złudzeń: jest to w pełni talmudyczne, a zatem radykalnie i zasadniczo ANTYNIEŻYDOWSKIE poczucie humoru. Jest to bowiem mniej więcej ta sama chucpa, to samo poczucie humoru, które przyświecało niegdyś sile przewodniej komunistycznej Kraju Rad, kraju GUŁAG-u, tej "nieludzkiej ziemi", miejsca męczarni i fizycznej eksterminacji dziesiątków milionów ofiar. Ta sama chucpa, która żydowskiej z pochodzenia bolszewickiej elicie przywódczej ojczyzny światowego komunizmu podsunęła ideę przymuszenia obywateli, więźniów tego systemu, do jego radosnego wychwalania w wierszach i pieśniach jako krainy niebywałego szczęścia i wolności, do opiewania jako jedynego takiego kraju na świecie, "gdie tak wolno [swobodnie] dyszet czeławiek".
Dzisiaj, jak się okazuje, podobne szczęście i wolność katolicka dotąd Polska zapewni sobie zdając się na łaskę (i niełaskę) zbawczego religijnego prawa judaistycznego, a zwłaszcza - otwierając się bez żadnych ograniczeń na napływającą z całego świata swoją odnowioną duchową siłę przewodnią.(Red.)
Konstanty Gebert (Dawid Warszawski)
Do 2050 roku Polska stanie się ekonomiczną potęgą z polskimi Żydami jako kierowniczą siłą
Patrząc wstecz, to wszystko wydaje się tak oczywiste, że aż budzi zdumienie niezdolność obserwatorów końca XX wieku do uchwycenia tendencji w rozwoju sytuacji. Już ponowne pojawienie się polskich Żydów w ostatnim ćwierćwieczu minionego stulecia powinno wskazać kierunek, w którym zmierza bieg wydarzeń. Pomimo Holocaustu, powojennych pogromów, półwiecza komunizmu oraz chaotycznej demokracji, jaka wyłoniła się z potknięć skorumpowanego systemu, polscy Żydzi przetrwali. Gdy tylko wypełznięcie z kryjówki (roboty cieśli) stało się bezpieczne, dzieci i wnuki tych, którzy pod wpływem iluzji lub pod przymusem porzucili swoją żydowskość (Yiddishkeit), odnalazły drogę powrotu do żydowskich instytucji. Niektóre z nich wstąpiły do synagogi, inne ochoczo zakładały niereligijne stowarzyszenia żydowskie. Wszyscy oni jednak zgodnie współpracowali ze sobą, przywracając do życia przedszkola, szkoły [żydowskie] oraz uruchamiając programy dla [żydowskiej] młodzieży.
Do roku 2000 Polska miała już gminę żydowską liczącą około 30,000 osób, sześciokrotnie więcej niż w 1989 roku, kiedy to żydowskie odrodzenie zaczęło się na dobre. Wspólnot żydowska podjęła demograficzne wyzwanie, wychodząc z niego zwycięsko i zaczęła rozrastać się w wolniejszym, bardziej naturalnym tempie. Polityczne wyzwanie okazało się możliwe do opanowania. Młodzi Polacy, w swojej determinacji, by przyłączyć się do Unii Europejskiej i uwolnić się od polityki, która czyniła ich naród zakładnikiem historii przez 200 lat, porzucili zarówno złe tradycje jak i dobre. Zamiast uczyć się historii wojen z Niemcami, woleli uczyć się języka niemieckiego. Zamiast studiować mętne teorie spiskowe, woleli studiować programowanie komputerowe. Antysemityzm został sprowadzony do chorego marginesu. Ale zostały przy tym zapomniane znaczne elementy narodowej tożsamości i tradycji.
"Bardzo niepatriotyczne - powiedzieli polscy Żydzi z dezaprobatą. Kiedy więc tylko uporali się oni z odbudowaniem swojej tożsamości i swoich instytucji, rozpoczęli specjalny program zachowywania polskiej tradycji. Obecnie w 2100 (tak!) żydowscy profesorowie dominują na wydziałach historii i tradycji na polskich uniwersytetach.
Kiedy Polska ostatecznie przyłączyła się do Unii Europejskiej, odkryła swoich sprzymierzeńców spoza Polski. Pokolenia polskich Żydów, które opuściły Polskę i urządziły się gdzie indziej na kontynencie, przekazały swoim dzieciom tęsknotę za Starym Krajem: za płaczącymi wierzbami i szarżującą kawalerią, za wódką i Fryderykiem Szopenem. Wkrótce zostało stworzone lobby Żydów polskich, które wiązało się z zadziwiającym rozwojem polskiej gospodarki i pomogło stworzyć polski cud ekonomiczny. W połowie stulecia Polska stała się kontynentalną potęgą gospodarczą, a polscy Żydzi, całej Europy, byli jego siłą kierowniczą.
Wspólnota żydowska nadrabiała chucpą to, czego brakowało w oryginalnym nauczaniu. Poza niektórymi specjalistami, dokumentującymi historię chasydyzmu, antysemityzmu i Holocaustu, większość polskich Żydów była szczęśliwa, mogąc zarabiać pieniądze, ażeby sprowadzać amerykańskich rabinów i profesorów, tak, aby wynagrodzić sobie do reszty.
Ponieważ amerykańskie żydostwo asymilowało się i wyschło, żydowskie instytucje edukacyjne musiały pociągnąć z jego szkatułek. Ale kontynentalna ambicja nie pozwalała, by z niej szydzono i w połowie 21. stulecia ze Stanów Zjednoczonych prowadzono na masową skalę import żydowskiego [religijno-kulturowego] nauczania do Europy Środkowej. Dziesięć lat później zaprzestano już tego importu. Po dalszych dziesięciu latach nie tylko wytwarzano własne [środkowo-europejskie] żydowskie nauczanie, ale jeszcze jego nadwyżki importowano [do innych krajów].
Była to słomka, którą przetrącono wielbłądowi grzbiet. Amerykańskie władze udały się do amerykańskich żydowskich organizacji na skargę, oskarżając polskich Żydów o nieuczciwą konkurencję w przeszłości. Izrael, od dawna rozwścieczony na Środkową Europę za okazywanie braku syjonistycznych uczuć, pragnący zarobić dla siebie punkty dzięki współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, przyłączył się do Amerykanów. Ostatecznie obie strony walczyły ze sobą [o prymat w świecie] tak długo, aż doprowadziło to do impasu. [Wówczas] potomkowie polskich Żydów w Ameryce i Środkowej Europie wynegocjowali z polskimi Żydami zawieszenie broni. Dla uhonorowania roli Środkowej Europy w dopomożeniu w integracji kontynentu - ostatecznie, Żydzi doszli do wniosku, że łatwiej im zaprzysiąc swoją przynależność do Europy, niż inni obywatele różnych państw narodowych - rząd Unii Europejskiej w Brukseli przyznał Baronowi de Rothchild pierwszą europejską nagrodą dla polskiego Żyda.
______________________
Źródło: Korespondencja internetowa w sprawie artykułu Konstanty Gebert (Dawid Warszawski), "Do 2050 roku Polska stanie się ekonomiczną potęgą z polskimi Żydami, jako kierowniczą siłą", Moment, luty 1998, s. 45-46.
Więcej:
• Prof. B. Wolniewicz: Rząd i prezydent RP promotorami judaizacji Polski
• Ewa Junczyk-Ziomecka: "Będziemy się czuli jak w domu"
jak mozecie pisac takie bzdury?! dlaczego nie ma linku do orginalnego artykulu?
OdpowiedzUsuńartykul napisany w 1998?!
POLAND - By 2050 Poland will become an economic powerhouse with Polish Jews [*]
By Konstanty Gebert [aka Dawid Warszawski], MOMENT, February 1998, pp 45-46.
a w artykule pan Warszawski pisze o tym co sie wydarzylo po wejsciu Polski do Uni Europejskiej.
" When Poland finally joined the European Union, it discovered allies outside
of Poland. Generations of Polish Jews [*] who had fled the country and
remade their lives elsewhere on the continent, brought up their children
with a nostalgia for the Old Country: weeping willows and charging
calvarymen, vodka and Frederic Chopin."
Jest mi bardzo przykro ale to nastopilo pare lat po napisaniu artykulu! Oczywiscie Zydzi to jasnowidzowie, albo raczej oni wiedza co sie wydarzy za pare lat bo to jest wszystko zaplanowane przez miedzynarodowa konspiracje zydowska, prawda?
Nie wiem kim sa ludzie ktorzy wierza w takie bzdury, ktorzy akceptuja wysanne z palca nieprawdziwe, wymyslone i kompletnie nie trzymajace sie kupy historie i nagonki takie jak ten artykul.
Dlaczego wy ludzie nie wykorzystjecie energii ktora marnujecie na napisanie tego artykulu i spreparowanie emaila z 2001 roku (Polska ciagle nie byla czlonkiem EU) zamiast wziac sie do roboty nad czyms pozytecznam dla wszystkich.
STOP THE HATE!!!!!
@ewamaehring
OdpowiedzUsuń1. Gdybyśmy nie napisali tych "bzdur", jak Pani była łaskawa określić naszą ciężką pracę związaną najpierw ze zdobyciem tego tekstu, a następnie w miarę wiernym (mamy nadzieję) jego przetłumaczeniem, nie dowiedziałaby się Pani zapewne, że taki tekst w ogóle istnieje (nie ma za co).
2. Niestety, The Moment był tak dyskretny w stosunku do tego tekstu, że do dzisiaj nie istniej jego wersja internetowa. Jeśli więc byłaby Pani tak łaskawa i zdobyła ten numer The Moment i przesłała go nam mailem, bylibyśmy bardzo wdzięczni, tym bardziej gdyby trzeba było coś sprostować, gdyż wbrew wszelkim pozorom, nam również zależy na prawdzie.
3. Jakkolwiek wydawałoby się to Pani niewiarygodne, ale tekst p. Warszawskiego, napisany Pani zdaniem już po wejściu Polski do Unii Europejskiej w formie podobnej do naszej został opublikowany w obszernych fragmentach przez p. Henryka Pająka w książce "A naród śpi" z 2002 r. o czym może świadczyć następujący fragment artykułu internetowego (tu link specjalnie dla Pani znaleziony):
Czerwony życiorysy Gebertowie: od agenta Kominternu do fanatycznego tropiciela "polskiego antysemityzmu"
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:XGp68-R6iwcJ:iarchiwum.pl/artykul/387/czerwony-zyciorysy-gebertowie-od-agenta-kominternu-do-fanatycznego-tropiciela-polskiego-antysemityzm-1.html+Paj%C4%85k+Gebert+2050&cd=3&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a
Polskie lobby żydowskie wkrótce wzrośnie w siłę powiązaną z zadziwiającym rozwojem polskiej gospodarki (...). W połowie przyszłego wieku Polska stanie się kontynentalną potęgą gospodarczą, a polscy Żydzi, w całej Europie, będą jej siłą przewodnią [podkr. - J.R.N.] (cyt. za: T. Pająk "A Naród śpi!", wyd. II, Tomaszowice 2002, s. 291-292).
4. Zdajemy sobie sprawę, że pisząc to wszystko stajemy się głęboko winni, ośmielając się prostować Pani słuszne jak zawsze poglądy na wszystko, a zwłaszcza na to co jest, a co nie jest nienawiścią. Ale cóż zrobić, "ludzie" tacy jak my mają to już chyba w genach.
Żydowski pisarz Artur Sandauer uważa to za normalne i tak bezczelnie uzasadnił żydowską przemoc i dominację:
OdpowiedzUsuń"W czasie wojny zginęli prości Żydzi i wybitni Polacy.
Uratowali się wybitni Żydzi i prości Polacy.
Dzisiejsze społeczeństwo w Polsce - mówi Sandeuer - to żydowska głowa nałożona na polski tułów.
Żydzi stanowią inteligencję, a Polacy masy pracujące."
"Dlatego antysemityzm, wszelkie odruchy antyżydowskie w Polsce to choroba umysłowa, to buntowanie się ręki i nogi przeciwko własnej głowie.
Żydzi są głową Polaków, bo są lepsi - pisał Sandauer - a Polacy to ręce i nogi. Nie może polska ręka bić żydowskiej głowy" - pouczał żyd Artur Sandauer.
Boże, zniszcz to, zanim ono nas zniszczy!
Wypowiedź przypisywana mojemu ojcu Arturowi Sandauerowi jest zmyślona i propagowana dla szerzenia antysemityzmu. Oczywiście nikt nigdzie nie podaje jej źródła bo ono nie istnieje
UsuńAdam Sandauer
Ale może żydowska ręka popukać się w żydowską głowę aby sprawdzić czy nie jest pusta.
OdpowiedzUsuńA kto nałożył tą żydowską głowę na polski tułów? Czy nie Stalin i jego siepacze?
Przykładem żydowskiej inteligencji może być Stefan Michnik. Bez ukończenia studiów prawniczych, a nawet bez normalnej matury otrzymał stanowisko sędziego, który wydawał wyroki śmierci na polskich patriotów.
Stefan Michnik oskarżany o zbrodnie stalinowskie – był sędzią między innymi w procesach:
- majora Zefiryna Machalli (wyrok śmierci, pośmiertnie rehabilitowany, skład sędziowski podjął wspólną decyzję o niedopuszczeniu obrońcy do procesu, o wykonaniu wyroku nie poinformowano rodziny),
- pułkownika Maksymiliana Chojeckiego (niewykonany wyrok śmierci),
- por. Andrzeja Czaykowskiego, w którego egzekucji uczestniczył.
- majora Jerzego Lewandowskiego (niewykonany wyrok śmierci),
- pułkownika Stanisława Weckiego wykładowcy Akademii Sztabu Generalnego (13 lat więzienia, zmarł torturowany, pośmiertnie zrehabilitowany),
- majora Zenona Tarasiewicza,
- pułkownika Romualda Sidorskiego redaktora naczelnego Przeglądu Kwatermistrzowskiego (12 lat więzienia, zmarł wskutek złego stanu zdrowia, pośmiertnie zrehabilitowany),
- podpułkownika Aleksandra Kowalskiego,
- majora Karola Sęka, artylerzysty spod Radomia, przedwojennego oficera, potem oficera Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (wyrok śmierci, stracony w 1952).
W składzie sędziowskim zasiadał kwiat żydowskiej inteligencji.
Konstanty jak podejrzewam nie jest żydem tylko chazarem czyli aszkenazyjskim.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem, że Konstanty Gebert jest ładnie opisany w książce pt. "RESORTOWE DZIECI" strona 28 i 29 rodzice współpracownicy NKWD i sb
cytuje: Bolesław Gebert
Konstanty Gebert (ps. Dawid Warszawski) od 1989 roku należał do
najbliższych współpracowników Michnika. Sławomir Cenckiewicz
ujawnił, że ojciec Geberta Bolesław był agentem wywiadu ZSRS
w Komunistycznej Partii USA. Bill Gebert (1895-1986), agent „Ataman”
Wywiadu Zagranicznego23, był jednym z założycieli KP USA
i zastępcą członka Biura Politycznego Komitetu Centralnego KP
USA. Popierał Sowiety w 1920 i w 1939 roku. Tworzył w USA siatkę
agenturalną dla Sowietów. Zwerbował m.in. ekonomistę prof. Oskara
Langego (ps. „Friend”). W latach 1960-1967 był ambasadorem PRL
w Turcji24. Z kolei matka dziennikarza „GW”, Krystyna Poznańska, przed
wojną działała w KZMP, zaś w czasie wojny była w wojsku instruktorką
propagandy na terenie ZSRS. W 1944 roku została najpierw
współpracowniczką, a później funkcjonariuszką Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego - współorganizowała UB w Rzeszowie.
Jej pierwszym mężem był Artur Starewicz, wieloletni członek Biura
Politycznego KC PZPR, jeden z ___najbliższych___współpracowników___Gomułki___. Szukając nazwiska „Krystyna Poznańska” w Internecie można się głównie natknąć na informację o „wieloletniej dziennikarce PAP”. Jej wcześniejsze zajęcie w UB jest ukrywane.