poniedziałek, 16 lutego 2009

List otwarty do Prezesa KPA w sprawie lustracji środowisk Polonii




Informacja do zamieszczonego poniżej filmu głosi, iż są to:
fragmenty programu "Tydzień Polski", emitowanego 11 lutego 2009, o godz. 21:20 na cały świat przez TVP POLONIA. Audycja jest relacją z wykładu dr Marka Ciesielczyka, w czasie którego zaprezentował dokumenty z IPN obrazujące współpracę z SB znanego działacza polonijnego Wojciecha Wierzewskiego, prawej ręki trzech kolejnych prezesów Kongresu Polonii Amerykańskiej, a także Wacława Sikory - szefa Solidarności w Małopolsce, który otrzymał prawo pobytu w USA jako internowany "bohater". W rzeczywistości Sikora pracował dla SB jako TW "Return". Wierzewski zaś donosił na kolegów jako KO "Tower" za kilka butelek alkoholu.

patrz także: strona Komitetu Pamięci Polonijnej




Frank Spula, Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, odzyskał słuch.

My, Polonia Amerykańska, mamy dziś szczególny powód do radości. Okazuje się bowiem, że głoszenie cudów to nie tylko domena rządzącej dziś paczki w Polsce, która z pomocą mediów oraz więźniów zakładów karnych, wygrała wybory w pażdzierniku 2007 roku. Jak pamiętamy, głoszone wówczas cuda w ciągu kilku miesięcy wyhamowały wzrost gospodarczy, ceny żywności i koszty utrzymania rosły w zastraszającym tempie. Ekonomia nie miała żadnych szans rywalizacji z głoszonymi cudami. Dziś po przeszło roku od premierowania "Słoneczka Peru", Polska znalazła się na skraju tragedii, zagrożony jest byt narodowy. Masowe zwolnienia, upadłości zakładów, tragiczna wręcz sytuacja w budżecie jest zaskoczeniem, tym bardziej, że "cudotwórca" prze wiele tygodni i miesięcy zapowiadał, że kryzys nas nie dotknie. Wróżenie Tuska z fusów bo na ekonomii się nie zna, nie pomogło, nie reagował także na ostrą krytykę opozycji.

Jedyny cud który się powiódł i ma szanse dalszej realizacji to sprawne przywracanie agentów, donosicieli i tych, ze spalonych WSI, szczególnie nocą.

Cuda mają to do siebie, że jak lotem błyskawicy potrafią przemieszczać się nie tylko z miasta na wieś, ze wsi do miast, lecz także wędrować z kraju do kraju, a teraz, nawet z kontynentu na kontynent. Prawdopodobnie taki to właśnie wędrujący cud rodem z Polski, trafił ostatnio Naczelnego Wodza Kongresu Polonii Amerykańskiej, Franka Spulę, prosto w uszy. Zaczął nagle reagować na szelest, gdzie nie tak dawno jeszcze przechodził zupełnie obojętnie wobec krzyków Polonii. Człowiek, który od jesieni 2005 roku prezesuje w KPA, po 4 latach absolutnej głuchoty na sprawy lustracji, samolustracji, nagle budzi się z letargu i proponuje współpracę, wysyłając dnia 29stycznia 2009 roku list do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtyki.

Szanowny Panie, to nie cud trafił Pana w uszy, to kolejny już raz zadrwił Pan, [patrz: Rezolucja KPA oddział Waszyngton w sprawie sytuacji w Polsce, luty 2008], nie tyle z organizacji, której Pan przewodzi, ale z całej niezainfekowanej, czystej zdrowej Polinii, z Polonii zamieszkałej na gościnnej ziemi amerykańskiej - także i ze mnie, bo ja też Polonia.

Zadrwił Pan też z pionierów walki z patologią wśród całej Polonii Amerykańskiej, która całe swe siły i zdrowie poświęciła, aby bronić emigrantów także z Polski, często nawet z nieudokumentowanym prawem pobytu, przed nieuczciwymi, żerującymi na ich niewiedzy i strachu. Na ostatnim zjezdzie KPA zadrwił Pan także z własnych członków, którzy od lat są gorącymi zwolennikami usunięcia z organizacji komunistycznych agentów we własnych szeregach, domagając się obowiązkowej lustracji, samolustracji. Zadrwił Pan także i ze mnie, jako byłego działacza Solidarności, więzionego przez komunistyczną bezpiekę.

Prośba o współpracę wysłana przez Pana dnia 29 stycznia 2009 roku do IPN na ręce Prezesa J. Kurtyki, za którą Pan z góry dziękuje www.polamcon.org, jest w moich oczach zwykłym szmatławcem, nie wartym funta kłaków, bo np. p. Bożena Kamińska, prezes CPS, która na ostatnim walnym zebraniu KPA zgłosiła wniosek o zrezygnowanie z lustracji, w nagrodę czego wkrótce została wybrana Dyrektorem KPA d/s stosunków z Polską.

JEST TO SWEGO RODZAJU PARADOKS I STOI ON W RAŻĄCEJ SPRZECZNOŚCI Z PAŃSKIMI DEKLARACJAMI

Żeby być wiarygodnym, nie trzeba najpierw pisać listów, Panie "Prezesie". Należy najpierw zacząć od siebie, od swojego otoczenia i całej zgraji "pseudo doradców". Zobowiązać wszystkich do lustracji czy samolustracji, a tych "działaczy", którzy się nie poddadzą — natychmiast usuwać!!

Później, Panie Spula, zapukać do drzwi IPN-u, i na kolanach prosić o przebaczenie i współpracę.

Grzegorz Michalski
były członek Zarządu Regionu Wlkp NSZZ S, - pierwszej Solidarności, były internowany. 8 luty 2009 r.


dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz