poniedziałek, 17 października 2011

Nadchodzi zbójecki podatek


Monika Nowak, Alexander Degrejt


Nadchodzi zbójecki podatek

Głos Polski - Tygodnik Polonii Kanadyjskiej, nr 41 12-18.10.2011


Zapowiedzi wprowadzenia podatku katastralnego wywołały powszechne oburzenie. Ten podatek może zmieść z powierzchni ziemi małe gospodarstwa i założyć pętlę na szyję mieszkańcom miast. Warto się przyjrzeć, co nam po cichu szykują politycy.

Politycy cichaczem szykują nam nową niespodziankę rodem z bajki o dobrym zbójniku. W imię społecznej sprawiedliwości w wydaniu janosikowym każdy, kto posiada jakąkolwiek nieruchomość zostanie zobowiązany do płacenia haraczu z racji samego posiadania. Bogatych przecie ż trzeba łupić, każde dziecko to wie. A każdy kto posiada jakąś nieruchomość jest przecież bogaty, prawda? A jak jest bogaty to zadaniem państwa jest skorzystać z tego faktu i zabrać część pieniędzy na rzecz ubogich. Przecież mamy zasadę solidaryzmu społecznego i państwa opiekuńczego. Państwo więc tylko wykonuje swoje obowiązki… Problem zaczyna się w momencie, kiedy zrabowanymi dobrami trzeba wspomóc ubogich, jednak i na to sposób się znajdzie: państwo jest biedne, zatem wspomaga samo siebie. I wszystko gra, dokładnie tak jak w bajce.

Czym jest podatek katastralny? Najprościej rzecz ujmując jest to podatek naliczany od wartości nieruchomości. Innymi słowy szczęśliwy posiadacz kawalerki na obrzeżach miasta, której wartość szacuje się na sto tysięcy złotych będzie musiał oddać rocznie państwu (przy jednoprocentowej stawce podatku) tysiąc złotych. Niby niewiele, suma nie jest zabójcza, do przełknięcia dla większości Polaków, których zarobki oscylują wokół średniej krajowej. Ale jest to tylko pozór bezproblemowości” rozwiewający się niczym sen złoty po dokładniejszym przyjrzeniu się tej sprawie.

Po pierwsze podatek ten nie będzie naliczany od wartości rynkowej nieruchomości, ale od tzw. wartości katastralnej ustalanej w wyniku przeprowadzanej okresowo masowej wyceny (taksacji). Prostym językiem mówiąc wysokość podatku jaki zostanie nam naliczony będzie zależeć od widzimisię urzędników, którzy na podstawie sobie tylko znanej alchemii prawnej wycenią nasz stan posiadania. Tylko ślepy nie zauważy niebezpieczeństwa. Korupcja, układy, znajomości i zwykła ludzka omylność będą miały na nią (wycenę) bezpośredni wpływ, którego pominąć nie można. Jest poza tym rzeczą niesłychaną, niezgodną z żadnym rozumieniem pojęcia sprawiedliwości, by strona zainteresowana (a taką jest państwo) sama, w zasadzie nie kontrolowana ustalała wartość czegoś od czego pobiera podatek.

Po drugie trzeba wziąć pod uwagę, że posiadanie nieruchomości nie jest wyznacznikiem statusu majątkowego. Podatek katastralny najmocniej uderzy w tych najbiedniejszych, którzy odziedziczyli mieszkanie po cioci nieboszczce bądź wykupili je niedawno od spółdzielni mieszkaniowej za symboliczną kwotę znacznie niższą niż wartość rynkowa. Ludzie ci zostaną zmuszeni do masowego wyzbywania się nieruchomości, które dla większości z nich są dorobkiem całego życia. Nie jest bowiem prawdą, że posiadanie nieruchomości jest równoznaczne z bogactwem. Nigdzie tak nie jest a zwłaszcza w Polsce. Wielu ludzi ma maleńką działkę czy mieszkanie odziedziczone lub darowane przez kogoś i jest to ich jedyny majątek. Ich skromne dochody nie pozwalaj ą nawet na utrzymanie tego co mają (jest to jedyna możliwość posiadania przez nich dachu nad głową) w należytym stanie. Niejedna taka nieruchomość to po prostu ruina. Ale, wedle urzędników może się okazać, że to posiadłość wielotysięcznej wartości… Ludzie ci nie udźwigną ciężaru kolejnego podatku, będącego w istocie rzeczy karą za posiadanie własności. Aż się chce powiedzieć, że duch komunizmu znowu krąży nad Polską. Bo jak inaczej nazwać sposób myślenia, który każe uderzać w ludzi, którzy cokolwiek posiadają…

Po trzecie wreszcie podatek katastralny zapobiega akumulacji kapitału. Prostym językiem mówiąc podatek ten sprawi, że kto był biedny ten nadal takim pozostanie, bo obciążenia fiskalne narzucone na posiadany majątek, jak już wspominaliśmy, przekroczą możliwości przeciętnej rodziny. Mało tego, podatek ten może doprowadzić do ruiny kolejne domy i mieszkania, gdyż ludzie, których dotychczas stać było na ich utrzymanie w należytym porządku, chcąc uczciwie zapłacić podatek (od którego zresztą wyjątkowo trudno się wykręcić, gdyż nieruchomości nie da się ukryć tak jak np. zatrudnienia, ale o to właśnie chodzi w tym przebiegłym pomyśle – ŻEBY NIE DAŁO SIĘ NIE ZAPŁACIĆ) przeznaczą pieniądze na podatek, a nie na konserwację domu czy mieszkania. Tak więc zubożeją kolejne osoby, gdyż wartość ich własności będzie systematycznie spadać. Ponadto jeżeli podwyższą standard mieszkania czy to przez zmianę ogrzewania z piecowego na centralne, czy przez dobudowanie łazienki – wartość nieruchomości wzrośnie a wraz z nią podatek, który w tym wypadku będzie karą za inicjatywę i inwencję. Włodzimierz Lenin uśmiecha się w zaświatach: wszyscy równi, każdy biedny. Proletariusze wszystkich krajów łączcie się. W biedzie, bo opiekuńcze i miłosierne państwo nie pozwoli wam się wzbogacić.

I wreszcie po ostatnie: największą wartość mają nieruchomości położone w centrach miast i tam też w Europie, Ameryce i innych, rozwiniętych krajach mieszka elita, ludzie majętni. Niestety nie w Polsce. U nas ludzie mieszkają tam, gdzie akurat dostali mieszkanie przydziałowe, spółdzielcze, komunalne. Także w tych najbardziej pożądanych przez deweloperów centrach dużych miast. Jeżeli komuś udało się wykupić takie mieszkanie, jeżeli w dodatku mieści się ono w centrum Katowic, Warszawy, Poznania czy Wrocławia to po wprowadzeniu podatku katastralnego stanie on na krawędzi bankructwa. Wyjście będzie tylko jedno: sprzedaż. Ku uciesze inwestorów, głównie zagranicznych. Dodatkowo w wielu wypadkach dojdzie do paradoksalnej sytuacji, gdzie emeryt będzie zmuszony do uiszczenia wyższej sumy podatku za skromną kawalerkę niż lokalny biznesmen za dwupoziomowe mieszkanie w apartamentowcu…

Zwolennicy podatku katastralnego argumentują, że wprowadzenie go spowoduje większy ruch na rynku nieruchomości i spadek cen związany ze zwiększoną podażą. Niestety, to nie takie proste. Spadek cen może doprowadzić do tego, że niedawni szczęśliwi właściciele będą wyprzedawać swoje domy, działki, mieszkania tylko po to, by za uzyskane pieniądze uregulować dług względem urzędu skarbowego.
A potem… Potem, od roku 2016, kiedy nasz rynek nieruchomości zostanie otwarty dla zagranicznych inwestorów, przyjdą Niemcy, Francuzi, Anglicy i kupią mieszkanie babci, która całe życie pracowała by na stare lata mieć wreszcie coś swojego. Wygląda na to, że po masowej wyprzedaży obcym majątku państwowego (czytaj: w dużej części zrabowanego po II wojnie światowej prawowitym właścicielom, często po uprzednim doprowadzeniu go do ruiny i obniżeniu wartości) przyszedł czas na prywatną własność Polaków.

Dalecy od teorii spiskowych nie możemy się powstrzymać od pytania: czy komuś na tym zależy? Czy jest to tylko wynik wyjątkowej głupoty i krótkowzroczności rządzących? Przecież pozbawienie części Polaków ciężko wypracowanej własności uderzy w proces odbudowy klasy średniej i pozbawi społeczeństwo i gospodarkę równowagi a ludzi niezbędnego oparcia życiowego. Zniechęci też do inwestowania w nieruchomości i skłoni do wywożenia kapitału za granicę. Czy naprawdę nasi decydenci są tak ślepi, że nie widzą tragicznych skutków wprowadzenia w życie pomysłu, który tylko na krótką metę przeniesie dochód państwu a dłuższej perspektywie doprowadzi do ruiny tysiące obywateli a więc dochód ten nieuchronnie zmniejszy? Niech każdy sam odpowie sobie na te pytania…
dodajdo.com

8 komentarzy:

  1. oczywiscie ciemniak, ktory nogi nie postawil zagranica nie ma pojecia, ze podatki placi kazdy posiadacz domu, czy mieszkania, czy gruntu, podatki te sa od czasu do czasu podwyzszane

    osobiscie za mieszkanie w Kanadzie place rocznie 4 500 $ i ciesze sie ze mnie stac i na mieszkanie i podatek

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowna Ania taka jest dumna ze swoich osiągnięć poza Krajem, że nie widzi nic niestosownego w swoim komentarzu. Wydaje mi się, droga Aniu, że jakoś Ci w Polsce chyba za ciasno było: może za mało płacili, albo za wysokie były podatki i ceny mieszkań? Gratulacje z racji sukcesu i... dobrego samopoczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podatek katastralny jest podatkiem UCZCIWYM !!!!
    w przeciwieństwie do podatku dochodowego i VAT.
    Zatem chętnie bym go płacił gdyby państwo nie ograbiało mnie z wyniku mojej pracy i po cichu nie wyciągało mi pieniędzy z portfela za pomocą VAT i akcyzy.

    Teraz - czemu uważam kataster za uczciwy. pomijając już oczywiście słuszne zarzuty typu korupcja podczas wyceny itp. - tu bezsprzecznie się zgadzamy.
    Otóż uważam go za podatek uczciwy, ponieważ odnoszący się do rzeczywistego korzystania przez obywatela ze świadczeń ze strony państwa - przykładowo dom zniszczony na skutek powodzi oznacza dla państwa mniejsze wpływy z podatku co powinno stanowić formę zabezpieczenia dla obywatela uwagi ze strony odpowiednich czynników odpowiedzialnych za budowę i konserwacje systemów przeciwpowodziowych. tak samo w kwestii wojen, działań przestępczych itp.

    Tyle teoria - nasze obecne państwo nie jest emanacją woli narodu ale tworem narzuconym nam siłą i oszustwem, zatem próżno domagać się odeń uczciwego wobec nas postępowania.

    Aniu - zdumiewają mnie osoby takie jak Ty - wtrącasz swoje pięć groszy (słusznie) w tok toczącego się dyskursu o którym nie masz najmniejszego pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. W zasadzie zgadzam się z Panem, Panie M., ale... zacznę od końca. Jestem dziwnie pewien, że Pani Ania też uważa podatek katastralny za słuszny, i zgadza się na płacenie go i nawet jest z tego (poniekąd słusznie) dumna. Ja też w zasadzie nie miałbym nic przeciwko niemu. Trzeba tylko zobaczyć sprawę w konkretnych polskich realiach. W tzw. "normalnych", czyli nie dotkniętych plagą komunizmu państwach podatek katastralny kształtował się ewolucyjnie, zarówno od strony prawnej jak i fiskalnej (stopa tego podatku). Przeważnie pozwalał (jak dotąd) na tworzenie i rozwój szerokiej warstwy średniej. Tymczasem komunizm bolszewicki i jego kolejne mutacje doprowadziły, jak wiadomo, w sposób wywrotowy do zniszczenia warstw posiadających cokolwiek i ogólnej pauperyzacji narodu. Okres okres ostatniego dwudziestolecia nie był też bynajmniej takim okresem wielkiej prosperity dla wszystkich. Wiele rodzin, które szczęśliwie przetrwały okres komunizmu na resztkach rodzinnych majętności, teraz, bez podatku katastralnego, ledwie wiąże koniec z końcem - nierzadko ledwie starcza albo i nie starcza na elementarne remonty i godną egzystencję. Obecnie dokonuje się inna rewolucja - podatkowa. Ponownie rewolucyjnie wprowadzany jest teraz ponownie zniszczony uprzednio ten bardzo "sprawiedliwy" i bardzo "powszechnie na świecie uznawany podatek", który wprowadzony z dnia na dzień w sposób równy dla wszystkich będzie w oczywisty sposób działał, przy już istniejących formach opodatkowania, jak bolszewickie ustawodawstwo antykułackie" w Rosji, czy dekrety bierutowskie w Polsce.

    Paradoksem jest, że tej brudnej roboty w dziele ostatecznego zniszczenia polskiej warstwy średniej podejmuje się bardzo często wzbogacone na pierestrojce kolejne pokolenie nowych czerwonych książąt, tych samych wywłaszczycieli, postkomunistów różnych opcji, teraz szczęśliwie przefarbowanych na europejskich neoliberałów. I nic też dziwnego, gdyż właśnie oni i tylko oni, mają być ostatecznie jednymi beneficjentami tej ustrojowo-podatkowej "pierestrojki".

    Autorzy artykułu mają całkowitą rację: wiecznie żywy Iljicz i Karol i ich następcy i naśladowcy z radości się w grobie przewracają.

    Nie mam przy tym najmniejszych złudzeń, że reforma podatkowa będzie najważniejszą drogą wzrostu obciążeń niezbędnych jakoby do wyrównania dziury budżetowej dzisiejszego postpierestrojkowego polskiego państwa, bez zmiany celów i zasad jego dotychczasowego działania. Zwłaszcza bez absolutnie niezbędnej naszym zdaniem naprawy tego państwa, tj. przekształcenia go w sprawiedliwą, służebną wobec całego Narodu jego autentyczną emanacją polityczno-prawną.
    W pełni się w tym miejscu z Panem zgadzam i dziękuję za to spostrzeżenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie byliśmy już tak zgodni!
    jedyny oprócz "pogłównego" w pełni uczciwy i obywatelski podatek w rękach naszych okupantów jest zaprzeczeniem uczciwości.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kredyt_Spo%C5%82eczny_%28Kanada%29
    Polecam zapoznanie się z tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podatek będzie w wysokości od 1,8 procenta do 2,4 -

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czy siak anonimie jest złodziejski.

    OdpowiedzUsuń