poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Głos Polonii do wszystkich Polaków w Polsce i poza Polską



Publikujemy niezwykle ważny i cenny, ale zarazem dość dyskusyjny list Polonii adresowany do wszystkich Polaków w obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych. Zgadzamy się przy tym z tym listem niemal we wszystkich punktach. Nasz sprzeciw budzi zasadzie tylko jedno - bezkrytyczny, nacechowany swego rodzaju kultem jednostki stosunek do prezesa PiS. Który to stosunek - jak nietrudno dostrzec - w konsekwencji prowadzi do wskazania na PiS, jako to ugrupowanie, które miałoby budować "Ojczyznę naszych marzeń".
Naszym zdaniem, to kardynalny błąd. Wśród wielu poważnych zarzutów, jakie ciążą na PiS, a zwłaszcza na jego prezesie, jest przede wszystkim świadome, rozmyślne, powiedzieć można - zimno wykalkulowane oddanie przez PiS władzy Platformie Obywatelskiej, swemu rzekomo zaciekłemu przeciwnikowi politycznemu, w przedterminowych wyborach 2007. Dodajmy - po ok. 1,5 roku rządów PiS, których rezultatem było z jednej strony doprowadzenie do nieszczęsnego Traktatu z Lizbony, likwidującego niepodległość państwa i suwerenność Narodu, z drugiej zaś skuteczne zablokowanie przez przywódców PiS zapisu w Konstytucji ochrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Powiedzmy sobie szczerze - demoralizacja wszystkich rządzących dotąd Polską "elit" politycznych i ich zakłamaniem osiągnęły obecnie taki poziom, że nawet jeśli kolejny wyboru tzw. mniejszego zła Polska przetrzyma, skutki tego rodzaju patriotyzmu, mającego wiele wspólnego z nowego kultem jednostki, mogą być później dotkliwie odczuwane przez wiele pokoleń Polaków. Nie przez przypadek zaczyna się w Polsce mówić głośno o rządach "bandy czworga" w Polsce. I to tej właśnie demoralizacji politycznych elit i ich faryzejskiej nierzadko obłudzie, a zwłaszcza ich czołowych przywódców, należy dziś, w przeddzień kolejnych wyborów, postawić zdecydowaną tamę. Lekarstwo na całe to zło może być tylko jedno - realna, odczuwalna polityczna odpowiedzialność. (Red.)





Głos Polonii do wszystkich Polaków w Polsce i poza Polską

Z wielką troską i niepokojem przyjmujemy nadchodzące z Polski wiadomości, które rodzą poważne obawy o przyszłość naszej Ojczyzny. Choć różne koleje losu rozsypały nas po całym świecie i związały z innymi krajami zamieszkania, dla większości Polaków więzi z Polską mają fundamentalne znaczenie, a sprawy Ojczyzny zawsze stoją w centrum zainteresowania. Czasem wydaje się, że z dystansu łatwiej nam, niż wielu Rodakom w Kraju, dostrzec jak bardzo sytuacja w Polsce odbiega od światowych standardów i jak bardzo różni się od sytuacji, do której przywykliśmy jako obywatele krajów demokratycznych.

Trudno nam pojąć, jak to jest możliwe, że Polska, która jako pionier przemian po okresie powojennego zniewolenia stanęła w uprzywilejowanej startowej pozycji, by stać się krajem silnym i bogatym, wybrała drogę zupełnie przeciwną. Na skutek wielu błędnych decyzji zmarnowano chyba wszystkie szanse, które można było zmarnować. Dzisiaj widzimy Polskę pozbawioną większości majątku narodowego, zyski wypracowane przez Polaków wyprowadzane są na zewnątrz, kraj jest potężnie zadłużony, budżet państwa opiera się głównie na wzrastających podatkach VAT i akcyzie ściąganych z wszystkich, przy zaledwie niewielkich wpływach pochodzących od firm działających w Polsce. Pauperyzacja wielkich grup społeczeństwa podtrzymuje stałe fale emigracyjne, w których młodzi, wykształceni Polacy, pozbawieni perspektyw poszukują chleba na obczyźnie i ciężką pracą pomnażają dobrobyt innych. Polska, z jej żyzną ziemią, z niezwykłymi bogactwami naturalnymi, a przede wszystkim z nadzwyczaj utalentowanymi i przedsiębiorczymi ludźmi, powinna być liderem rozwoju, a stała się maruderem, krajem ze słabą gospodarką, zepchniętym do roli podrzędnego państwa tracącego coraz bardziej polityczną pozycję.

Pobieżne spojrzenie na Polskę okiem gości przyjeżdżających z zewnątrz może dostarczać przyjemnych wrażeń, bo nasza Ojczyzna jest piękna i atrakcyjna, a bieda, zatroskanie i sprawy rodzące niepokój o przyszłość są starannie skrywane. My także bywamy w Polsce, często w jej głębi, na peryferiach wielkich metropolii, na prowincji. Tam, dzięki kontaktom z rodzinami i przyjaciółmi widzimy problemy, z jakimi borykają się ludzie, widzimy miasteczka i wioski bez jakichkolwiek inwestycji, z zanikającą podstawową infrastrukturą, niszczone przez kataklizmy, ogarnięte strukturalnym bezrobociem, wyludnione z młodzieży i pozbawione perspektyw rozwoju. Polska jest dzisiaj bardzo źle rządzona, a można wręcz uznać, że jest z premedytacją niszczona.

Ponad dwa lata temu wielu z nas sygnowało list "Przestańcie szkodzić Polsce!". List ten skierowany był do najwyższych władz Rzeczypospolitej z mocnym protestem przeciw działaniom Rządu RP, który nie tylko zaniedbał podstawowe i służebne wobec Narodu obowiązki, ale wręcz blokował pożyteczne oddolne inicjatywy, niszcząc cenne zarodki społecznej aktywności. Właśnie wtedy nasz protest zwrócił uwagę na szkodliwe działania Rządu RP, który bezdusznymi administracyjnymi metodami zablokował oryginalne inicjatywy skupione wokół Radia Maryja, służące szerokiej społeczności i będące wzorcowym przykładem oddolnej pracy organicznej. Mimo, że protest podpisało 35 tysięcy sygnatariuszy, obejmując swoim zasięgiem całą Polskę i Polonię z wielu krajów świata, w tym setki ludzi z tytułami naukowymi i z ważnymi stanowiskami, nie doczekaliśmy się ze strony adresatów żadnej, choćby tylko zdawkowej reakcji. Nasz list kompletnie zlekceważono. Taka sytuacja byłaby zupełnie nie do pomyślenia w krajach, w których mieszkamy i to doświadczenie bezpośrednio uzmysłowiło nam dramatyzm sytuacji w jakiej znalazła się nasza Ojczyzna.

W ostatnich dniach politycy rządzący Polską, wspierani przez publicystów i komentatorów, wzburzyli się faktem, że Ojciec Tadeusz Rydzyk dyrektor Radia Maryja ośmielił się nazwać publicznie taki styl sprawowania władzy totalitaryzmem. Wzburzeniu temu nie towarzyszy jednak żadna refleksja nawiązująca do analizy sytuacji i własnego postępowania, która mogłaby pomóc w zrozumieniu genezy takiej oceny. Dlatego pragniemy zdecydowanie poprzeć punkt widzenia Ojca Dyrektora, bo także w naszej ocenie mamy w Polsce do czynienia z działaniami rządu, które noszą znamiona totalitaryzmu.

Pamiętamy prorocze słowa bł. Jana Pawła II ostrzegające, że demokracja bez wartości łatwo może się przekształcić w zakamuflowany totalitaryzm. Słowa te, prawdopodobnie nie przez wszystkich wtedy zrozumiane, stały się nagle niezwykle aktualne dzisiaj. Właśnie przy współudziale polityków, którzy stworzyli polski ład medialny zachowujący prawdziwie PRL-owski monopol, pełen zakłamania, fałszu i pozornego pluralizmu, świat polskiej polityki stał się kompletnie wyzuty z wszelkich wartości i jest poddawany ciągłej dalszej demoralizacji. Paradoksalnie, sytuacja polskiego kapłana - o. T. Rydzyka, który od wielu lat jest obiektem bezprzykładnych, niewybrednych i obraźliwych, a co najgorsze zupełnie bezkarnych ataków propagowanych w większości mediów, jest najbardziej wyrazistą ilustracją bezmiaru hipokryzji polityków, którzy tak dosadnie oburzają się dzisiaj na nazwanie rzeczy po imieniu. Gdy widzimy polityka z najwyższych kręgów władzy, pełniącego dzisiaj funkcję jednego z marszałków Sejmu RP, który raz po raz w ordynarnych słowach publicznie obraża polskiego kapłana i biskupów, to nie możemy pojąć, jak może funkcjonować państwo, w którym tak kompromitujące zachowania nie prowadzą do natychmiastowej dymisji. Nie dziwi później, że w przestrzeni publicznej pojawiają się pod adresem o. Rydzyka najbardziej wulgarne i obraźliwe insynuacje wypowiadane i wypisywane przez ludzi bez żadnej odpowiedzialności.

Totalitarne działania przybierają różne formy, ale zawsze mają na celu ubezwłasnowolnienie człowieka, pozbawienie go godności i uczynienie go niewolnikiem niezdolnym do korzystania z przyrodzonego prawa do wolności, także do prawa czynienia dobra. Takie działania powinny być zawsze napiętnowane, bo prowadzą do kompletnego rozkładu społeczeństwa, które pozbawione godności i podstawowych wolności przestaje być uczestnikiem normalnego rozwoju. Polacy dobrze wiedzą, co to jest totalitaryzm. Zetknęli się bezpośrednio z jego najostrzejszą formą, gdy ubezwłasnowolnienie następowało jako skutek przemocy i terroru. Znają jednak także inne formy, gdy w schyłkowym okresie PRL przemoc stosowano tylko wybiórczo, a pozbawianie ludzi przynależnych im praw odbywało się w inny, bardziej wyrafinowany sposób.

Dzisiaj niewątpliwie mamy do czynienia z kontrolowanym przez władze narastającym procesem ubezwłasnowolnienia ludzi. Działania te opierają się na oplataniu jednostki siecią ograniczeń wykorzystujących wiele narzędzi, od przymusu ekonomicznego, poprzez administracyjne rygory bezdusznej biurokracji, chaos prawny, w którym nikt nie zna swoich praw, bo prawnicy mogą nadać prawnym zapisom zupełnie dowolne interpretacje, aż po terror medialny, w którym króluje kłamstwo, a przestrzeń publiczna wypełniona jest jednostronną propagandą serwowaną przez zniewolonych ludzi, którzy zupełnie bezpodstawnie nazywają się dziennikarzami. Jeżeli powszechnie dostrzegane jest kompletne załamanie funkcji trzeciej władzy i coraz mniej Polaków szuka sprawiedliwości w sądach, nie wierząc w ich uczciwe działanie i skuteczność swoich skarg, to mamy do czynienia z ubezwłasnowolnieniem jednostki, które każdy ma prawo nazwać sytuacją państwa totalitarnego, tym bardziej gdy dotykająca go opresja pochodzi od instytucji państwowych.

Znamienny przykład tragedii rodziny Olewników ilustruje najbardziej drastycznie taki stan rzeczy, a fakt, że źródłem niewyobrażalnych krzywd były instytucje państwowe i wysoko ulokowani mocodawcy pozostający w istocie do dzisiaj bezkarni, każe głośno krzyczeć o wszelkich objawach rodzących się totalitarnych tendencji w strukturach państwowych. Codziennym potwierdzeniem takich skłonności u ludzi władzy w Polsce jest utrzymywanie, a nawet pogłębianie monopolu informacyjnego, który obejmuje publiczne środki przekazu i komercyjne media. Tworzą one kompletnie zafałszowany obraz rzeczywistości, wpływają bezpośrednio na zanik rzetelnej debaty publicznej i prowadzą nieuczciwą, agresywną i represyjną walkę z niezależnymi mediami, które są w nieporównanie słabszej sytuacji. Niezależność Radia Maryja jest od dawna solą w oku dla decydentów tego monopolu i tutaj zawsze należy szukać motywacji i źródeł ataków na Ojca Dyrektora, które w ostatnich dniach przybrały tak zjadliwy, a przecież groteskowy w swej przejrzystości totalitarny charakter. Dla nas, przyzwyczajonych do całkiem innego sposobu działań polityków rządzących w krajach naszego zamieszkania, sytuacja jest oburzająca i musi wywoływać zdecydowane protesty.

Jesteśmy pod wrażeniem wielkich dzieł, które udało się stworzyć Ojcu Tadeuszowi Rydzykowi wraz z małą grupą niezwykle ofiarnych ojców redemptorystów, ale przy ogromnym, spontanicznym poparciu wielu Polaków, często bardzo ubogich materialnie, za to silnych i bogatych duchem. Sami tak że wspieramy te dzieła, bo wiemy, że służą naszej Ojczyźnie i wnoszą prawdę w polskie życie publiczne, a zwłaszcza dobrze służą naszym związkom z Polską. Nie pozwolimy tych dzieł niszczyć i potępiamy wszystkich, którzy starają się im szkodzić, zwłaszcza jeśli czynią to w imieniu państwa polskiego, uzurpując sobie prawo do rządzenia Narodem tak mocno doświadczanym w ostatnich stuleciach.

Niejako równolegle i niezależnie, ale dostrzegając te same totalitarne tendencje w dzisiejszej sytuacji Polski, zwróciliśmy uwagę na bezprecedensowe szykany wobec Prezesa największej partii opozycyjnej PiS - Pana Jarosława Kaczyñskiego. Cała sytuacja, w której człowiek pełniący funkcję sędziego, niewątpliwie politycznie motywowany, próbuje upokorzyć tak znaczącą i zasłużoną postać polityczną skierowaniem na badania psychiatryczne, jest dla nas czymś zupełnie absurdalnym i trudnym do przyjęcia w cywilizowanym kraju. Jeśli dodać, że dzieje się to w ramach procesu sądowego, w którym J. Kaczyñski jest pozwany przez człowieka z piętnem kłamcy, przyłapanego na oczach całej Polski na gorącym uczynku, w sprawie związanej z upadkiem poprzedniego rządu, to sprawa nabiera wymiaru niezwykle poważnego i skrajnie kompromitującego polskie władze. Trudno o bardziej wyrazistą ilustrację, dającą podstawy do oskarżeń o działania totalitarne. Znane w Polsce nazwisko sędziego wykonującego tę usługę będzie zapisane w galerii czarnych postaci ostatnich lat, a grozy dopełnia scenariusz, w którym podobno premier Rządu RP ma przemawiać w Brukseli w imieniu Polski przejmującej prezydencję UE dokładnie w tym samym czasie, gdy biegli psychiatrzy otworzą swój gabinet przyjmując Prezesa J. Kaczyñskiego. Działania te, wykorzystujące instytucję sądu do haniebnych represji politycznych, przekraczają wszelkie granice i muszą wywołać burzę, która w koñcu uwolni Polskę od ludzi tak opacznie pojmujących państwo prawa, demokrację, wolność i godność obywateli.

Przyglądając się politycznej scenie w Polsce, nie widzimy wielu ludzi, którzy mogliby stanąć obok Prezesa Jarosława Kaczyńskiego i przyrównać własne zasługi dla Polski, własną przenikliwość polityczną, czy też format swojej osobowości. Jeżeli ktoś bezkarnie może publicznie kwestionować zdrowie psychiczne takiego polityka, to już wszystko inne może też pozostawać bezkarne. W takiej sytuacji stajemy się po prostu bezradni i zaszokowani bezczelnością tego postępowania, a jednak widzimy, że to naprawdę się dzieje. Po chwili wszakże stajemy przed tym wyzwaniem, bo nasze polskie dusze nie pozwolą na trwanie takiej sytuacji.

Z premedytacją nie nawiązaliśmy wcześniej do wydarzenia, które wstrząsnęło Polską - do katastrofy smoleńskiej. A jednak w zakończeniu przywołamy ten tragiczny element, bo jego wymowa spina jakby klamrą obraz sytuacji w Polsce, jaki staraliśmy się nakreślić, by wyjaśnić nasz ogromny niepokój, który stawia przed nami niecodzienne wyzwania wobec najbliższej przyszłości. Blisko 15 miesięcy, które minęły od dnia katastrofy smoleńskiej i bieg śledztwa w tej sprawie, który rodzi ponurą analogię do wielu lat kłamstwa o zbrodni katyńskiej, to obraz ubezwłasnowolnionej Polski.

To zbiorowe zniewolenie powtarza się w indywidualnym losie wielu Polaków, którzy czują się dzisiaj podobnie ubezwłasnowolnieni i z niepokojem patrzą w przyszłość. Są jednak nadzwyczajne moce w naszym Narodzie i te moce dzisiaj trzeba obudzić, by w pełnej mobilizacji i w jedności dokonać cudu otwarcia nowego rozdziału w historii Polski. Wzywamy wszystkich Polaków do dokonania tego cudu w nadchodzących wyborach jesiennych. Trzeba odsunąć od polskich spraw ludzi, którzy niszczą Polskę. Trzeba to zrobić w naszym wspólnym interesie, by każdy, w kim bije polskie serce, mógł współuczestniczyć w budowie Ojczyzny naszych marzeń. Polacy mieszkający poza Polską chcą uczestniczyć w tym dziele, chcą budować więzi Polski z krajami swojego zamieszkania, chcą inwestować w Polsce, często bywać w Ojczyźnie i trwać w polskich tradycjach, kulturze i obyczajach, zawsze wierni Bogu i Polsce. Dlatego musimy razem wygrać Polskę i wyrwać ją z opresji.

Tak nam dopomóż Bóg!

dr Marek Baterowicz - Australia,
mgr inż. Alina Bona - przedsiębiorca, Belgia,
mgr inż. Ryszard Bona - przedsiębiorca, Belgia,
Roman Bordakiewicz - wiceprezes Stowarzyszenia "Nasza Polonia", Australia,
Maria Burczyk - Sztokholm,
Maria Burczyk - nauczycielka, Szwecja,
dr Ryszard Dzierzba - Australia,
ks. dr Tadeusz Faryś - Belgia,
Adam Gajkowski - prezes Stowarzyszenia "Nasza Polonia", Australia,
Wiesław Jankowski - b. wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność w Toruniu, Norwegia,
Jerzy Jankowski - Przewodniczący Związku Polaków w Norwegii,
mgr Tadeusz Kasprzak z rodziną - Kanada,
Andrzej Klyta - członek zarządu Stowarzyszenia "Nasza Polonia", Australia,
mgr inż. Jerzy Kolecki - Sztokholm,
mgr ekonomii Michał Kruczek - Sztokholm,
Jolanta Kotowicz - Stowarzyszenie "Nasza Polonia", Australia,
Stanisław Kotowicz - Australia,
Bogdan Kulas - Wiceprzewodniczący Związku Polaków w Norwegii,
lek. med. Lech Laskowski - Malmö,
mgr Małgorzata Kuźma - urzędnik Unii Europejskiej, Belgia,
Szczepan Majkowski - Norwegia,
dr Barbara Maloszewska - Katolickie Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Monachium,
prof. Piotr Maloszewski - Chrześcijañskie Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Niemczech,
Jan Michalak - "Nasza Polonia", Australia,
mgr inż. Wojciech Michalecki Szwecja,
lek. stom. Zofia Mrozowska - Prezes "Stowarzyszenia Polskich Kombatantów", Belgia,
Aleksander Oczak - "Nasza Polonia", Australia,
mgr Anna Oszust - Belgia,
ks. mgr Krzysztof Pastuszak - Belgia,
Wiesław Pastuszko "Nasza Polonia" Australia,
o. Janusz Pawlicha OSPPE - "Nasza Polonia", Australia,
mgr inż. Zbigniew Piwko - Norwegia,
Kazimierz Rochowicz - b. działacz NSZZ Solidarność w Iławie, Norwegia,
mgr Anna Skaar - Uniwersytet w Oslo,
dr Beata Rumianek - Australia,
prof. Ryszard Siwy - Meksyk,
red. Bogdan Strazynski- Norwegia,
Grażyna Strazynska - muzyk, Norwegia,
mgr Stanisława Swierz - Malmö,
s. Ludwika Szymura, przełożona s. Elżbietanek Sztokholm, Bromma,
red. Zbigniew Tyszko - nauczyciel, Norwegia,
Anna Tumidajewicz - nauczycielka, Norwegia.
mgr Jolanta Wacko - Norwegia, dr Ewa Walczak, Australia,
inż. Marek Walczak - Australia,
ks. Bogdan Wegnerowski - b. rektor Polskiej Misji Katolickiej w Sztokholmie,
ks. Bolesław Witwicki - Malmö,
mgr inż. Anna Woś - Prezes Organizacji " POLONIA FLANDRIA", Belgia,
mgr inż. Józef Woś - przedsiębiorca, Belgia,
Teresa Urszula Wychowaniec - ekonomista, Belgia,
mgr Iwona Zieba - Norwegia,
mgr inż. Jadwiga Zurawska-Kruczek, Sztokholm.



dodajdo.com

5 komentarzy:

  1. Polonia powinna mieć głos WYŁĄCZNIE w zakresie wyboru prezydenta!

    Co zaś do wstępniaka - no cóż kilka nieprawd tam znalazłem.

    1 - Naród polski nie mógł stracić suwerenności poprzez traktat lizboński na skutek faktu że wcześniej jej nie posiadał zrzekając się jej w referendum akcesyjnym.

    2 - PiS i Kaczyńscy byli PEWNI że przyspieszone wybory wygrają, bo znając rozkład głosów na poszczególne partie powinni je byli wygrać - nie przewidzieli że w PiSofobicznym zacietrzewieniu wiele twarzy lewicy oficjalnie poprze PO (zamiast rodzimego ugrupowania), co stworzy wrażenie ogólnonarodowego "powstania" przeciw Prawu i Sprawiedliwości.
    Przeszarżowali, ale czynić im z tego zarzut bez mała zdrady to nie fair.

    3 - Traktat Lizboński nie odbierał Polsce suwerenności politycznej i Gospodarczej - gdyż de facto już jej nie posiadała. Stanowi natomiast ograniczenie kompetencji Państwa polskiego w dziedzinie administracyjnej.
    Zamiast tedy miotać się i wierzgać przeciw ościeniowi - środowiska patriotyczne i prawicowe powinny chronić suwerenność Narodu polskiego w dziedzinie kultury, świadomości i tradycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myli się Pan, biorąc swe niedoinformowanie za bezdyskusyjną wiedzę. Prezes PiS w rozmowie z marszałkiem Jurkiem przed ich ostatecznym rozstaniem się w kwietniu 2007 przyznał, iż jest świadom zwycięstwa Platformy Obywatelskiej w jesiennych przedterminowych wyborów, do których mimo to parł, jak tylko mógł.

    Myli się Pan także, utożsamiając stan prawny sprzed traktatu lizbońskiego ze stanem, jaki ten traktat ustanawiał. Wspólnota ekonomiczna względnie równoprawnych państw członkowskich a gigantyczne totalitarne superpaństwo europejskie pod niemiecką hegemonią, którego państwa członkowskie stają się prowincjami, to jest chyba jednak jakaś różnica.

    Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pisofilskie środowiska patriotyczne i prawicowe posłuszne obcemu ościeniowi zajęły się działalnością na polu kultury, świadomości i tradycji, gdyż to tylko ich zdaniem pozostało. Niech zarazem nie dyktują innym, co mają myśleć i czynić, a czego nie, tym bardziej że ich rozeznanie rzeczywistego stanu rzeczy pozostawia, jak widać, sporo do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. O rozmowie Kaczyńskiego z Jurkiem nie słyszałem, ale jest prawdopodobna - na czym jednak miało by polegać to "nieoddawanie władzy" - na trwaniu w bezsilnym klinczu, pod ciągłym ostrzałem mediów? Lepiej było zaryzykować, nawet przewidując przegraną. Przy czym wielu działaczy wierzyło w wygraną.

    "gigantyczne totalitarne superpaństwo europejskie pod niemiecką hegemonią" - z tego wszystkiego jedynie ta hegemonia Niemiec jest jakąś tam prawdą.

    Jak już wspomniałem wielokrotnie - Polityka tzw środowisk prawicowych jest co najmniej ... nieskuteczna.
    Podpowiadam skuteczne rozwiązania, podpowiadałem to samo 20 lat temu czy to środowiskom solidarnościowym, czy KPNowskim, a także UPRowskim zawsze byłem traktowany jak "wysłannik diabła" i ... nieodmiennie to tamci ponosili klęskę. A przecież wystarczy tylko wyciągnąć wnioski z historii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Pan może pamięta, nawet św. Piotr próbujący wyciągać wnioski na swoją miarę, usłyszał w pewnym momencie: "odejdź ode mnie, szatanie".
    Nie, to nie było do Pana, tylko do tego, który podsuwa Panu takie "zbawcze" pomysły!

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro moje pomysły są "zbawcze' to zadam takie głupie pytanie ... czemu od 20 lat partie prawicowe regularnie zbierają wyborcze manto?
    Czemu zamiast jednego silnego prawicowego ugrupowania mamy kilka setek "kanap" a jak czasami udaje się cokolwiek zjednoczyć (Rząd Olszewskiego - AWS - ruch społeczny wokół PiS)to zaraz górę biorą wewnętrzne rozdarcia - niedawnym kolegom przypisuje się "zdradę" i wszystko co najgorsze?

    Co gorsza - większość tez społecznych głoszonych przez prawice, tym samym zostaje skompromitowana w oczach społeczeństwa właśnie dlatego iż są głoszone przez takie a nie inne środowiska.

    OdpowiedzUsuń