środa, 2 kwietnia 2008

Senat RP zatwierdził do ratyfikacji... kota w worku!



Dokonuje się zabór Polski. Wprawdzie nie jest to jeszcze rozbiór Polski przez poszczególne znaczące państwa Unii, ale Polska straci suwerenność, a nasza niepodległość zostanie ograniczona. Unia Europejska na mocy Traktatu Lizbońskiego stanie się państwem, a Polska staje się tego państwa prowincją. Przed naszym prezydentem zasiądzie prezydent Unii Europejskiej, nad naszym ministrem spraw zagranicznych władzę tutaj w różnych artykułach (...) sprawował będzie wysoki przedstawiciel ds. dyplomatycznych, czyli minister spraw zagranicznych UE - mówił w Senacie senator Ryszard Bender. Jego zdaniem, Traktat Lizboński, sprzeczny z Konstytucją RP, spowoduje, że prawo europejskie będzie miało w naszym kraju pierwszeństwo. Dlatego Polska "powinna doprowadzić do renegocjacji Traktatu, inaczej pozbawi się suwerenności".

Premier Tusk apelował nawet o rezygnację z przekonań w imię dobra przyjęcia tego Traktatu. Pan premier mówił, że nie ma innego wyjścia. Panie premierze, proszę więcej takich słów nie wypowiadać - mówił dalej sen. Bender - Przecież te słowa mówił po pierwszym rozbiorze nie kto inny, jak Adam Łodzia Poniński, wyraźnie - mam tutaj jego tekst - że nic więcej się nie da rady zrobić, nic więcej poza rozbiorem - przypomniał senator - Suwerenność, niepodległość Polski jest najwyższym celem każdego Polaka, tak nam mówili ojcowie, nasi dziadowie, nawet jeśli ma się za Europejczyka. Inaczej przyszłe pokolenia będą do naszych nazwisk (...) przydomek "Łodzia Poniński".
(źródło: Onet.pl - Senator PiS o Traktacie: dokonuje się zabór Polski)

W wywiadzie dla TVN24.pl senator Ryszard Bender powiedział: "Czas pokaże, że dzisiejszy dzień to zdrada w historii Polski". (źródło: Onet.pl - "Czas pokaże, że ten dzień to zdrada Polski")

Noszący do dnia 2 kwietnia 2008 tytuł wicemarszałka Sejmu RP z ramienia tego samego PiS, Zbigniew Romaszewski, który obecnie swoim głosowaniem za Traktatem Lizbońskim nabył przydomek zdrajcy i agenta rosyjskiego Łodzia-Ponińskiego, stwierdził, że "Traktat z Lizbony, za którego ratyfikacją opowiedział się Senat, nie jest "prosty, ani łatwy", ale choć budzi obawy, szczególnie w starszym pokoleniu Polaków, to jego przyjęcie jest dla naszego kraju korzystne".

Pytany o zarzuty stawiane przez senatora RP Ryszarda Bendera (PiS), że prezydent Polski będzie teraz podlegać prezydentowi Unii Europejskiej, zdrajca Romaszewski "Łodzia-Poniński" powiedział, że w Traktacie Lizbońskim "nie ma takiej instytucji jak prezydent UE".

Według zdrajcy Romaszewskiego "Łodzia-Ponińskiego" , "nie było czasu", aby wyjaśnić takie kwestie wszystkim senatorom. Podkreślił też, że Traktat nie jest "prosty, ani łatwy" i - jego zdaniem - właściwie nikt nie wie, co w nim jest. (źródło: Onet.pl - Prezydent: nie muszę spieszyć się z ratyfikacją)

Jak widzimy ta ostatnia, dość istotna - wydawałoby się - okoliczność nie przeszkodziła jakoś b. senatorowi RP i b. wicemarszałkowi Senatu RP, a obecnie zdrajcy Romaszewskiemu "Łodzia-Ponińskiemu", zagłosować za natychmiastowym zatwierdzeniem przez Senat RP takiego traktatowego "kota w worku", bez zapoznania się z jego treścią przez senatorów i bez głębszej merytorycznej debaty.

Nie od rzeczy będzie w tym miejscu wspomnieć, że na oficjalnej stronie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej można znaleźć (przy pewnej dozie szczęścia) następujące motto:

"Senat jest tym, co pozostałe władze do szlachetnych działań pobudza, od nieuczciwych odwodzi, a namiętności studzi. Dlatego bez rady, opinii i kontroli Senatu nic w Rzeczypospolitej ani poza jej granicami czynić się nie godzi"

Andrzej Frycz-Modrzewski 1551 r.
"O poprawie Rzeczypospolitej, Księga I, "O obyczajach"


Jak widać z powyższego, XXI-wieczny Senat RP VII. kadencji nie jest w stanie sprostać nawet elementarnym XVI-wiecznym standardom parlamentarnej przyzwoitości, przez co dodatkowo zasługuje na miano Senatu zbójeckiego (patrz: Poznań 8-9.03.2008: Rezolucja w sprawie Traktatu Reformującego UE)

dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz