poniedziałek, 11 lutego 2008

... a PNAC-a ma za skórą



"W wielu miejscach świata nie przed dwustu i nie przed siedemdziesięciu laty, ale dosłownie w tej chwili, chrześcijanie cierpią i umierają za wiarę. Świat milczy, albo – w najlepszym razie – rozkłada ręce. Społeczeństwa chrześcijańskie, tak łatwo wzruszające się każdym medialnym dramatem, niespecjalnie chcą wiedzieć co dzieje się z naszymi braćmi tam, gdzie życie jest mniej wygodne." - ubolewa Marek Jurek w swoim tekście "Hańba domowa". Jego zdaniem "umieszczenie solidarności chrześcijańskiej na czele agendy polityki praw człowieka podniosłoby tylko międzynarodowy autorytet naszego kraju, pokazując, że za odrębnością naszego stanowiska stoją autentyczne racje uniwersalne, a nie prowincjonalna specyfika. Więcej, podjęcie tej sprawy przez Unię Europejską w pełni odpowiadałoby i charakterowi działalności Unii, i budowałoby jej polityczno-moralną tożsamość".

Niestety, prezes MZK w Poznaniu Wojciech Tulibacki odmówił zgody na umieszczenie w poznańskich autobusach i tramwajach plakatów "informujących o losie chrześcijan w Arabii Saudyjskiej, w Indiach i w Korei komunistycznej". Akcja informacyjna o Drodze Krzyżowej Męczenników XXI wieku natrafiła w ten sposób "na niepokonalne przeszkody".

Przeczytawszy tę informację trudno było mi oprzeć się pokusie, aby na blogu Pana Marka Jurka zamieścić 11 lutego 2008 o godz. 02:20 następujący komentarz (który oczekuje właśnie na zatwierdzenie przez właściciela blogu):

<<< "Wysoka Izbo! Bóg obdarzył nas wolnością. Ale wolność to nie są tylko roszczenia wobec własnego państwa. Wolność to nie rozdrapywanie budżetu narodowego jak postawu sukna. (Oklaski) Wolność, Wysoka Izbo, to jest przede wszystkim wypełnienie obowiązków. (Oklaski) Wolność to jest odpowiedzialność. Wolność narodowa zobowiązuje nas dziś do społecznego, politycznego, ale, gdy trzeba, również militarnego zaangażowania na rzecz takiego porządku międzynarodowego, w którym będzie miejsce na niepodległość Polski, w którym niepodległość Polski będzie pewna, trwalsza, w którym Polska niepodległa nie będzie faktem sezonowym, ale niepodważalnym czynnikiem życia międzynarodowego." Czyje to były słowa? Pana Posła PiS Marka Jurka, który w ten oto pobożny, odpowiedzialny, przeniknięty, zdawałoby się, do gruntu myślą o niepodległości Polski i racji stanu popierał z trybuny sejmowej w dniu 26 marca 2003 (podjętą bez zgody Sejmu RP) decyzję prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz premiera Leszka Millera o wysłaniu polskich żołnierzy na wojnę do Iraku. Wojnę, która od dawna przygotowywana była przez neokonserwatywne środowiska amerykańskie skupione w PNAC (Project for the New American Century). Tę wojnę, która zgodnie z wizją nakreśloną przez Samuela Huntingtona "Clash of Civilizations" miała doprowadzić do ostatecznego, zwycięskiego starcia cywilizacji tzw. judeochrześcijańskiej ze światem islamu. Wojnę, dodajmy, sprzeczną z ówczesnym stanowiskiem wielu europejskich sojuszników USA w NATO. PNAC - jest to ponadto środowisko propagujące od wielu lat doktrynę tzw. preemptive war, wojny uprzedzającej, sprowadzającej się do tego, iż w każdym wybranym przez siebie momencie można dokonać militarnego uderzenia na każdego przeciwnika, w dość swobodny sposób uznanego za aktualnego śmiertelnego wroga. Dodajmy że doktryna ta niewiele wspólnego ma z chrześcijańską nauką społeczną, wiele wspólnego natomiast z talmudyczną zasadą: "Jeśli ktoś ma zamiar zabić ciebie, ty pierwej zabij jego". Przypomnieć należy, iż amerykańska inwazja na Irak była w tym momencie (w marcu 2003 r.) całkowicie nielegalna z punktu widzenia prawa międzynarodowego, bowiem nie było po temu stosownej rezolucji ONZ. Administracja G.W. Busha zignorowała ponadto usilne starania Stolicy Apostolskiej, by nie dopuścić do tej wojny, podobnie jak wcześniej wszelkie publiczne apele Jana Pawła II. Dlatego w annałach sejmowych debata na ten temat zapisana została eufemistycznie jako "informacja rządowa na temat udziału polskiego kontyngentu wojskowego w składzie sił koalicji międzynarodowej dla wymuszenia przestrzegania przez Irak rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ". Najciekawszy jest jednak w tym wszystkim sposób, w jaki ultrakatolicki jak zwykle Pan Marek Jurek poradził sobie ze sprzecznością między popieraną przez niego wojną w Iraku, a jednoznacznym negatywnym stanowiskiem Jana Pawła II w tej sprawie. Otóż nie mogąc odwołać się do Papieża-Polaka, więc powołał się w swoim sejmowym wystąpieniu na opinię George'a Weigel'a, biografa Jana Pawła II: "Znamy też wypowiedzi autorytetów amerykańskiego społeczeństwa cywilnego. Niedawno tu w Warszawie jeden z najwybitniejszych autorytetów amerykańskiego katolicyzmu, George Weigel, biograf Jana Pawła II, powiedział wyraźnie, że rząd amerykański podjął decyzję po bardzo głębokiej refleksji moralnej, po wyczerpaniu wszystkich kryteriów, które powinny być spełnione, żeby podjęcie działań zbrojnych można było uznać za uzasadnione i sprawiedliwe." Warto przy tym pamiętać, że ów "jeden z najwybitniejszych autorytetów amerykańskiego katolicyzmu" należy właśnie do czołówki amerykańskiego neokonserwatyzmu spod znaku PNAC. Wówczas, kiedy Stolica Apostolska w osobie kardynała Pio Laghi czyniła starania aby nie dopuścić do wojny, George Weigel powiedział: "Kiedy demonstracyjnie agresywny reżim gromadzi broń masowego rażenia - nie w celu odstraszenia a w celu ataku - uprawnione jest powiedzenie, w kategoriach moralnych, że to jest uruchomiona agresja, wobec której moralnie uprawnione jest domaganie się odpowiedzi na nią." Z którego to "moralnego prawa" zresztą wkrótce administracja amerykańska skwapliwie skorzystała. Nie kto inny zatem, tylko w znacznej mierze owi neokonserwatywni "judeochrześcijanie", określani w zachodniej literaturze przedmiotu jako "warmongers" - podżegacze wojenni, a wśród nich m.in. Pan, Panie Pośle Jurek, są odpowiedzialni za śmierć i cierpienia tysięcy chrześcijan w świecie, postrzeganych przez muzułmanów nie bez racji za agresora w wojnie religijnej przeciwko muzułmanom. Można więc śmiało o Panu powiedzieć: modli się pod figurą, a PNAC-a ma za skórą. Szersza polemika z polską odmianą amerykańskiego neokonserwatyzmu już wkrótce na blogu "Suwerenność Narodu Polskiego http://suwerennosc.blogspot.com
dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz