.
Ks. Prof. Mieczysław Albert Krąpiec
Totalitaryzm a wojna
(fragmenty)
(…) Dlaczego jednak powstała ostatnia, tak zbrodnicza wojna? Niewątpliwie napastnik przygotował się militarnie i chciał wykorzystać przygotowane wieloletnie zbrojenia. Ale wywołanie wojny mogło dokonać się za cenę celowego wprowadzonego znieprawienia samego człowieka. Prócz przygotowania zbrojnego należało przygotować także człowieka do wojny, trzeba było „posłużyć się” człowiekiem, trzeba go było całkowicie zinstrumentalizować. A zinstrumentalizowanie człowieka, pozbawienie go refleksji dokonać się mogło przy omnipotencji państwa totalitarnego państwa o ideologii również totalitarnej, nie zostawiającego miejsca na transcendencję człowieka wobec ustroju, wobec państwa, wobec totalitarnej ideologii. A więc należało „wyprać” intelekt człowieka z tych pojęć i przekonań, które pozwalają na głębsze akty refleksji. Trzeba było poddać siły poznawcze na jedno źródło informacji, na propagandę, która tak dobiera informacje z zakresu historii narodu, z zakresu prognozowania, że całkowicie „uwierzono” tylko urzędowej (partyjno-państwowej) propagandzie. (…) Mając tak przygotowane społeczeństwo można było przystąpić do wstępnych i próbnych akcji zaborczych, które miały zastraszyć inne narody i państwa. [1]
(…) W grudniu 1988 r. minęło 40-lecie ogłoszenia Deklaracji zrodzonej po strasznych doświadczeniach wojennych i ludobójstwie dokonanym przez rządy totalitarne. Narody Zjednoczone dojrzały, że jedynym lekarstwem, mogącym zapobiec powtarzaniu się nikczemnych i zbrodniczych działań jest uznanie przyrodzonych praw człowieka, który jest podmiotem praw, a nie tylko ich bezwolnym przedmiotem, że w takiej sytuacji nie można instrumentalizować ludzkich działań i samego człowieka, albowiem taka postawa nie tylko kończy się buntem (jak o tym wspomni na wstęp do Deklaracji), ale kończy się zbrodnią, jak o tym mówi doświadczenie ostatniej wojny. Podmiotowość człowieka w suwerennym działaniu, będąca podstawą godności człowieka, który jest zawsze celem, a nie środkiem ludzkiego działania (i to nie tylko indywidualnego, lecz także społecznego!), musi być powszechnie uznana jako ostatecznie skuteczny sposób zapobieżenia zbrodni ludobójstwa, a tym samym i wojny w jej obecnym wyrazie.
Zapewnienie człowiekowi suwerenności i podmiotowości praw nie może się stać tylko „głosem wołającego na pustyni”, ale konieczne są przedsięwzięcia prawne, zabezpieczające, wprowadzające konkretnie w życie korzystanie z praw ludzkich. Wiąże się to z konieczności ze zmianami modeli ustrojowych. Przede wszystkim konieczne są niezależne trybunały gwarantujące realne używanie praw człowieka. Owa gwarancja sprowadza się nie tylko do możliwości przeprowadzenia procesów sądowych przeciw tym, którzy prawa ludzkie naruszają, ale także stworzenia społecznych (politycznych także!) instytucji zabezpieczających wolność suwerennej ludzkiej działalności, jak np. wolność prasy, mogącej przestrzegać przed manipulacjami zmierzającymi do „urzeczowienia” i „uprzedmiotowienia” człowieka i organizacji społecznych. [2].
(…) Systemy zabezpieczające korzystanie z ludzkich przyrodzonych praw mogą ostatecznie ustrzec ludzkość przed totalitarnymi rządami, które są zawsze narażone na organizowanie bezprawia, a ostatecznie na spowodowanie wojny, która – przy wykorzystaniu wszystkich obecnych środków technicznych – może „ostatecznie rozwiązać”, poprzez unicestwienie ludzkości, wszystkie ludzkie problemy. [3].
.
[1] Krąpiec, Mieczysław Albert, Suwerenność – czyja?, Dzieła XVI, Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1996. s. 110.
[2] Tamże, s. 112
[3] Tamże.
.
piątek, 16 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz