sobota, 22 stycznia 2011

Na tropach przyczyn katastrofy smoleńskiej (15)



Jak świadczą o tym dobitnie opublikowane przez rosyjski MAK transkrypcje nagrań rozmów w tzw. wieży kierowania lotami na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj, podpułkownik ppłk. Nikołaj Krasnokutski nie mógł się wprost doczekać. Dosłownie aż kucał z niecierpliwości, kiedy wreszcie złoży swojemu przełożonemu sprawozdanie z udanych, zgodnie z planem przeprowadzonych polskich obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej w dniu 10,04.2010. Gotów był składać swoje sprawozdanie już, natychmiast, wieczorem, w nocy, najchętniej nie później jak w niedzielę z samego rana, 11.04.2010, po 5 godzinach jazdy samochodem.

Tymczasem nie brał ppłk. zupełnie pod uwagę, że jego przełożeni, koledzy (towarzysze broni) będą mieli teraz akurat, w najbliższych godzinach lub dniach, znacznie ważniejsze sprawy na głowie, niż wysłuchiwać jego raportów. Raportów, z których na dobrą sprawę nie wynikałoby już dla nich nic więcej ponad to, co było im już doskonale wiadomo od całego szeregu dni, tygodni i miesięcy. I oto teraz, być może dlatego, dość poważnie brali pod uwagę ewentualną konieczność podsumowania swojej działalności wobec swoich własnych, jeszcze wyżej postawionych przełożonych.

Cóż więc oni w takiej sytuacji mogli ppłk Krasnokutskiemu odpowiedzieć na jego nie mającą sobie równych gotowość do złożenia raportu na temat rzeczy wiadomych i oczywistych. W dodatku w sprawie udanych, zgodnie z planem przeprowadzonych przez Polaków obchodów ich 70 rocznicy katyńskiego ludobójstwa? Nic, zupełnie nic. Po prostu sami dobrze nie wiedzieli, co z nimi w najbliższym czasie będzie - "nie posiadali dostatecznie pewnej wiedzy", ilu z nich, w jakim towarzystwie, jakim środkiem lokomocji i w jakich warunkach ani dokąd będą się w najbliższym czasie udawać. Jak się można przekonać poniżej w tym tekście transkrypcji, raczej nie zależało im specjalnie, zwłaszcza w tym momencie, ażeby ktokolwiek w jakikolwiek sposób wiązał tę całą sprawę z ich skromnymi osobami. Dla nich była to w tym momencie już tylko sprawa, która powinna "wybrzmieć" - to znaczy, zanim jeszcze na dobre dla świata zewnętrznego ona zabrzmiała.

Wyjaśnijmy wcześniej niektóre pojawiające się nazwiska:

ppłk. Nikołaj Jewgienijewicz Krasnokutski (Krasn.) - do października 2009 dowódca 103. gwardyjskiego pułku lotniczego ówcześnie stacjonującego w Smoleńsku, obecnie rozwiązanego, zastępca szefa bazy lotniczej w Twerze, oddelegowany do Smoleńska specjalnie na dzień przylotu do Smoleńska polskiej delegacji na uroczystości katyńskie, obecny na "wieży" w momencie przylotu.

gen. Władimir Iwanowicz Sypko - przełożony ppłk. Krasnokutskiego, szef bazy lotniczej garnizonu Migałowo w Twerze

Aleksander Marczenko - szef służby prasowej głównego zarządu Ministerstwa do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji (min. Siergiej Szojgu) w obwodzie smoleńskim.

Ppłk. Paweł Plusnin, kierownik lotów lotniska Smoleńsk Północny w chwili przylotu polskiej delegacji w dniu 10.04.2010.

Oleg Frołow - pilot Iła-76, rosyjskiego samolotu służb specjalnych, próbującego dwukrotnie lądować wkrótce po polskim Jaku-40, z dziennikarzami i reporterami na pokładzie.

Żelezniak - nazwisko oficera operacyjnego centrali "Antena-35"



9:13:46 Krasnokutski do telefonu: Władimirze Iwanowiczu, odległość 2 km, dzień dobry, [do lądowania] podchodzi 1-szy, przykryło, przykryło nas mgłą, my tu teraz, teraz tu... Ja przedzwonię!!!

-------

9:19:17 Operator centrali telefonicznej: Antenna-35.

9:19:19 Plusnin: Dzień dobry.

9:19:19 Op.tel.: Dzień dobry.

9:19:20 Plusnin: Z Żelezniakiem.

9:19:21 Op.tel.: Łączę.

9:19:47 Krasn.: Żelezniak?

9:19:48 Żelez.: Tak.

9:19:49 Krasn.: Żelezniak, dzień dobry, Żelezniak połączcie mnie z Sypko., Krasnokutski z tej strony.

9:19:56 Sypko.: Słucham

9:19:58 Krasn.: Władimirze Iwanowiczu, to Wy?

9:19:59 Sypko: Tak.

9:20:00 Krasn.: Znaczy się, zgodnie... zgodnie z planem właśnie dopiero co Jak-40 dokonał lądowania z tą delegacją i z dziennikarzami a nasz Ił-76 z Frołowem teraz na podejściu. Tam będą prezydenckie samochody. O 10.30 lądowanie zasadniczego prezydenta.

9:20:16 Op.tel.:: Uzyskaliście połączenie?

9:20:17 Krasn.: Tak, halo.

9:20:18 Sypko: Tak, tak, tak, tak.

9:20:19 Krasn.: O 10.30 lądowanie prezydenta.

9:20:21 Sypko: Aha.

9:20:22 Krasn.: Więc później będą tutaj uroczystości. Oni tym kierują i planują z góry wylot zasadniczego prezydenta na 17.30. no i potem o 17.45, lub około tego odlatuje ten Jak-40, a po nim, wydaje mi się, że ok. 21.00, odlatuje IŁ-76.

9:20:40 Sypko: A ten Jak-40 to nasz, czy Polacy.

9:20:41 Krasn.: Nie, Polacy, Polacy.

9:20:42 Sypko: Jeszcze takie moje pytanie, a jak sprawlajutsja (niezr.) z trapami?

9:20:48 Krasn.: Nie rozumiem.

9:20:49 Sypko: Z trapami, z trapami (niezr.).

9:20:50 Krasn.: Nie, nie, jeden trap (z)ostawił i jeden mój, razem dwa trapa, tzn. dla Litery "A" (polskiego prezydenckiego TU-154 - przyp. red.)wszystko tutaj będzie normalnie.
Trap
- zapewne to czysty zbieg okoliczności, że w terminologii morskiej i lotniczej słowo to, pochodzące z jęz. angielskiego, oznacza zarówno urządzenie techniczne do wchodzenia/schodzenia na dach lub pokład, jak również pułapkę: urządzenie lub taktykę w celu pochwycenia intruza lub wroga, dodatkowo także wykrycia i uchwycenia jakiegoś szczególnego zdarzenia - przyp. red.)

9:20:55 Sypko: Tak, dobrze, to znaczy do wieczora wszyscy powinni będą się rozlatywać i uroczystości powinny się zakończyć.

9:21:00 Krasn.: Dzisiaj, jeśli wszystko pójdzie według planu to tak, do 21.00 wszystko powinno się zakończyć.

9:21:03 Sypko: A co z tą mgłą, mówisz, że się pojawiła?

9:21:00 Krasn.: Jakby o 8.50 kiedy miał lądowanie [polski Jak-40] wtedy widoczność polepszała się, a właśnie Marczenko wczoraj cały dzień mówił, że nikt nie zapowiada mgły. I rano wszystko było normalnie, aż tu nagle o 9 zaciągnęło się, widoczność na jakieś 1200. No, ale on (polski Jak-40) normalnie wylądował. Myślę że ma niezłe wyposażenie w tym samolocie. No więc w zasadzie lądował normalnie, sprawił się nieźle. Znaczy się, w zasadzie to już wszystko i myślę, że teraz temperatura wzrośnie i poniżej 1500 nie powinno raczej być.

9:21:38 Sypko: Tak, dobrze, obserwuj, co tam będą wypuszczać, co zabierać. Frołow [Ił-76] odlatywać [z lotniska] nie będzie, tylko od razu pójdzie, wszystko zabierze i odleci, ale nie będzie teraz przelatywać.

9:21:51 Krasn.: Frołow będzie czekał do zakończenia, bo ochronę ma zabrać.

9:21:55 Sypko: Nikołaju Jewgieniewiczu, pozwólcie, że w skrócie wam wyjaśnię sytuację. Posłuchaj, ja dziś w liczbie 12, albo w niedzielę, jutro, powinienem wieczorem wyjechać. w liczbie 12 osób odbyć się ma konferencja w Aszułuku [słynny rosyjski poligon rakietowych wojsk przeciwlotniczych - przyp. red.], którą przenosili.

9:21:58 Krasn.: Tak, i....

9:21:58 Sypko: ---

9:22:07 Krasn.: A, rozumiem.

9:22:08 Sypko:. Sacharow na 10 godzin leci do Riazania.

9:22:12 Krasn.: Tak.

9:22:07 Sypko: Tak więc zostaniesz tutaj tylko ty i więcej nikt.

9:22:16 Krasn.: A po co Sacharow leci do Riazania?

9:22:16 Sypko: Tam będzie narada podsumowująca wyniki (ros. itogowaja).
(Итоги Ашулука-2005
Итоги ашулукского этапа - "Боевое содружество-2005": отрабатывалось отражение воздушного нападения с наиболее угрожаемых направлений

Ćwiczenia Aszułuk-2005 pod kryptonimem "Jesion" z udziałem białoruskich wojsk rakietowych odbywały się według zasady "dziesięć celów - dziesięć trafień". Jeśli choć jeden cel nie został trafiony, zadanie zostawało zaliczone jako niewykonane - przyp. red.)

9:22:19 Krasn.: A, wyniki, rozumiem.

9:22:20 Sypko: Wyniki, znaczy się, [że będziemy] w Riazaniu, w Tule w tym tygodniu, więc nie będzie mnie trzy dni.

9:22:25 Krasn.: Tak, rozumiem.

9:22:26 Sypko: Więc tak tylko tobie w skrócie mówię, żebyś był zorientowany. Ja ci teraz stawiam zadanie, żebyś przygotował raport, plan na ten tydzień, wszystko po to, żebyś się nie okazał "ni stąd ni z owąd" (być może: nie zbłaźnił, nie wyrwał się, jak filip z konopi - przyp. red.). Więc zaplanuj wszystko w taki sposób, żeby(ś) był w niedzielę po obiedzie. Jeśli u mnie nastąpi nagle jakieś odwołanie albo przesunięcie [być może: rykoszet, albo przestrzał), wtedy do ciebie przedzwonię.

9:22:46 Krasn.: Władimirze Iwanowiczu, jej bohu, szczerze mówiąc, myślałem, że już jutro...

9:22:16 Sypko: Chcesz składać sprawozdanie, choćby w nocy, ale nie będziesz miał komu.

9:22:54 Krasn.: Władimirze Iwanowiczu, słowo daję, nie wiedziałem, ze macie taki wyjazd. Chciałbym, dosłownie, choćby o 5 godzince z samego ranka wyjechać, dojechać na 10-tą, na teraz już, na ile trzeba...

9:23:04 Sypko: Ja cię zorientowałem na chwilę obecną, ale nie posiadam pewnej wiedzy, w ilu, czym i dokąd lecimy - Wołoszyn, ja i Szemiakin.

9:23:15 Krasn.: Rozumiem.

9:23:16 Sypko: Więc dlatego cię tylko ... tak cię zorientowałem, bo nie mam już nikogo innego, kogo mógłbym tutaj na miejscu zostawić.

9:23:21 Krasn.: Rozumiem.

9:23:22 Sypko: To wszystko, a kiedy już ta cała sprawa przebrzmi, wtedy się z tobą zdzwonimy. Myślę, że wieczorem będzie już wszystko wiadomo.

9:23:30 Krasn.: Myślę, że wieczorem złożę wam sprawozdanie.

9:23:33 Sypko: Dobrze.

9:23:34 Krasn.: Kiedy zakończę, wtedy i (niezr.). Dobrze (niezr.).

9:23:38 (Milczenie)

9:23:24 Op.tel.: Halo, mówi się, halo, halo.

9:24:16 Krasn.: To już wszystko, nie trzeba.

_________________________

Patrz także:
 •  Płk. N. Krasnokutski, dowódca lotniska Smoleńsk Siewiernyj, w 3 miesiące po katastrofie TU-154M 101
 •  Zapisy otwartego mikrofonu (ros.)
 •  Zapisy rozmów telefonicznych (ros.)
 •  Zapisy radiooperatorów (ros.)


dodajdo.com

2 komentarze:

  1. Myślę że Krasnokutski po prostu chciał się z tej dziury wyrwać, i desperacko próbował zakryć te chęć koniecznością złożenia raportu.

    z rozmowy wynika tez ciekawy wniosek.

    Rosjanie mieli bardzo mdłe pojęcie o wyposażeniu którym dysponują polskie samoloty. Być może wręcz je przeceniali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze - nie z dziury, tylko ze Smoleńska. Znacznie bardziej określenie dziura odnosiłoby się do Tweru, gdzie Krasnokutski został przeniesiony właśnie ze Smoleńska, jako dowódca wyższego centrum szkoleniowego.
    Po drugie - nie wiem czemu, kiedy przeczytałem ten komentarz, od razu przypomniało mi się powiedzenie gen. Sypkiego "ni stąd ni zowąd", ni w pięć ni w dziewięć, wypisz wymaluj "s buchty-barachty" (ros. с бухты-барахты)

    OdpowiedzUsuń