środa, 22 lutego 2012

Komentarz w sprawie gwarancji i nadziei na odzyskanie niezależności Polski




Do poniższego obszernego komentarza, który mimo woli przekształcił się w regularny artykuł, skłonił mnie Komentarz anonimowego Czytelnika do wpisu Wojciech Cejrowski: Władzę, która wprowadza ACTA, należy obalić. Komentarz sprowadzał się do stwierdzenia "I tyle w temacie ACTA" i linku do artykułu REWOLUCJA.PL?



Jeśli chodzi o problem ACTA, mógłbym się zgodzić, że jest to analiza socjologiczna zjawiska Anonymous. pod pewnymi względami warta nawet upublicznienia. Zarazem zwraca moją uwagę daleko idące upolitycznienie tego tekstu, idące po takiej oto linii: "gwarantem i nadzieją na odzyskanie niezależności Polski jest Prawo i Sprawiedliwość.", PiS "jedyną siłą w kraju zdolną do niezależnej i odważnej polityki niepodległościowej". a "przeciwnicy silnej Polski mają świadomość, że wszystkie działania, prowadzące do osłabienia PiS są tożsame z ich interesami"."

Tymczasem jeśli wziąć pod uwagę całokształt działalności przywódców PiS, obraz tego ugrupowania przedstawia się zgoła inaczej.

Przypomnijmy:

- związki Jarosława i Lecha Kaczyńskich w środowsku rewolty '68 i KOR-owskim w latach 60.-70. potwierdzone i afirmowane udziałem w obchodach 30. rocznicy KOR w 2006 r. oraz wystąpieniami Jarosława Kaczyńskiego (wrzesień 2005) i Lecha Kaczyńskiego (luty 2005) w antypolskiej Fundacji Batorego (prezes Aleksander Smolar - KOR)

- aktywny udział w umowie z Magdalenki i "okrągłego stołu", porozumieniach i układach zawiązanych jak wiadomo, przeciwko narodowi polskiemu przez byłych i aktualnych komunistów dla współrządzenia i politycznego przeciwstawienia się rzekomemu polskiemu katolickiemu i nacjonalistycznemu zagrożeniu.

- wsparcie Porozumienia Centrum (PC) Jarosława Kaczyńskiego  dla wprowadzenia do ordynacji wyborczej 5-proc. progu wyborczego, charakterystycznego dla zdecydowanej większości krajów byłego bloku sowieckiego, ale niemal nie występującego w krajach o ordynacji proporcjonalnej. Na mocy tego 5-procentowego progu ugrupowanie to na wiele lat wyeliminowało się skutecznie ze sceny politycznej i wegetować na marginesie życia politycznego w charakterze opozycji, najwyraźniej zadowolone, że ich konkurentom do tego samego patriotycznego elektoratu się to również nie udało.

- ambiwalentna, mało konstruktywna, delikatnie mówiąc, postawa w okresie po czerwcu 1992, postawienie przez Kaczyńskiego na AWS, co w moim przekonaniu storpedowało skutecznie próby utworzenia jakiejś realnej alternatywy politycznej Unii Demokratycznej-KLD, rzekomych największych przeciwników PC, niestety najczęściej także o tych samych KOR-owskich lub około-KOR-owskich korzeniach.

- milcząca akceptacja dla wysoce szkodliwego dla Polski programu AWS, w istocie neoliberalnego programu społeczno-politycznego Unii Wolności (d. UD) i KLD (Bielecki, Tusk). Przypomnę tu tylko niektóre tego planu elementy: wielką wyprzedaż majątku narodowego, czyli złodziejską wyprzedaż za psi grosz, schładzanie gospodarki przez plan Balcerowicza II (szefa Unii Wolności - największego niegdyś wroga PC), w rezultacie wielka kilkuletnia recesja: spadek przyrostu PKB z ok. 7 proc. poniżej 1 proc. i 22 proc. bezrobocie.) Wszystko to za cenę fotela ministra sprawiedliwości dla Lecha Kaczyńskiego. (Który potem jako mister sprawiedliwości osobiście wyrzucał z URM rolników protestujących wobec jawnego niszczenia polskiego cukrownictwa, a także wstrzymał ekshumację w Jedwabnem).

- "to jest nasza wojna", czyli poparcie PiS (a także ROP-RKN) dla "proamerykańskiej" inicjatywy strategicznego sojuszu z USA postkomunistycznego prezydenta Kwaśniewskiego i postkomunistycznego rządu Leszka Millera, czyli dla wciągnięcia Polski w wojny "przeciwko terroryzmowi" w Afganistanie i w Iraku.

- Wykorzystanie wyborczego zwycięstwa 2005 (155 posłów PiS w Sejmie, 50 proc. miejsc w Senacie, prezydent RP) do:

a) storpedowania próby zapisu do konstytucji prawnej obrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci (kosztem rozbicia swojego ugrupowania i przedterminowych wyborów 2007, przy - podkreślmy - równoczesnej pełnej świadomości przegranej PiS w tychże wyborach - patrz przypis poniżej.).

b) skutecznego przeprowadzenia operacji przygotowania i zatwierdzenia traktatu lizbońskiego - przypomnę: traktatowej formy Konstytucji dla Europy, przekształcającej Unię w federalne superpaństwo - traktatu jawnie sprzecznego z wyborczym programem polityki europejskiej PiS.

c) wyeliminowania z ław Sejmu tzw. radykałów (LPR, Samoobrona), konkurentów do tego samego co PiS "radykalnego" elektoratu: narodowego i katolickiego, przeciwników traktatu lizbońskiego w przedterminowych wyborach 2007 (zgodnie z zapowiedzią daną A. Smolarowi w Fundacji Batorego w lutym 2005),

d) stwierdzenia premiera rządu Jarosława Kaczyńskiego na posiedzeniu Rady Politycznej PiS (po cichych rozmowach z szefem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem w sierpniu 2007), obwieszczającego abdykację premiera rządu: "nie chcemy już takiej koalicji, ani takiego rządu".

I tym to sposobem po zaledwie 20 z okładem miesiącach władzy - władzy, o którą PC-PiS zdawało się bezskutecznie zabiegać przez lata i wygrało wreszcie wybory pod hasłem IV RP - nastąpiło świadome oddanie władzy nad Polską i nad Polakami swojemu "największemu wrogowi", czyli Platformie Obywatelskiej i Donaldowi Tuskowi. Na całe następne najprawdopodobniej 8 lat.

Nie powinno w tym krótkim wyliczeniu zabraknąć wzmianki o udzielenie przez opozycyjny PiS 89 głosów poparcia dla ratyfikacji traktatu lizbońskiego 1 kwietnia 2008, likwidującego polska państwowość, przyjętego przez polski parlament (bez czytania, bo tekstu nieskonsolidowanego traktatu zmieniającego istniejącego traktaty nie da się po prostu  przeczytać), w sytuacji, gdy koalicji rządzącej brakowało do kwalifikowanej większości 2/3 8-9 głosów.

I taka jest polityka PiS, tej rzekomo "jedynej siły zdolnej do niezależnej i odważnej polityki niepodległościowej"..

Powiem więcej: to jest właśnie polityka wiecznej pozornej opozycji do tego, co sie uważa za własne osiągnięcie i czego się nie chce w gruncie rzeczy zmieniać. To jest polityka skutecznego utwierdzania na wieczność panującego neoliberalnego postokrągłostołowego (nie)ładu politycznego, medialnego, kulturowego i wszelkiego innego.

Jeżeli coś się zatem ma znacząco zmienić w naszej rzeczywistości to logiczną jej konsekwencją jest właśnie potrzeba, a nawet polityczna konieczność i patriotyczny obowiązek, podjęcia działań na rzecz zasadniczej przebudowy polskiej sceny politycznej.

A jeśli młodzi ludzie wyborcy dochodzą obecnie do wniosku, że "wszyscy politycy są źli", to coś jest widocznie na rzeczy. Zamiast demonstrować swą oświeconą polityczną wyższą świadomość, trzeba przede wszystkim w duchu pokory się nad tym pochylić i dosłuchać się, o co w tym zdaniu polskiej młodzieży może chodzić.

_________________


Marek Jurek, Marszałek Sejmu zapisał w swoim Dzienniku pod datą 16 kwietnia 2007:
Rano przekazałem premierowi moje decyzje. Jarosław odpowiedział, że biorę na siebie odpowiedzialność za przyspieszenie wyborów i dojście do władzy Platformy i komunistów.
Marek Jurek, Dysydent w państwie POPiS. s. 206


W innej relacji Marek Jurek  przedstawił tę część rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim w nieco innych słowach (cytuję z pamięci):
- M.J. ....ale wtedy będą przedterminowe wybory.
- J.K. To będą.
- M.J. Ale wiesz, że wtedy wygra Platforma?
- J.K. No, to wygra.

dodajdo.com

1 komentarz:

  1. Podzielam tę opinię. Jednak muszę ją uzupełnić swoim spostrzeżeniem: "GENIUSZEM POLITYCZNYM" okazał się być Roman Giertych. To przy jego "asyście" to wszystko się dokonywało. Gdyby dorósł do wyzwań czasu można było wiele zrobić (ludzie mówią, że zmienił się on, po ożenku z Żydówką. Ale co na to Maciej G.?).

    OdpowiedzUsuń